Thailand…once again…+ shopping :)

Pogoda jak na złość w ten weekend nas nie rozpieszcza… Zamiast siedzieć cały dzień w domu, wybraliśmy się na małe zakupy…:))) Od jakiegoś czasu mieliśmy bardzo duży problem z pralką, która plamiła nam ubrania i zamiast wyciągać czyste, wyciągałam poplamione jakimś niezidentyfikowanym szarym nalotem… który spierał się po użyciu odplamiacza, ale…  ile można? :) Wyczytałam, że pralki CANDY po ok. 8 latach zaczynają plamić, bo rozpuszczają się w nich związki metalu z których są zrobione haha! dobre… mieliście tak kiedyś?

Dziś kupiliśmy nową praleczkę Whirlpoola A+++, która przyjdzie do nas w poniedziałek – z tzw. szóstym zmysłem, która nie dość że sama dobiera sobie ilość wody do ilości rzeczy w środku, to jeszcze ma rozbudowaną ilość programów…ach teraz będę mogła prać do woli (i prasować , bo żelazko mamy gratis!) :))) Dodatkowo wzięliśmy też blender do robienia pysznych koktajli, zupek kremów, sosów itp… mmm:) Były i ciuszki i kawka haha!

A teraz, aby osłodzić nam wszystkim tą deszczową pogodę pokażę jeszcze kilka zdjęć z naszych wakacji… do tej pory, gdy zamykam oczy widzę tą wodę, piasek, palmy, to jedzenie! ach… miłego oglądania. :)

Te ptaszki fruwały nad naszym głowami na okrągło :) ich śpiew był niesamowity… a jak ładnie kradły jedzenie ze stolików basenowych! :) mistrzostwo…

Obsługa hotelu przygotowała miejsce zaślubin dla Pary Młodej, która przyrzekła sobie miłość… pięknie połączeni w związku małżeńskim bawili się całą noc przy plaży z najbliższą rodziną :)
Bajka!

Nasz pierwszy spacer po plaży… :)))

W takich miejscach jedliśmy codziennie kolacje… :))) Czasami stoliki były tak blisko wody, że podczas jedzenia fale podmywały nam stopy..To był niesamowite uczucie:)

 jeszcze białasek…:) 

 Powyżej zdjęcia naszej plaży… Najdłuższej i najładniejszej plaży na wyspie :) Miała 7 km długości:)

Znalazłam kokosy :))) O to nie był trudno… na plaży leżały na każdym kroku:)

Banany wiszące na palmach to również codzienny widok:))) Widzicie jakie one malutkie? :) Pyszne i słodziutkie!:) A arbuzy? Były czerwone aż krwiste.. wczoraj w pracy jadłam te nasze… półprzezroczyste…lekko różowawe.. smak nie do porównania niestety;/

Orchidee rosły tam w ziemi… wszędzie było ich pełno i jak pachniały! :)))

Migawki z targu…owoce, warzywa i wszystko takie smaczne:)

Nasz hotel… :) widok z leżaków dokładnie… :))) Przy tych palmach codziennie rano jedliśmy śniadania w formie szwedzkiego bufetu.. a tam podział na jedzonko tajskie i europejskie:) świeże owoce, ciasta, wyciskane soki…:))) Mniam!

Tutaj już nie taki bladzioszek;) Nasz basen, z którego jak się weszło, nie można był wyjść:) Woda w basenie i w oceanie miała ok. 30 stopni! :)


To była bajka…to był nasz raj… :)))
Ach rozmarzyłam się troszkę, wiecie? 
Życzę Wam wspaniałego weekendu. :***
a ja wracam do nowej Werandy…:)))
XOXO
Scraperka

JUŻ W PONIEDZIAŁEK NIESPODZIANKA DLA WAS KOCHANI!
:)

Follow:

Komentarzy: 107

  1. 11 maja 2013 / 14:34

    Noooo tam to nawet ja mogłabym wyjść za mąż… w takiej scenerii :))) Piękne zdjęcia Aniu! Dobrego weekendu!

    • 11 maja 2013 / 14:37

      a widzisz!;) no to już:D kto bogatemu zabroni hahaha:) uwielbiam ten tekst… buziaki:*

    • 11 maja 2013 / 15:47

      :) niedługo u mnie na blogu będzie scraperkowa wyprzedaż różnych papierów itp;) mam też do sprzedania maszynę Cuttlebug:)

  2. 11 maja 2013 / 14:46

    Ale pięknie!!! Bajkowe miejsce na ślub….i te kwiaty :-)))
    Dziękuję raz jeszcze za info na maila o wycieczce:-)Narobiłaś mi kochana tymi zdjęciami niesamowitej ochoty,by na własne oczy zobaczyć to miejsce:-)
    Ściskam Cię mocno :-)

    • 11 maja 2013 / 15:50

      yhm bajkowo…:))) to był niesamowity widok… ceremonię oglądaliśmy z basenu:) Panna młoda była tak śliczna…ech i te kwiaty we włosach:)
      bardzo proszę! w razie czego pytaj śmiało:)
      buziaki

  3. 11 maja 2013 / 14:50

    Kolejna porcja zdjęć i kolejny zachwyt, och i ach jak tam jest pięknie! :D

    • 11 maja 2013 / 15:51

      :))) jest jest… dziś gdy taka pogoda za oknem to tylko oglądać takie zdjęcia można, aby humor sobie poprawiać:)

  4. 11 maja 2013 / 14:53

    No ślicznie :) miło się ogląda tak urocze foty
    Co do pralek, większość po jakimś czasie wydziela takie szare coś. Gość od naprawy tłumaczył mi co to, ale zapomniałam.
    W efekcie też kupiłam nową (candy), ale z suszarką.

    Uściski i miłego prasowania (zdecydowanie do prasowania polecam stacje parowe ;-)

    • 11 maja 2013 / 15:52

      Renatko serio? hm… to jest bardzo dziwne zabrudzenie… bo schodzi jak się wypierze raz jeszcze albo poleje vanishem… tak stacje parowe są niesamowite! :) moja mama ma:)
      uściski

    • 11 maja 2013 / 18:45

      Tak tak… też takie miałam i nie wiedziałam co to, ale vanisha nie próbowałam :)))

      Ech raz jeszcze luknęłam na zdjątka :))))mmmmmnnniooooodzio ;-)

    • 12 maja 2013 / 14:35

      :) ja co chwilę je oglądam:))) u nas stara pralka już odłączona. czekamy na jutro i wielkie pranie będzie! :) teraz jest fajnie, bo gdy kupuje się nową pralkę, zabierają starą:)))
      dobrej niedzieli Renatko

  5. 11 maja 2013 / 14:55

    No ja też się rozmarzyłam i przypominam sobie moje wakacje,choć nie tak egzotyczne-też były cudowne:)

    • 11 maja 2013 / 15:53

      nie musi być egzotycznie, aby było magicznie:)))
      w Europie jest mnóstwo fantastycznych miejsc… następnym razem podbijamy Grecję:) To już postanowione… uściski

  6. 11 maja 2013 / 15:02

    nie dziwię się,że się rozmarzyłaś…boskie klimaty, widoki i kolorki….

    • 11 maja 2013 / 15:54

      :))) tak tak tak:)
      boskie!
      dobrej soboty dla Ciebie

  7. Oh i ah;) Prawie jak w Polsce;):):)
    To nas tylko rozwścieczyłaś:) My tu siedzimy w deszczu a Ty z takimi rarytasami wyskoczyłaś:)
    Wpadnij do mnie i oceń mój balkon z nietuzinkowym stolikiem:)

    • 11 maja 2013 / 15:55

      haha dobre dobre! :))) ach nawet mi nie mów jaką miałam depresję po powrocie… Wrocławskie widoki to nie to samo co tam..ale kocham Polskę:) inaczej..hehe
      byłam i podziwiałam! będę do Ciebie zaglądać, bo bardzo ładnie tam masz:)
      buziaki

  8. 11 maja 2013 / 15:35

    W takiej scenerii slub to bajka…:)))
    Kolejna dawka energetycznych zdjec kochana – w sam raz na ta deszczowa pogode;)))

    • 11 maja 2013 / 15:56

      …yhm
      tylko coś za coś, bo tam nie zaprosić całej rodziny:)
      ale niektórzy nawet wolą takie śluby, tylko z najbliższymi:))) to też ma swój urok:)
      zdjęcia dla Was na poprawę nastroju:)
      buziaki

  9. 11 maja 2013 / 15:54

    Ojej bajeczne są te zdjęcia aż się rozmarzyłam. Obojgu z mężem marzy nam się taka wyprawa.

    • 11 maja 2013 / 15:56

      to trzymam kciuki Agnieszko, aby marzenie się spełniło:))))))
      uściski

  10. 11 maja 2013 / 16:06

    Ach jak cudnie Anuś:) Poczułam się jakbym tam była! A smaka na arbuza mi takiego zrobiłaś, że aż się obśliniłam, haha:)
    PS. W kwestii pralek candy zmartwiłaś mnie trochę, bo ja właśnie Candy pralko suszarkę sobie sprawiłam przez zeszłymi świętami BN… mam nadzieję, że nic jej nie będzie, o ile wytrzyma 8 lat, bo ten sprzęt co to teraz produkują to jakiś taki jednorazowego użytku niemalże:) Też ma mnóstwo programów i dobieracz wody wg wagi prania, ale ja i tak używam tylko 3 programów :-p

    • 11 maja 2013 / 17:47

      :))) hehe tylko gdyby jeszcze ten nasz arbuz smakował jak tamten! :)
      nie martw się…teraz te pralki produkowane są inną technologią niż było to jeszcze ponad 10 lat temu… pralka moja była używana przez długi czas przez studentów , którym kiedyś wynajmowaliśmy to mieszkanie…nie dbali o nic;/ więc może stąd pralka nadaje się do wymiany…
      wykupiliśmy sobie dodatkową gwarancję na 5 lat na tą pralkę, bo słyszałam, że te nowe jak się psują to zaraz po 2letniej gwarancji od producenta:)
      tak to zwykle jest , że używa się tylko 2-3, ale cieszę się, bo w końcu będę mogła prać wełnę, firanki itp… bez martwienia się, że coś się stanie:) pranie ręczne idzie do lamusa! :D
      uściski

    • 11 maja 2013 / 19:48

      No właśnie… moja poprzednia się zepsuła po 4 latach – dobrze że była na gwarancji i mi wymienili na nóweczkę… ale nóweczka się zepsuła po dwóch i pół, a że głupia była to i o gwarancji pięcioletniej zapomniałam :( no i suma summarum kupić trzeba było nową (właśnie przed świętami, bo tak jakoś mam, że jak się coś psuje to właśnie przed świętami, kiedy jest najwięcej roboty, haha). Te trzy programy których używam na co dzień to bawełna, mieszane i szybkie pranie, ale faktycznie czasem włączam program na wełnę i jeansy :) Buziak wielki!

    • 11 maja 2013 / 19:54

      no to trzymam kciuki, aby ta służyła jak najdłużej, bo skoro u Was takie przygody mieliście z pralkami to myślę, że to się już nie powtórzy:)))
      trzymam mocno kciuki:)
      dobrego wieczorku kochana:*

  11. 11 maja 2013 / 16:13

    Bajka :)))))))))))))))))))) wszystko takie niesamowite, egzotyczne :) dlaczego nasza Polska nie ma takich kolorów ????? ehhhhh

    Za to tam nie kwitna bzy :P tle naszego :p

    Pralka mojej mamy (własnie z Whirlpoola tez tak brudziła :O podobno to osad z płynów do płukania tkanin- one zaplepiają cala pralkę). Moja nowa pralka, używana od 5 m-cy brzydko pachnie taką skisłą woda :( czytalam, żeby wlać butelke octu i włączyć na sucho.

    pozdrawiam

    • 11 maja 2013 / 17:50

      no właśnie nie wiem … dlaczego? hmm… ale dzięki temu doceniamy takie widoki i wakacje! :) gdy gdzieś jedziemy wszystko jest cudnie… wiesz dla tubylców i tam jest zwyczajnie:)

      właśnie! bzów tam nie mają i gór też nie…:)))
      no coś Ty? ech… ja nie wiem co to jest, ale mam nadzieję, że ten osad więcej się nie pojawi na naszych ciuszkach… to co płynów nie używać? może dawać mniej? też tak czytałam, to podobno pomaga!
      czytałam również, że można wrzucić tabletki ze zmywarki (2 stuki) i włączyć na 60 stopni bez ciuchów… podobno cały brud i szlam wyłazi i pralka się oczyszcza…
      uściski i trzymam kciuki , aby pralka odzyskała świetność!

  12. 11 maja 2013 / 16:22

    U mnie deszczyk, a tutaj takie cudowne klimaty :))) Moja 8 letnia pralka Boscha zaczyna plamic ;( Niektorzy uzywaja octu, puszczaja na 90 stopni i to pomaga. Ja kupilam specjalne srodki i licze na pozytywne rezultaty ;)))

    • 11 maja 2013 / 17:52

      och widzę, że jest nas więcej! właśnie…podobno po takim czasie pralki już są zabrudzone na tyle, że plamią…inni mówią że to proszki, płyny..jeszcze inni, że to guma i metale się rozpuszczają… sama nie wiem
      trzymam kciuki, bo to jest paskudztwo straszne!
      wyciągasz i wydaje się, że wszystko jest czyste…wyschnie i też wydaje się czyste..zabierasz się za prasowanie i wtedy wychodzą te plamy ech…
      dobrze, że od poniedziałku będę miała nową:)
      a za Twoją trzymam kciuki, aby środki pomogły:*

  13. 11 maja 2013 / 16:41

    Mogło by trochę tego słoneczka dojść i do nas.
    Ślub na plaży, super:)

    • 11 maja 2013 / 17:53

      no mogłoby, ale niestety wciąż pochmurnie i pada…i tak podobno cały weekend. mam chociaż nadzieję, że poniedziałek będzie ładniejszy:)

  14. 11 maja 2013 / 16:53

    Boziu kochany cudnie tam jest!
    Te kolory urzekają, ptaszek cudny:)))
    Co do smaków arbuza muszę się z tobą zgodzić, podobnie jest na południu Europy. Po zjedzeniu tamtych nasze wydaja się nie mieć smaku.

    • 11 maja 2013 / 17:54

      :))) ptaszki podlatywały bardzo blisko i się nie bały:)
      no właśnie…dlaczego do nas docierają takie owoce, a nie te soczyste i pyszne? nie chemicznie pryskane… przecież te banany co kupujemy to sama chemia. takie nie rosną naturalnie:(
      uściski:*

  15. 11 maja 2013 / 17:00

    Nic tylko leżeć na piasku i liczyć chmury …
    Ściskam :)))

    • 11 maja 2013 / 17:54

      :))) wolałabym bezchmurne niebo jednak;)
      buziaki :*

  16. 11 maja 2013 / 17:33

    Cudne zdjęcia, piękne krajobrazy…aż sie nie chce wierzyć, że takie miejsca istnieją…
    Czy przypadkiem na tym zdjęciu z bananami nie ma stołków od Al ;))))

    • 11 maja 2013 / 17:55

      ja też w to nie wierzyłam aż zobaczyłam na własne oczy… jednak co innego na zdjęciach i w filmach, a co innego jak tam się jest i tego doświadcza… haha tak te stołeczki były bardzo podobne:) ja właśnie marzę o tym od Al…i pewnie sobie kupię za jakiś czas:) uściski

    • 11 maja 2013 / 18:00

      Ja już mam!! Jeszcze nie prezentowałam, bo hmm tła nie mam godnego…
      Drugi zamówię z oparciem – już Al mówiłam :))
      Siedzi się cudne i nie wiem jak to możliwe, bo dąb przecież, a miękko jak na poduszce…
      Polecam!

    • 11 maja 2013 / 18:05

      no co Ty mówisz! ach zazdroszczę straszliwie:)))))))))))
      cudne są te stołki! a wzięłaś ten wyższy czy niższy?:)))
      muszę sobie sprawić…już niedługo dostanę w pracy premię to będzie okazja…;)

  17. 11 maja 2013 / 17:49

    Wiesz,byłaś w przepieknym miejscu,a do tego zrobiłaś wspaniałe zdjęcia.Ja jednak zamarłam gdy przeczytałam Twoje pierwsze zdania.Mam też pralkę candy i raz na jakiś czas miałam poplamione rzeczy,nie wiedziałam z jakiego powodu i winiłam płyn do płukania.A teraz Ty mi uzmysłowiłaś,że to może być wina pralki.Szok!!!Moja pralka ma 10 lat i coś czuję,że będzie do wymiany.

    • 11 maja 2013 / 18:00

      wiesz z tymi pralkami moja droga to jest tak, że mogą być różne powody i nikt nie wie jakie… ja cały czas używam tego samego płynu do płukania i raz plamiła a raz nie, więc to nie mogła być jego wina… teraz miałam okres kilku miesięcy gdzie był dobrze…aż po powrocie z Tajlandii wrzuciłam rzeczy do pralki, wyprałam i plamy ponownie się pojawiły. weszłam na jedno forum i przeczytałam, że pralki Candy produkowane były kiedyś z jakiegoś stopu metali, który po długim okresie użytkowania zaczyna się rozpuszczać…mam nadzieję, że tak nie jest z Twoją, ale moja niestety właśnie tak miała:( mieliśmy już dosyć powtórnych prań , kupowania odplamiacza co chwilę i zabawy z wyciąganiem brudnych ciuchów… trzeba był zainwestować…

      podobno można też spróbować ją oczyścić…wlać butelkę octu na 60 stopni bez ciuchów i włączyć…niektórzy stosują tabletki do zmywarki:) moja była na tyle zniszczona, że nie próbowałam, ale może warto
      trzymam kciuki! nie martw się..nie chciałam Ciebie zmartwić:*

  18. 11 maja 2013 / 17:57

    Po takich zdjęciach już nic nigdy nie będzie jak kiedyś, zawsze będę marzyła o podróży do Tajlandii :-) Cudnie!

    • 11 maja 2013 / 18:01

      :))) hehe w takim razie życzę, aby marzenie się spełniło:)))))))))
      uściski:*

  19. 11 maja 2013 / 18:00

    boziu co za widoki i pogoda:P……….niech Wam pierze nowa pralka jak najdluzej!!!!:P**

    • 11 maja 2013 / 18:08

      Ewelinko dzięki! mam nadzieję, że ta posłuży przynajmniej 10 lat:D
      buziaki:*

  20. 11 maja 2013 / 18:12

    Pięknie jak w raju.
    Dzięki za wspaniałą wycieczkę

  21. 11 maja 2013 / 18:52

    Ach i och… Aneczka jak pięknie tam musi być :) Bajka!
    Ja mam Indesit i przez 6 lat było wszystko ok. A później co miesiąc przychodził pan i kleił bolec w drzwiach. Aż w końcu po roku użył takiego kleju, że trzyma. Poszły też szczotki (element pralki wprawiający w ruch bęben, ale to nie były specjalnie drogie naprawy. Obawiam się, że dzisiejsze pralki pożyją tyle, ile trwa ich gwarancja:(
    Ale cieszę się bardzo, że będziesz miała czyściutkie pranie :)))

    • 12 maja 2013 / 14:38

      tam jest jeszcze piękniej w rzeczywistości. zdjęcia nie oddają tego uroku całkowicie:) niestety z dzisiejszą elektroniką i takim sprzętem jest jak jest…żyje krócej niż kiedyś… moja ciocia ma jeszcze ruską mikrofalówkę, która ma już ponad 25 lat:) a teraz haha?:) psuje się po okresie użytkowania. To jest celowe i przemyślane działanie niestety…wszystko by napędzać ten biznes:)

  22. 11 maja 2013 / 19:20

    AAAAAAAAAllllllllllllllllllllllleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee raj :)

  23. 11 maja 2013 / 19:35

    I tak sobie leżeć odpoczywać i wygrzewać na słoneczku …się rozmarzyłam ;))
    Miłego wieczorku :*

    • 12 maja 2013 / 14:39

      noo…zamykam oczy i cały czas widzę te plaże, ten piasek… odpoczynek tam to był coś! ech…teraz mogę tylko wzdychać i przywoływać obrazy…
      buźki

  24. 11 maja 2013 / 20:03

    powiem to po raz kolejny – zazdroszczę :)
    pozdrowionka

  25. 11 maja 2013 / 20:05

    Tez miałam kiedys Candy- moja po 7 latach zaczęła strasznie hałasować przy wirowaniu- jakby przejeżdżał czołg po domu. teraz też ma |Whirpoola:))
    Zdjęcia przepiękne i rzeczywiscie poprawiaja nastrój w taka obrzydliwą pogodę:P
    buźki!

    • 12 maja 2013 / 14:42

      nawet nie mów o hałasowaniu! u nas hałaś był tak ogromny, jakby helikopter lądował:))))))) hahaha
      skakała i szumiała tak straszliwie, że sąsiadom współczułam…drzwi od łazienki trzeba było zamykać:)
      buziaki

  26. 11 maja 2013 / 20:25

    Niesamowite miejsce Aniu… Chyba rzeczywiście tak mógłby wyglądać raj :D
    A ja właśnie wróciłam z Toskanii – zrobiliśmy sobie taką rodzinną majówkę :) Zajrzyj, jeśli masz ochotę :)
    Pozdrawiam majowo :D

    • 12 maja 2013 / 14:44

      Już lecę :))) ach Toskania! kocham…:) i wspominam fantastycznie! choć byłam jeszcze niezbyt duża;)
      uściski

  27. 11 maja 2013 / 21:55

    Aniu dziękuję Ci bardzo, że dzielisz się Waszym wspaniałym czasem :) Dzięki Tobie chociaż trochę oderwę się od naszej (co prawda nie szarej, tylko na szczęście już coraz bardziej kolorowej) rzeczywistości.
    Buziaki zostawiam :*

    • 12 maja 2013 / 14:49

      witaj:) bardzo proszę:))) lubię pokazywać Wam kawałek mojego świata… jesteśmy już troszkę jak jedna wielka rodzina hihi;)
      cieszę się, że mogłaś na chwilkę się oderwać od codzienności i wypocząć przy tych zdjęciach:)
      uściski

  28. 11 maja 2013 / 22:27

    Aniu, jestem pod wrażeniem tych licznie rosnących palm. To jedna z moich najnowszych fascynacji projektowych :)

    Ciekawa fotorelacja. Piękne widoki.
    Pozdrawiam serdecznie

    • 12 maja 2013 / 14:50

      witaj Kasiu!:)
      tak te palmy , jedna na drugiej, robią wrażenie… gdy spacerowaliśmy głowę miałam cały czas w górze i szukałam kokosów;)
      widziałam na Twoim blogu! fantastyczne projekty z ich wykorzystaniem:) i te poduchy…:)))

      dziękuję i również pozdrawiam ciepło

  29. 11 maja 2013 / 23:07

    Prześliczne zdjęcia!
    A co do pralki to pochwalam wybór-my mamy małą pralkę whirpool już masę czasu i jak na razie wszystko ok.
    Pozdrawiam ciepło
    Kaśka

    • 12 maja 2013 / 14:51

      hej Kasiu:) o to super! bardzo dobra wiadomość dla mnie:)))
      mam nadzieję, że u nas też będzie wszystko dobrze…
      i wreszcie przestanę się stresować , a pranie stanie się przyjemne:)
      ściskam niedzielnie

  30. 12 maja 2013 / 05:21

    Ślub na plaży wygląda egzotycznie w porównaniu do naszych , tradycyjnych obrządków. Miałam okazję kilkakrotnie obsługiwać takie imprezy w plenerze i muszę przyznać ,że często ceremonia ma niezwykle romantyczny charakter.

    Co do pralki , to w Whirpoolu piorę już 9 rok(prawie codziennie) i pomimo jej stepowanie(myślę ,że to wysłużone łożyska)działa bez zarzutów.

    • 12 maja 2013 / 14:53

      tak…to coś co zwykle oglądałam tylko w filmach…
      serio? wow! a zdradzisz co robisz z zawodu? :) to musiało być niesamowite móc w tym uczestniczyć i to kilkakrotnie…

      dziękuję za kolejną dobrą wiadomość na temat pralek Whirlpoola. :)
      pozdrawiam!

  31. 12 maja 2013 / 05:36

    Co za wyprawa! Faktycznie jak w bajce :)

    • 12 maja 2013 / 14:55

      Aniu taki ślub to marzy się chyba każdej z nas…:))) ale ja już po, więc co tu marzyć! ;) mimo, że nie był w tropikach był fantastyczny i nic bym nie zmieniła… :)))
      pozdrowionka

  32. 12 maja 2013 / 06:27

    Zdjecia piękne, aż się człowiek relaksuje, gdy je ogląda! Cudowne kolory. Bajeczne widoki.
    Śluby na plaży widziałam tylko na filmach, napewno ciekawie jest zobaczyć na żywo. Dla nas to egzotyka.
    Pa, Ewa
    P.S. Jeżlei lubisz czytać "MM" to zapraszam Cię do przyłączenia się do akcji "Tuczymy Moje Mieszkanie"
    Buziaki

    • 12 maja 2013 / 14:57

      tak! ja też do tej pory widziałam tylko na filmach… a tutaj widzieliśmy i podziwialiśmy szczęśliwą, opaloną parę młodą… Panna Młoda miała wspaniałą sukienkę, kwiaty we włosach i sandałki… ach:) egzotyka właśnie!

      byłam i czytałam i jestem jak najbradziej za! zaraz wrzucam banerek:)
      uściski

  33. 12 maja 2013 / 07:37

    Piękna pogoda, piękne widoki… ah! jak ja zazdroszczę Ci Tych prawdziwych kokosów i bananów :)

    • 12 maja 2013 / 14:59

      ja sobie też zazdroszczę i żałuję, że nie wzięłam dodatkowej torby na same owoce:)
      uściski

  34. 12 maja 2013 / 07:58

    Zakochałam się w miejscu na ślub….taki slub na plaży marzenie:)))
    A ty taka uśmiechnięta i zgrabniutka, śliczna dziewczyna!

    • 12 maja 2013 / 14:59

      ojeju dziękuję:)
      ślub na plaży to jest coś! zwłaszcza w takich tropikach:)))
      buziaki

  35. 12 maja 2013 / 08:38

    świetne zdjęcia!!!!!

    co do pralki mam właśnie Candy i ma już 5,5 roku :) co do plamienia,czasem nie było tak,że z łożysk pociekało coś? bo zazwyczaj jak się z nimi coś dzieje to są plamy na ubraniach i trzeba wymienić łożyska, przynajmniej u nas tak już trzeba było 2 razy robić

    • 12 maja 2013 / 15:01

      Wiesz Aniu ja już mialam tak dosyć tej pralki, że nie dociekałam czy to łożyska czy co innego… nasza pralka hałasowała jak helikopter, skakała po podłdze jak oszalała, na dodatek te plamy… trzeba było ją wymienić po tylu latach i już:) ja tam się cieszę, bo chyba dobrze się stało:)
      i tak długo nam służyła…zaczęła szwankować po 8 latach…
      buziaki

    • 12 maja 2013 / 20:34

      to moja właśnie jak tak latała to były do wymiany łożyska,które kosztowały 80 zł za komplet (2szt) i wymieniał sam mąż :D po wymianie pralka chodziła jak nowa :)

  36. 12 maja 2013 / 11:26

    Fajnie, że udały się zakupy. Jeśli o sprzęt chodzi to mnie denerwuje ta niepotrzebna elektronika, która tak naprawdę jest najczęściej przyczyną usterek. Martwi mnie to, że już coraz rzadziej możemy tych sprzętów używać przez długie lata, bo po prostu albonie da się ich naprawić albo naprawa się nie opłaca … Ach Te Twoje fotki … Są piękne i tyle można się dowiedzieć o Tajlandii. Pozdrawiam cieplutko!

    • 12 maja 2013 / 15:02

      witaj:) tak to prawda… dzisiejsza elektronika robiona jest tak, aby napędzać ten biznes… psuje się straszliwie. ale pralkę uważam za dość potrzebną rzecz w domu hihi:)))
      cieszę się, że zdjęcia tak się podobają:)
      buziaki wielkie!

  37. 12 maja 2013 / 11:49

    Hej Słońce…. Aniu co za piękne zdjęcia, zakochałam się w tych klimatach…
    Plaże, piasek, te palmy… ahh, rzeczywiście to raj. I ta opalenizna… Zazdraszczam!
    Za chwilkę lecę przeglądać Twoje pozostałe posty, bo miałam lekkie opóźnienie ;) hihi, brak czasu robi swoje!

    I kokosy! Matko boska, wodę kokosową piłabym codziennie kilka razy – cholernie zdrowa! U nich leży na plaży, a u Nas kosztuje prawie 10 zł za mały kartonik! Nic, pakuje walizki i się przeprowadzam do Tajlandii! Zdecydowany raj dla wegetarianina!
    Buziaki kochana, cudownej niedzieli!

    • 12 maja 2013 / 15:05

      hej kochana! Dawno Ciebie nie było:))) ale wszystko się rozumie…brak czasu domada chyba nas wszystkich w mniejszym bądź większym stopniu;/ woda kokosowa była pyszna! choć ta sprzedawana u nas to chyba słodzona jest:) nijak ma się do takiej bezpośrednio z kokosa:)))
      tak…w Tajlandii mogłabyś żyć jak w raju! owoce, owoce morza, warzywa… mmm:) wszystko pyszne!
      buziaki i również udanego dnia

    • 12 maja 2013 / 15:05

      hej Madziu:) dzięki wielkie… opalenizna niestety już troszkę zeszła, ale jeszcze coś widać:)
      ściskam ciepło

  38. 12 maja 2013 / 12:51

    Kolejna porcja cudownych zdjęć na poprawę humoru! Bosko tam. :)

    • 12 maja 2013 / 15:08

      dziś znów leje, więc mam nadzieję, że chociaż te zdjęcia trochę uśmiechu wywołają:)

  39. 12 maja 2013 / 13:57

    Bosszzz Aniu kochanie moje…no zazdroszczę Ci bardzo :) Ty w raju byłaś. Ta restauracja na plaży, fale podmywające stópki…ach…szaleństwo.

    • 12 maja 2013 / 15:09

      :))))))))))))))))))))))))))))) Kasiu słoneczko dziękuję:*
      to było szaleństwo! życzę Wam wszystkim dziewuszki, abyście też kiedyś tam poleciały i doznały tego samego co ja…:) bardzo bym chciała!

  40. 12 maja 2013 / 14:02

    Ale kusisz!co za bajka!a ślub wow – Tajlandia jest po prostu niesamowita;)zazdroszcze wspomnień i dziekuje za taka pozytywna energię dzisiaj;)

    • 12 maja 2013 / 15:09

      kochana Tajlandia jest magiczna i bajkowa…troszkę jak ze snu bym powiedziała:)))
      bardzo proszę
      buziaki

  41. 12 maja 2013 / 18:34

    Dzięki Kochana za tą porcję ładniejszej pogody. Szkoda, że nie mogę się opalić, oglądając Twoje fotki :D

  42. 12 maja 2013 / 20:57

    Bajka…bo cóż tu pisać więcej.Wspaniałe wspomnienia,których nikt Ci Aniu nie zabierze :)
    Pięknego tygodnia!

  43. 12 maja 2013 / 21:13

    Super wakacje i wspomnienia ..! dla mnie takich pieknych widokow, kolorow i cieplych dni nigdy za wiele .. :) Pozdrawiam. M

  44. 12 maja 2013 / 21:13

    Kolejna porcja pozytywnej energii w ten lazy, deszczowy dzień ;)
    Thx Aniu! :)
    Cudownie, że pokazujesz nam kawałek RAJU..do którego nie wszystkim będzie dane pojechać, a innych znowu zainspirujesz i zaraz polecą rezerwować bilety! :) a inni będą czekać jak dzieciak dorośnie (czyli jakieś jeszcze 16 lat hi hi) i może tam polecą odnowić przysięgą małżeńską?! ♥ …to się rozmarzyłam hi hi ;)
    całusy i DOBREGO TYGODNIA! :)

  45. 13 maja 2013 / 07:34

    TO JUZ CHYBA NORMA ŻE WEEKENDY SĄ PASKUDNE, NA SZCZĘŚCIE DLA OSŁODY POKAZUJESZ PIEKNE ZDJĘCIA…BAJKA;)
    ŚCISKAM KOCHANA;*

  46. 13 maja 2013 / 09:55

    różowo-pomarańczowe zdjęcie … urocze!!! Ślub w takich okolicznościach – suuuper!
    Cudnie tam, cudnie!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *