Grudzień to taki miesiąc, w którym na dobre żegnamy się z jesienią, a witamy z długimi, ciemnymi wieczorami i zimową aurą, która sprawia, że troszkę zwalniamy, zakopując się pod kocem, z kubkiem gorącego kakao, albo ulubionej herbaty. To taki czas w roku, gdzie zatrzymujemy się na chwilę, robimy się troszkę mniej aktywni, więcej czasu spędzając w domu z najbliższymi.
No właśnie dom..
To właśnie teraz chcemy, by wyglądał wyjątkowo. Marzy nam się ta dobrze wszystkim znana przytulność, ciepło, ogień buchający z kominka, uśmiech dziecka podczas słuchania świątecznych kawałków, wspólne gry, zabawy, rozmowy, a wszystko w tym magicznym, przedświątecznym klimacie, ze świerkiem lub jodłą w tle, czerwonymi laseczkami, rudolfem, dziadkiem do orzechów i mnóstwem lampek porozwieszanych w różnych kątach naszego domu. Poczuliście to?
No właśnie.. Tylko dlaczego tak często to wszystko pozostaje w sferze marzeń? Często na instagramie czy facebooku, dostaję wiadomości typu: „jak pięknie u Ciebie”, „jak Ty to robisz, że wyczarowujesz taki klimat”, „ja nie potrafię/nie chce mi się/w tym roku nie ubieramy choinki, bo wyjeżdżamy” itp.
…i myślę sobie, że w dużej mierze to jak wygląda nasz dom, zależy od tego CZY MI SIĘ CHCE, czy mi się NIE chce. Czy mam ochotę na małe zmiany, wypad do sklepu i nowe dekoracje, czy odkładam to na KIEDYŚ/JAK SIĘ PRZEPROWADZĘ..
Chcieć to móc, a mnie we wnętrzach zawsze się chce! Kocham kombinować, zmieniać, przestawiać. Znacie mnie – u nas w tej kwestii nigdy nie było i nie będzie nudy. Zmiany w mieszkaniu są dla mnie jak dla niektórych z Was kupno nowej torebki czy pary butów. :) Dzieją się zazwyczaj kilka razy w danym sezonie i na ich przełomach. Absolutnie nie mówię to o wymianie mebli, a bardziej o zabawie dekoracjami i dodatkami, bo to właśnie one tworzą klimat. Cała reszta jest tylko bazą do tych mniejszych bądź większych szaleństw. :) Zapytacie po co kupować kolejne poduchy, koce.. i gdzie to wszystko trzymać?! Tak jak zmieniają się pory roku, zmienia się nasz gust, podobają nam się nowe rzeczy, albo po prostu marzy nam się jakaś mała zmiana. :) Pamiętajcie, że nie musicie kupować poduch z wypełnieniem – czasami wystarczy nowa poszewka, która nie zajmuje nam dużo miejsca w szafie. Nowy koc zimą to moim zdaniem must have i 100% do przytulności, a przy okazji wielka praktyczność. Zamiast podkręcać ogrzewanie, możemy okryć się kocem i troszkę zaoszczędzić. ;) Nowy koc to również dodatkowe miejsce. Jak radzę sobie z przechowywaniem tego wszystkiego? Zazwyczaj te starsze, nieużywane przeze mnie tekstylia, oddaję w dobre ręce, gdzie zyskują nowy dom. Natomiast jeśli coś szalenie mi się podoba i nie chcę się z tym rozstawać, bo wiem, że jeszcze kiedyś wykorzystam, wtedy przechowuję te cuda w pudełkach pod łóżkiem czy w szafie. Takie pudełka możecie opisać, robiąc etykiety z napisem „poduchy”, „koce”, „świąteczne tekstylia”, aby zawsze łatwo było daną rzecz odnaleźć. Czasami by tekstylia nie zajmowały zbyt dużo miejsca, korzystam z worków próżniowych. Podobnie robię ze swetrami, gdy kończy się zima. :)
Zawsze, gdy nachodzi mnie ochota na małe co nieco, jak Kubusia Puchatka nachodziła ochota na miód (taka mała dygresja), wybieram się do mojego ulubionego sklepu. Mowa oczywiście o IKEA. :) Nigdzie lepiej nie wypoczywam (oczywiście chłopaków zostawiam w domu) i nigdy nie jeżdżę w weekendy. Wolę unikać tłumów i ze spokojem przejść cały sklep wzdłuż i wszerz.
Odpowiadając na pytanie z tytułu posta:
- Nadrzędna zasada dodawania przytulności: stawiaj na TEKSTYLIA wszelakie. Szalej zmieniając poszewki poduszek na kanapie – miksuj wzory, faktury i kolory – nie bój się eksperymentować! Spójrz na moją kanapę, na której połączyłam wzorzyste poduchy (kwiaty, kratka, aksamit, bawełna, czerwień, zieleń, granat). Niby dzieje się dużo, ale jak fajnie wszystko ze sobą współgra i się dopełnia. Dodatkowo kombinuj z wielkościami i kształtem poduszek. Ja połączyłam te kwadratowe z prostokątną, która dodatkowo ma finezyjne frędzle. :) Mieszaj mniejsze z większymi i twórz ciekawe kompozycje. Układaj poduchy w małych grupach. Na jednym brzegu kanapy połącz ze sobą 3 różne poduszki, na drugim dwie pozostałe.
BYŁO TAK:
A JEST TAK:
wybrałam poduszki: SANELA, LEIKNY, INGERILSE, VINTER 2019
Oprócz poduszek: koce i pledy! To moje małe uzależnienie, ale uważam, że dobry, ciepły koc, to podstawa w długie, zimowe wieczory. Szalenie spodobał mi się KAVELDUN – koc w kratę z frędzlami, który ma w składzie 55% wełny – kolejny wzór do poduszek – oceńcie sami jak całość się komponuje. :) Dużą wagę przy wyborze tekstyliów zwracam na skład produktów. Lubię otaczać się rzeczami, które są dobre jakościowo, miłe w dotyku i wiem, że posłużą mi dłużej. Oczywiście trzeba pamiętać też o tym, aby całość kompozycji nie była za pstrokata. Ja zawsze wybieram sobie 2-3 kolory przewodnie, a pozostałe są już stonowane, w odcieniach bieli, beżów, czy właśnie jak koc, szarości.
Jeśli chcielibyście uzyskać efekt wow, dać z siebie jeszcze więcej, uszczuplić bardziej swój portfel, możecie pójść w kierunku zmiany zasłon czy firanek, albo wymienić dywan, ale dziś nie o tym, bo ma być szybko i prosto. :)
- Grudzień to również znakomity czas na ŚWIATŁO i nie mówię tutaj absolutnie o wymianie lamp sufitowych czy stojących. Rok w rok, z dniem 1 grudnia, otwieram kartonowe pudełko, w którym przechowuję świąteczne ozdoby i girlandy z małymi lampkami.. Lubię oświetlać nimi cały dom, bo uważam, że nic tak nie dodaje uroku w tym przedświątecznym czasie. W tym roku kupiłam kilka nowych zestawów, aby powiesić na ścianie z galerią plakatów, na adwentowym kalendarzu, na choince i półce nad kanapą. :) Wybrałam łańcuch świetlny z 12 żarówkami na czerwono-białym kabelku STRÅLA, inny ze 160 lampkami STRÅLA, girlandę z malutkimi lampkami VISSVASS , ale również coś co absolutnie mnie zachwyciło: lampa wisząca LED w kształcie okręgu, o średnicy 45 i 27cm STRÅLA, które powiesiłam w oknie – klimat jaki tworzą po zapaleniu jest niesamowity!
No właśnie – i tutaj przechodzimy do dekoracji okien. Oczywiście możecie pobawić się w robienie dekoracji ze sztucznego śniegu, ale gorąco polecam Wam takie lampki do zawieszenia w oknie. Mają one specjalne haczyki, dzięki czemu możecie zawiesić je na haczykach zamontowanych do sufitu, lub tak jak ja to zrobiłam, zawiesiłam zahaczając o ramę okna.
Poza okręgami, piękną dekoracją są również pięcio lub sześcioramienne gwiazdy z tektury, które też dodadzą magii Waszym wnętrzom i mogą zawisnąć praktycznie wszędzie! Miałam taką gwiazdę w ubiegłym roku.
3. Grudzień to również dobry czas, aby dodać wnętrzu troszkę świątecznej zieleni. W IKEA znalazłam przepiękne drzewko świąteczne, które wygląda jak żywe, gdzie donica owinięta jest workiem jutowym. Dorwałam jeszcze świąteczne puszki, sznurek jutowy do pakowania prezentów, świecę zapachową w szkle, czy wygaszacz świec TRATT z kolekcji VINTERFEST. Na choince powiesiłam zawieszki Maileg i niczego więcej nam w te Święta nie trzeba. Julek jest jeszcze malutki i bardzo ciekawy i większa choinka stanowiłaby spore zagrożenie. Ta wydaje się idealna, a metalowe i materiałowe zawieszki to najlepsza opcja z możliwych. :) Rozglądam się również za jakimś ładnym wieńcem – to kolejny bardzo fajny motyw! Albo jeszcze lepiej: gałązki świerku w wazonie.. Odrobina natury we wnętrzu też nadaje przytulności! Czasami wystarczy wybrać się na dłuższy spacer. :)
4. ŚWIECZKI, KOCYK I KUBEK GORĄCEGO KAKAO :) Ach i zapomniałabym o domku z piernika.
Ostatni sposób na dodanie przytulności? Zasiąść w ulubionym fotelu, przykryć się nowym kocem, zapalić zapachową świecę, napić się łyka kakao z nowego, zimowego kubka, włączyć gramofon i zagryźć wszystko pierniczkami, tylko tak, aby zostało coś na Święta kochani! ;)
Przywiozłam ze sobą duży zestaw świec FENOMEN plus jedną z kolekcji VINTERFEST i cudaśny kubek z Mikołajem. Nawet takie niby nic sprawia, że czuję dobrze znany wszystkim czar hygge, Kupiłam też piękny domek z piernika, do złożenia samemu, za pomocą lukru, ale ten temat odkładam w czasie sama nie wiem dlaczego. :)
Pozwólcie, że usiądę teraz na kanapie, swoją drogą też z IKEA – model trzyosobowy KIVIK i chwilę odpocznę, przeglądając ulubione blogi. Życzę Wam pięknego, magicznego i przede wszystkim PRZYTULNEGO GRUDNIA moi mili. :) Z życzeniami jeszcze do Was powrócę. :)
Scraperka
Pięknie i mega klimatycznie :)
Bardzo piękne wnętrze. Osobiście jestem na etapie urządzania mieszkania ale mam ułatwione ponieważ mieszkanie jest w stanie deweloperskim.
Zmysłowo, pięknie – podoba mi się.
Powiedzenie “diabeł tkwi w szczegółach” widać tu jak na dłoni :)
Muszę przyznać, że choć wystrój znacznie się ocieplił i wygląda uroczo to najwięcej przytulności na zdjęciach dodaje piękny czworonożny kolega. ;-)
Ja również uwielbiam tekstylia i uważam, że to najprostszy sposób, by dodać wnętrzu przytulności.
Efekt jest naprawdę wow! Piękne detale nadają wnętrzu klimatu :)
cieszę się, że nie przegapiłam tego wpisu! Dla mnie też przyda się taki kopniak motywacyjny
Napisałaś na instagramie tekst o koronawirusie, rozsądny, wyważony. Podzielam. Ale zmroziła mnie ta część, w której wymieniasz ograniczenia w robieniu zakupów wymieniając na pierwszym miejscu mięso. Teraz z powodu nadmiaru wolnego czasu spędzanego w domu poczytaj proszę i pooglądaj jak wyglądają transporty zwierząt do rzeźni, jak traktowane są krowy mleczne. To na początek. A może na początek opinie wykształconych dietetyków zalecających dietę bez mięsa, również dla dzieci.
szczęśliwa zdrowa weganka
Mimo że zimowa aura już za nami, to trzeba przyznać, że ten kubek jest świetny! :)
Bardzo ładny salon, kilka niewielich dodatków a tak może zmienić wygląd. Brawo :-)
Detale jednak są ważne, chyba, że ktoś lubi totalny minimalizm i bardzo surowe wnętrza. ja tam jednak lubię, jak jest klimatycznie, stylowo, tak przytulnie, jak u Ciebie.
Czas tak szybko leci, że ani się obejrzymy, a znów będzie zima :) Warto więc nacieszyć się tym latem.
Uwielbiam tak urządzone wnętrza. Widzę, że rogi stolika zabezpieczone przed dziećmi :)
Cudowne dodatki do salonu :) Bardzo podobają mi się światełka :)