ŻEGNAJ KOCHANY…

13 STYCZNIA 2015r…. Odszedł na zawsze…
Najlepszy przyjaciel, najwierniejszy, najukochańszy, jedyny i niepowtarzalny.
Nasz
kochany Bachus jest już po drugiej stronie…
Na zawsze pozostanie w
naszych sercach.
Był tak dobry, serce miał złote, zawsze spokojny, zawsze obok nas.
Kochaliśmy nasze złotko najmocniej jak tylko to możliwe,
był z nami na dobre i na złe.. Tyle pięknych chwil, tyle wspomnień…

Piękne miałeś życie przyjacielu..
Mamy nadzieję, że byłeś szczęśliwy..
Teraz już nie cierpisz, już nic Cię nie boli…

11.2003 – 01.2015

“To tylko pies,
tak mówisz, tylko pies…
A ja ci powiem,
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz…
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza.”
 


Serce rozpadło się nam na milion kawałków..

Cierpienie i smutek są nie do opisania…

11 pięknych lat razem.
To był magiczny czas piesku. 
Teraz odpocznij. 
Wiem, że jesteś gdzieś obok…

 

Ostatnie dłuższe spacery po górach i nad jezioro podczas tegorocznych Świąt… 
Jeszcze miał troszkę siły.. Później całą energię zabrał mu paskudny rak. :(
  

KOCHAM CIEBIE

I TAK BARDZO, BARDZO TĘSKNIĘ…
DO ZOBACZENIA, BO WIERZĘ, ŻE KIEDYŚ SIĘ SPOTKAMY.
Follow:

Komentarzy: 102

  1. 16 stycznia 2015 / 08:17

    Bardzo mi przykro
    Rozumie w pełni, bo sama straciłam wiernego przyjaciela po 9 latach (chłoniak) Za szybko :(

  2. 16 stycznia 2015 / 08:18

    Ja też w to wierzę że się spotkacie!! Wierzę że wszyscy kiedyś spotkamy swoje zwierzaczki i będą wtedy zawsze zdrowe i będą z nami na zawsze!!!Trzymaj się. Ja tez musze zacząć żyć bez swojego zwierzątka…

  3. Anonimowy
    16 stycznia 2015 / 08:24

    Zły same cisną się do oczu , ja rok temu 10.02.2014 po trzynastu latach pozegnałam swoją ukochaną sunie – "egzemplarz" nie powtarzalny – spokojna , radosna , zawsze gotowa do zabawy czy przytulania – anioł nie pies niestety rak nie dał jej żadnych szans od diagnozy do końca jej dni były dwa miesiące – musiałam ja uśpić byłam z nią do ostatniej sekundy , wiem ,że tak musiałam postapić aby dalej nie cierpiała miała cudowne życie daliśmy jej tyle miłości ile tylko moglismy pomimo upływającego roku ból i tęsknota nadal jest w nas – wytrzymałam dziewięć dni w strasznym bólu i rozpaczy i przyniosłam do domu malutkiego 6 tygodniowego szczeniaczka całe kilo szczęścia zapchlone , zarobaczone – teraz ma rok rozpuszczona , kochana mały żywioł i przeciwieństwo tamtej ale jest kudłacz w domu i dzięki niej dom znów zyje , nadal tęsknie na Niusią ale wiem ,że po jej odejściu uratowałam kolejne stworzonko – takie jest życie niestety, ból i tęsknota nigdy nie minie za kimś kochanym ale możne chociaż trochę o nim zapomnieć przygarniając kolejną bezbronną istotę – Ulka

  4. 16 stycznia 2015 / 08:32

    Przykro mi i nie znajduję słów pocieszenia. Proszę się trzymać…
    Pozdrawiam

  5. 16 stycznia 2015 / 08:34

    W tamtym roku w lutym też pożegnaliśmy naszą ukochaną Sunię. Dalej ne umiem się z tym pogodzić. Miala 14 lat. Jak na tak dużego psa to sporo. Była głucha i też miała raka. Pokonała ją jednak padaczka i porażenie tylnych łap. Dalej jak patrze na jej zdjęcia lecą mi łzy. Byla dla mnie nie tylko psem, ale i przyjacielem, siostrą. Zawsze zostanie w mej pamięci. .. no i się poryczałam…

  6. 16 stycznia 2015 / 08:45

    Aniu tak mi przykro… Mogę się tylko domyślać Waszego smutku, sama szalęję za naszą Roksi i nie wyobrażam sobie dnia bez niej.
    Trzymaj sie mocno♥♥♥

  7. 16 stycznia 2015 / 08:52

    Aniu, doskonale rozumiem, sama w zeszłym roku straciłam zwierzaka, który był mi bardzo, bardzo bliski. Ciężko pogodzić się z każdą stratą ale czas leczy rany…teraz to wiem. Pamiętaj, że masz wspomnienia, których nikt Ci nie zabierze!
    Współczuję i przytulam na pocieszenie.

  8. 16 stycznia 2015 / 08:52

    Pamiętam ten ból jak odeszła nasza sunia. Boli bardzo i długo. Życzę Ci ukojenia, piękne wspomnienia już masz ;)

  9. 16 stycznia 2015 / 08:53

    Aniu, ściskam Cię najmocniej, wiem, co czujesz… Bardzo mi przykro.

  10. 16 stycznia 2015 / 09:06

    Bardzo bardzo mi przykro. Aż mi się łzy do oczu cisną :( Przeżyłam to 7.07.2013 Potrzebowałam niemal roku żeby zdecydować się na kolejnego psa. Od pół roku mieszka z nami nasza goldenka Mila. I choć się nie znamy ściskam cię mocno.

  11. 16 stycznia 2015 / 09:07

    Również się wzruszyłam, bo od dwóch lat niemal codziennie wspominam moją piesię, którą również zabrała mi ta nieobliczalna choroba. Obie dzielnie walczyłyśmy ze swoimi nowotworami – niestety jej się nie udało. Czasem mam nawet wrażenie, że zabrała ode mnie tę chorobę, by mi uratować życie. Tęsknota za ukochanym stworzonkiem jest ogromna i nigdy nie mija, na szczęście często odwiedza mnie w snach, tak radośnie i bez bólu biega, merda ogonem i ma jak zwykle te swoje iskierki w oczach. Aby mieć ją zawsze przy sobie wytatuowałam sobie jej pyszczek. Łączę się z Wami w smutku i tęsknocie i życzę, by Bachus również często odwiedzał Was w snach!

    ciepło pozdrawiam
    @herbatawkubku

  12. 16 stycznia 2015 / 09:14

    Bardzo mi przykro.: (

  13. 16 stycznia 2015 / 09:14

    Bardzo współczuję, wiem co to za ból. Pies to najlepszy przyjaciel i członek rodziny, nie da się go inaczej traktować. Dlatego tak bardzo boli jego strata. Przeżywałam to samo pół roku temu i do teraz nie dociera do mnie, że te 10 lat, to tak naprawdę chwila…

  14. Anonimowy
    16 stycznia 2015 / 09:26

    To przykre:( piękny pies, trzymaj się….Edyta.

  15. 16 stycznia 2015 / 09:54

    Trzymaj się Anula :*

  16. 16 stycznia 2015 / 10:02

    Niedawno pożegnałam swojego jamnika po 17 latach…..ból i tęsknota do dziś.Trzymaj się

  17. 16 stycznia 2015 / 10:03

    Współczuję…odszedł Wasz przyjaciel,członek rodziny…

  18. 16 stycznia 2015 / 10:11

    Biedny psiak… Nie wiem, jak bym przeżyła, gdyby mój Roni…Szczerze Ci współczuję. Trzymaj się! :*

  19. 16 stycznia 2015 / 10:22

    oj Aniu tak bardzo mi przykro, kochana. Przeżyliście razem wspaniałe lata i na zawsze pozostanie w Waszych serduchach

  20. 16 stycznia 2015 / 10:25

    Siedzę i ryczę , nie mogę przestać .Wiersz przecudny.Psiak przecudny. Zaraz też myślę o mojej Herci, że ma juz 7 lat i też kiedyś mnie to czeka. Jak ja to zniosę ……?

  21. 16 stycznia 2015 / 10:46

    współczuję. Trzymaj sie!

  22. 16 stycznia 2015 / 10:47

    Bardzo Ci współczuje :( Nasi teście mają takiego samego pieska jak twój. Jest prze kochany, nigdy nikogo nie ugryzł zawsze, pysk uśmiechnięty od ucha do ucha. Łącze się z tobą w bólu :((

  23. 16 stycznia 2015 / 10:48

    Współczuję… To tak jakby odszedł domownik, przyjaciel. Wiem jak to jest… Pozdrawiam.

  24. 16 stycznia 2015 / 10:53

    Łzy same lecą, strata przyjaciela to cios. Bardzo współczuję:)

  25. 16 stycznia 2015 / 11:15

    O jeju,przykro mi bardzo!!! Człowiek przywiązuje się do stworzenia,traktuje go jak członka rodziny .
    A psiaczki są kochane! Sama mam od dwóch miesięcy psinkę łobuziarę i uwielbiam ją :)
    Trzymaj się!

  26. Anonimowy
    16 stycznia 2015 / 11:15

    Wyrazy współczucia. Basia z Mazurskich pasji

  27. 16 stycznia 2015 / 11:27

    Oj, ciężko i łzy cisną się do oczu. Goldeny to takie ciepłe i kochające psy, maja tyle empatii w sobie i miłości. My mamy sunie Goldenkę. Frajda w tym roku skończy 10 lat. Patrze na nią z drżeniem serca każdego dnia, widzę coraz wiecej oznak starości i bardzo bardzo się boję że nadejdzie ten moment.
    Bardzo Wam współczuję. Szkoda że dobry Bóg tak to poukładał, że nasi czworonożni przyjaciele nie mogą z nami zostać dłużej…

  28. 16 stycznia 2015 / 11:27

    Kiedy pies jest członkiem rodziny jest szczęśliwy.
    Kiedy odchodzi członek rodziny my cierpimy, taka kolej rzeczy.
    Bardzo mi przykro:(

  29. Anonimowy
    16 stycznia 2015 / 12:09

    Wiem co czujesz.Bardzo mi przykro, bo też lubiłam Twojego pieska mimo że widziałam go tylko na zdjęciach. To samo przeżywaliśmy 24 września. Mój piesek był chory prawie rok na cukrzycę ale kiedy wiedzieliśmy jak mu pomagać i było lepiej to przyplątała się ta choroba najgorsza ze wszystkich. Pół roku był jeszcze z nami ale kiedy już bardzo cierpiał musieliśmy mu pozwolić odejść. Miał 12 lat i podobno to bardzo dużo jak dla boksera, tylko po co ten rak…..Usnął na własnej kanapie a ja cały czas tęsknię i to na pewno nie minie…..

  30. 16 stycznia 2015 / 12:12

    O nie. W moje urodziny… współczuje. Mi moje zwierze zdechło w Boże Narodzenie… widocznie udławiło się jakimś słowem, które nie chciało przejść przez gardło… minęło już kilka lat i sobie z tego żartuję ale wtedy nie było mi do śmiechu. Ryczałam jak bóbr. Mam nadzieję, że szybko się pozbierasz.

  31. 16 stycznia 2015 / 12:17

    Któregoś dnia córka zapytała , czy dusza pieska idzie do nieba ? Mąż powiedział, że nie , była bardzo ździwiona, i zapytała to gdzie ona jest , teraz juz wiem, że jest obok nas. Współczuję, rozumiem , też to przeżyłam, trzymaj się :)

  32. 16 stycznia 2015 / 13:49

    Aniu bardzo mi przykro, przyjmij wyrazy współczucia.
    Trzymaj sie!

  33. 16 stycznia 2015 / 14:26

    ;-(

    Smutna wiadomość. ;-(

    Trzymaj się, Aniu!

  34. 16 stycznia 2015 / 14:32

    Pies -kochany dobry przyjaciel. Wierny i niesamowity. Szkoda, ze tacy przyjaciele muszą odchodzić od nas i to tak szybko. To niesprawiedliwe, że najlepszy przyjaciel żyje tak krótko, zaledwie naście lat… To niesprawiedliwe, trudne i smutne. Znam to uczucie i wiem jak bardzo brakuje ciepłego futerka i ukochanej mordki, mądrej dobrej i kochającej nas całym sercem. Jak straciłam moją kochaną suczkę nie chciałam nigdy więcej już psa, ale za 2 miesiące znów otworzyłam serce dla kolejnego psiego przyjaciela. Okazało się ,że urodził się dokładnie w dniu, w którym odeszła nasza psinka. Jakby w jej zastępstwie. Czy to nie jest niezwykłe? Teraz mam 3 psy i kotka. Nie wyobrażam sobie domu bez nich… Pozdrawiam ciepło

  35. 16 stycznia 2015 / 15:10

    Aniu, ja już pisałam na fb… a teraz siedzę i płaczę. Nie mogę sobie wyobrazić jak Tobie musi być smutno… i jak tęsknisz.. Chociaż mogę, bo i takie pożegnania nie są mi obce niestety :( Tulę mocno!

  36. 16 stycznia 2015 / 16:26

    Aniu-trzymaj się!!!!
    Najważniejsze, że już nie cierpi i że ma u Ciebie swoje miejsce – na zawsze.

  37. 16 stycznia 2015 / 17:38

    Aniu, bardzo mi przykro :( uściski!

  38. 16 stycznia 2015 / 18:12

    Miał szczęście, że trafił na tak wspaniałych ludzi jak Ty Aniu i Twoja rodzina.
    Przykro mi, wiem co czujesz:((((

  39. 16 stycznia 2015 / 18:30

    "Czy dotarłeś bezpiecznie, kochany,
    Wsuń łapeczkę w szparę –
    w tę niebieską, teraz główkę; widzisz most? – piękny pewnie!
    Nie bój się, podążaj jak ścieżką, drugi brzeg to
    Twój dom, choć beze mnie.
    No a ja, chociaż serce mi pęka, myślę tutaj o Tobie z uśmiechem,
    przecież wiem, kto na Ciebie tam czeka.
    Znam ich, wiedzą, że idziesz.
    Już lepiej?
    Bądź szczęśliwy w tęczowej krainie, ja swą miłość Ci czasem podeślę,
    – zbieraj ją, gdy do Ciebie dopłynie, ale czasem odwiedź, choć we śnie."

    Bardzo mi przykro, wiem co czuje Twoje serce…
    ściskam!

  40. 16 stycznia 2015 / 19:12

    Jejj…łzy same płyną….Kochana współczuję, wiem co odczuwasz:****
    Ale wiesz…za jakiś czas ten ból minie:* troszkę, bo do końca to jakoś tak się chyba nie da…
    Przytulam cieplutko:************

  41. 16 stycznia 2015 / 19:52

    Oj pobeczałam się.
    Sama mam Labradorkę Megan, i nie wyobrażam sobie bez niej życia.
    Szczerze łączę się z Wami w bólu.
    Ściskam mocno.
    K.

  42. la silla
    16 stycznia 2015 / 20:18

    popłakałam się, bo i ja pożegnałam pół roku temu swoją najukochańszą suczkę, yorczynę , więc wiem co czujesz :(
    bardzo mi przykro, kochana :*****

  43. 16 stycznia 2015 / 21:27

    Przykro mi, nawet nie wiesz jak Ciebie rozumiem, dzisiaj rano odeszła moja psiunia Ksara, która była z nami 15lat :(
    Także popłakuję sobie cały dzień, ale wspominam piękne chwile. Pozdrawiam i trzymaj się ciepło. Ala

  44. Anonimowy
    16 stycznia 2015 / 22:00

    "Pewnego razu Pan Bóg przechadzał się po Rajskim Ogrodzie. Nagle za krzaka wyszedł Diabeł: – Słyszałem, że stworzyłeś człowieka… – zagadnął Szatan. – Tak, już żyje na Ziemi. Może mieć partnera i dzieci, na razie uczy się rozpalać ogień i budować miejsce na nocleg, ale za tysiące lat będzie władcą całego globu. – I co z tego – prychnął Diabeł- nawet za te tysiące lat i tak będzie SAMOTNY. Zasępił się Pan Bóg, podrapał w długą, siwą brodę i powiedział: – Więc stworzę mu przyjaciela! Wybiorę jedno ze zwierząt, które uczyniłem, aby go strzegło i było mu poddane, ale jednocześnie oddało mu całe swoje serce. – To niemożliwe! – Diabeł się roześmiał i gdzieś przepadł. Pan Bóg natomiast zwołał zwierzęta z każdego gatunku i wybrał PSA.

    – Odtąd będziesz ogrzewał człowieka swoim ciepłem, uspokajał spojrzeniem, kochał z całego serca, nawet, kiedy on Cię znienawidzi. – Dobrze – odparł dobry pies. – Chociaż będziesz musiał znosić wszystkie upokorzenia, staniesz się też jego najlepszym przyjacielem. To bardzo zaszczytna rola. Niestety Twoje serce będzie musiało bić dwa razy szybciej i nie będziesz mógł żyć długo – najwyżej 15 – 20 lat. – Ale powiedz mi, czy człowiek nie będzie cierpiał, gdy odejdę do Ciebie? – Właśnie o to chodzi. – Jak to? – zdumiał się pies. – Będzie cierpiał i będzie wiele dni nie utulony w bólu. Ale to Ty nauczysz go odchodzenia i przemijania, Ty nauczysz go kochać i odchodząc zostawisz wielką miłość w jego sercu. Jesteś aniołem, którego powołałem, aby niósł radość i nadzieję, ale także uczył wiecznego prawa przemijania, aby ludzie wierzyli, że po ich życiu, jest życie TUTAJ. Kiedy to zrozumieją, nie będą płakać, bo będą wiedzieć, że spotkają Ciebie znów. "
    Gdy odeszła moja Majla serce pękło mi na pół, ale wierzę że kiedyś ją zobaczę.

  45. 16 stycznia 2015 / 22:03

    ich bin so traurig…. wir haben selber einen GOLDI….
    er heißt SAMMY und wird 12 JAHRE::
    ich darf gar nicht dran denken das er irgend wann nicht mehr
    bei uns ist…
    ich schicke dir ganz viel kraft,,,,
    und nehme dich in den ARM
    aus der FERNE;;;
    liebe GRÜßE aus TIROL
    bis bald die BIRGI

  46. 16 stycznia 2015 / 22:18

    Przykro mi niesamowicie, trzymaj się ciepło

  47. 16 stycznia 2015 / 22:58

    Ściskam Aniu mocniutko… Bólu nie ukoję, ale jestem myślami z Wami.

  48. 16 stycznia 2015 / 23:03

    Przykro mi strasznie :( niesamowicie trudny czas, w tym roku też żegnaliśmy jednego z naszych psiaków, również rak. Bardzo współczuję :(

  49. Anonimowy
    17 stycznia 2015 / 06:32

    Szczerze łączę się z Wami w bólu :'( .
    malesloneczko85

  50. 17 stycznia 2015 / 06:56

    psy mają tylko jedną wadę…. żyją krótko….

  51. 17 stycznia 2015 / 08:46

    Bardzo współczuję. Dobrze, że te ostatnie wyprawy mogliście jeszcze razem przeżyć.

  52. 17 stycznia 2015 / 09:50

    Aniu chciałabym Cię pocieszyć , ale nie bardzo wiem jak…. w pierwszej chwili myślałam że to Mailo.

  53. 17 stycznia 2015 / 10:01

    ………współczuję………..

  54. 17 stycznia 2015 / 11:28

    Aniu, bardzo mi przykro :( Niestety wiem, co czujesz … Trzymaj się dzielnie Kochana :* Myślami jestem z Tobą!

  55. 17 stycznia 2015 / 13:32

    Cudna psiunieczka :( ja też cierpiałam po stracie ukochanego chomiczka :(

  56. 17 stycznia 2015 / 20:04

    Straszny ból, współczuję, niedawno sama przeżyłam, ach szkoda gadać… Przykre bardzo! Trzymaj się !

  57. 17 stycznia 2015 / 22:53

    Mi też jest bardzo przykro. Mam nadzieje ze jest szczęśliwy teraz w swoim raju. I biega po zielonych łączkach razem z Wami. Dużo sił życzę na przetrwanie tego trudnego czasu.

  58. 18 stycznia 2015 / 00:09

    Jest mi ogromnie przykro, wiem jak bolesna to strata:(

  59. Anonimowy
    18 stycznia 2015 / 11:22

    poryczałam się:( współóczuję bardzo, Ela

  60. 18 stycznia 2015 / 11:48

    Biedny piesek… :( Wiem, co czujesz bo ja dwa lata temu też straciłam swojego psiaka, choć tą stratę było mi "łatwiej" znieść – bo po prostu naszedł koniec jego dni… A przecież gdyby nie choroba, może pies byłby nadal z Wami.. Ech ten rak, okropna choroba :(
    Patrzę tak na zdjęcia Waszego czworonoga – piękny był. "Że pies to czasem więcej jest niż człowiek" — zgadzam się…

  61. 18 stycznia 2015 / 20:15

    Strasznie mi przykro :(
    My od 2003 roku również mamy goldenkę, która już w styczniu 2014 przeszła ciężką operację (ropomacicze, usunięcie 10cm guza i diagnoza: nowotór złośliwy). Minął rok, psiunia ma się dobrze, chociaż na spacery nie ma już sił i coraz bardziej charczy leżąc na podłodze… Niedawny okres okołoświąteczny również stał pod wieloma znakami zapytań, pojawiły się jakieś zewnętrzne rany i wizyta u weterynarza… I ta świadomość, że przecież mówili rok temu, żeby spodziewać się najgorszego… Kilka dni na otrzymanie wyników, przepełnionymi strachem… Bo niby człowiek przygotowany jest psychicznie i zdaje sobie sprawę, że to już TEN wiek… A mimo wszystko… Jak to? 11 lat codziennie latało to po domu, zostawiało wszędzie swoją sierść, za ciastkami wdrapało się na najwyższe schody, witało po pracy z machającym ogonem… Na szczęście wyniki okazały się w porządku i wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Ale patrzę na zdjęcia Bachusia i wiem jak ciężko musi Wam być… Przesyłam moc uścisków!
    Agata

  62. 18 stycznia 2015 / 22:51

    Wzruszyłam się :( Zawsze ,gdy ktoś mówi lub pisze o odejściu zwierzaka i pustce jaka po nim zostaje , integruję się z nim,bo wiem co przeżywa :) Mój pupil odszedł co prawda 11 lat temu lecz tęsknię za nim równie mocno jak w dniu odejścia :( Mamy już innego pieska :) ale tamten ma szczególne miejsce w naszych sercach i zostanie w nich na zawsze. Jedno co w tym wszystkim jest na plus (nie wiem czy to dobre słowo ) to ,że te nasze pieski żyły wśród ludzi ,którzy je bardzo kochali :) a niestety nie wszystkie pieski dożywają starości w kochających ich domach :) dlatego obecny mój pupil jest ze schroniska i daje znowu nam mnóstwo radości a my kochamy go bardzo :) Trzymaj się :)

  63. 19 stycznia 2015 / 18:35

    Bardzo się wzruszyłam! Miałaś cudownego psiaka <3
    Jestem razem z Tobą i ściskam Cię mocno!

  64. 20 stycznia 2015 / 15:32

    Piekny wiersz,az mi sie przypomnialo jak odeszla nasza sunia,a byla z nami 12 lat.cale moje dziecinstwo!
    sciskam Cie mocno

  65. 21 stycznia 2015 / 12:48

    To nigdy nie jest tylko pies :(

  66. 21 stycznia 2015 / 18:41

    Najszczersze wyrazy współczucia. Ja sobie nie wyobrażam straty mojego Zeusa.

  67. 21 stycznia 2015 / 21:31

    Bardzo mi przykro, ta straszna choroba zabiera Je od nas za wcześnie, niedawno pożegnaliśmy naszą Ayanę – chłoniak, kilka lat wcześniej najukochańszą Senę – rak kości. Nie zapomina się i ciągle tęskni, ale poczucie że już nie cierpią pomaga Trzymajcie się!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *