KINFOLK – SLOW LIFE.

Znacie to uczucie, gdy bierzecie do ręki magazyn, przeglądacie kilka pierwszych stron, 
łapczywie oglądacie zdjęcia chłonąc jak najwięcej, zaczytujecie się w felietonach i nie możecie przestać…? 
Cieszy Was ta chwila, w której nieśpiesznie dotykacie dobrej jakości papieru, jego faktura, gramatura, barwa.. 
Papier – to on bardzo intensywnie pobudza moje zmysły, aż wreszcie wciągacie nosem zapach towarzyszący przekładaniu kartki za kartką. Czy to fetysz?
Możliwe i kocham to uczucie! Nic nie zastąpi dobrego słowa pisanego, 
a gdy w parze ze słowami stoją piękne zdjęcia.. mmm wtedy ZACHWYT murowany!
Kinfolk, bo o nim ta przedmowa, to magazyn tworzony przez grupę artystów, pisarzy, fotografów, 
po prostu przyjaciół, dla których największą przyjemnością jest wspólne gotowanie i biesiadowanie. 
Magazyn powstał w 2011 roku  (w czasie upadającego rynku prasowego) w Portland, w stanie Oregon. 
Z założenia miał być magazynem niszowym, a całą jego ideę oraz podejście do życia jego założycieli 
można by określić coraz to popularniejszym ostatnio określeniem SLOW LIFE.

Powyższy opis zaciągnięty prosto z pięknej księgarni DOBRYBOOK.PL
gdzie możecie dostać ten magazyn. Ja zakupiłam tam jeden z wcześniejszych numerów,
więc z czystym sumieniem polecam to miejsce w sieci. :)

Trudno nie nazwać fenomenem tego co osiągnął KINFOLK
i jak szybko, bo w przeciągu 2-3 lat, stał się jednym z najbardziej popularnych magazynów lifestyle’owych, które kładą nacisk na celebrowanie jedzenia i biesiadowanie.
Sprzedaje się w ogromnym nakładzie do odbiorców na całym świecie.
Kinfolk nie jest jedynie magazynem o gotowaniu. Właściwie jest nim w małym stopniu.
Oprócz dość niecodziennych przepisów, znajdziecie tam fantastyczne zdjęcia, felietony i artykuły dotyczące różnych aspektów naszego życia, wywiady, teksty traktujące o designie, sztuce i szeroko rozumianym pięknie życia codziennego. Kinfolk pokazuje nam jak czerpać w życiu radość z małych przyjemności. Cały magazyn jest utrzymany w minimalistycznej formie, ma natomiast mniej “minimalistyczną” ilość stron, bo sięga ona nawet 170! Ja traktuję każdy numer tego kwartalnika, jako książkę, która uzupełnia się z pozostałymi i stworzy kiedyś piękną kolekcję. 
Warto tutaj dodać, że Kinfolk dostępny jest w Polsce, w oryginalnej, amerykańskiej wersji w kilku internetowych sklepach jak i niektórych stacjonarnych księgarniach. 
Zdecydowanie jest to jeden z najlepszych magazynów, jakie miałam do tej pory w rękach.
100% profesjonalizmu, znakomity układ graficzny, typografia, zdjęcia, teksty. Wszystko jest tutaj przemyślane, 
nic na siłę, ogromna moc przekazu i estetyczna radość z posiadania.
Zostawiam Was z tymi zdjęciami…
i życzę, aby szybko wpadł w Wasze ręce. :)
 Uścisków moc!
Wspaniałego dnia Wam życzę i dużo mocy do końca tygodnia. 
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze :) 
Do napisania!
S C R A P E R K A
Follow:

Komentarzy: 42

  1. 13 stycznia 2015 / 06:59

    Ania wierzę,że jest wart uwagi. Chetnie bym poczytała do porannej kawy. Może się uda niedługo :). Miłego dnia!

    • 13 stycznia 2015 / 07:12

      Kasiu trzymam kciuki, aby wpadł w twoje ręce już niebawem. :)
      uścisków moc i smacznej kawki!

    • 13 stycznia 2015 / 07:12

      ja też ;) ta z House of Rym to jedna z moich ulubionych.
      buziaków moc

  2. 13 stycznia 2015 / 07:06

    nie miałam go nigdy w rękach, może kiedyś…
    miłego!

    • 13 stycznia 2015 / 07:13

      Życzę Tobie tego :)
      udanego dnia ranny ptaszku!

  3. 13 stycznia 2015 / 07:14

    Uwielbiam styl i filozofię Kinfolk. Magazynu w rękach jeszcze nie miałam :) Może już czas :)

    • 13 stycznia 2015 / 07:40

      Aniu czuję podobnie i polecam Ci ten magazyn z czystą przyjemnością i bez wahania.
      pozdrawiam cieplutko :)

  4. 13 stycznia 2015 / 07:17

    Kusisz Kochana ,oj kusisz :) o kawie już nie wspomnę ! biegnę do kuchni po swoja filiżankę :)

    • 13 stycznia 2015 / 07:51

      smacznej kawki! nie ma to jak rozpocząć poranek z aromatyczną filiżanką kawy w dłoniach…mmm :)'
      udanego wtorku!

  5. 13 stycznia 2015 / 07:41

    Znam to uczucie, bo nic nie zastąpi słów na papierze, zaden elektroniczny wynalazek ;))
    Dobrego dnia ANiu

    • 13 stycznia 2015 / 07:53

      Coś w tym jest, choć nie umniejszam wcale magazynom w wersji elektronicznej, które swoją drogą również bardzo lubię. :)
      Stają się coraz popularniejsze, a i skład merytoryczny jest na wysokim poziomie. :) Choć z drugiej strony tak jak piszesz papier to jednak papier. Tak samo jak nigdy książka w formie ibooka nie zastąpi mi zwykłej książki, tej namacalnej, pachnącej , z kartkami. dobrego dnia!

  6. 13 stycznia 2015 / 08:17

    Bardzo bym chciała w końcu poczytać Kinfolka… Aniu, a Ty prenumerujesz czy kupujesz w jakiejś księgarni?

    Pozdrawiam ciepło,
    Ola

    • 13 stycznia 2015 / 09:49

      kupuję w księgarni internetowej bookoff.pl i zamówiłam jeden numer u Ani z whiteloft.pl <3 buziaki

  7. 13 stycznia 2015 / 08:22

    Też lubię to uczucie gdy w rękę biorę najnowszy magazyn. Lubię estetykę, klimat, foty i artykuły choć nie władam aż tak dobrze angielskim. Zdecydowanie stawiam na piękne zdjęcia.
    Poranna kawa to zdecydowanie najlepszy wynalazek ;)

    Usciski

    • 13 stycznia 2015 / 09:51

      Renatko dla mnie też język momentami jest dość trudny.. ale to również dobra nauka. Można się ładnie doszkolić, więc czytam od deski do deski. Właśnie zamówiłam sobie archiwalny, 12 numer. buziaki na nowy dzień

  8. 13 stycznia 2015 / 08:49

    Uwielbiam zapach gazety ;) jakby to dziwnie nie zabrzmiało ;)
    Piękna deska:)

    • 13 stycznia 2015 / 09:52

      Dla mnie to wcale dziwnie nie brzmi. mam tak samo! :)
      Decha od Al czarodziejki z Czary z Drewna. <3

  9. 13 stycznia 2015 / 09:10

    a Ty dziś nie w pracy, szczęściaro? ja za chwilę idę, a tak mi sie nie chce, jakąś ciężką głowę mam od rana….. ech, byle do 16! buziak

  10. 13 stycznia 2015 / 10:09

    A ja się zastanawiam, kto sobie może pozwolić na to "slow life"… Może trzeba mieć już poukładane więcej rzeczy w życiu? A może to kwestia organizacji? Nie wiem, ja wciąż wszędzie się spieszę i robię kilka rzeczy na raz.
    Aczkolwiek miło było się zatrzymać nad tymi zdjęciami i chwilkę odetchnąć :)

  11. 13 stycznia 2015 / 10:12

    Zdecydowanie lepiej wziąć książkę czy gazetę do ręki i wszystko "odczuwać" w palcach :) jeśli chodzi o Kinfolk – nie słyszałam, aczkolwiek chętnie przyjrzę mu się bliżej. pozdrawiam, zapraszam :)

  12. 13 stycznia 2015 / 10:13

    Szkoda, że u nas tak ciężko kupić dobry magazyn, wszystko na jedno kopyto i w każdym prawie to samo. Powiem Ci w sekrecie, że ja też mam bzika na tle zapachu farby drukarskiej. Nic tak nie pachnie jak świeża książka czy gazetka :)))
    Świetne deska!
    Buziol

  13. 13 stycznia 2015 / 10:50

    ja znalazłam go w mojej ulubionej kawiarni w Białymstoku i pomimo, że do tej pory nie udało mi się kupić własnego egzemplarza to wiem, że tam zawsze go znajdę, a przy okazji wypije pyszna kawę i skusze się na coś słodkiego! :) pozdrawiam cieplutko!

  14. 13 stycznia 2015 / 11:21

    Świetnie! Też mam ten fetysz zapachowy, właśnie wczoraj pisałam o nim u siebie przy okazji zachwytu nad "Piękną Codziennością" Mimi i Zorki'ego :) Muszę poszukać też Kinfolk, bo już czuję ten zapach :D pozdrawiam Marzena.

  15. 13 stycznia 2015 / 11:29

    Ciebie to powinni zatrudnić do działu promocji :-) Po takim poście to już chyba wszyscy będą chorowali na Kinfolk :-)

  16. 13 stycznia 2015 / 11:59

    Piękne zdjęcia Aniu :) W zeszłym roku miałam okazję uczesticzyć w konferencji z udziałem współzałożycielki Kinfolk, Katie Searle-Williams, wspaniała osoba, taka miła i skromna! ;) a magazyn cudo! :)

  17. 13 stycznia 2015 / 12:10

    Świetne focie! ja czekam na kuriera z moimi 2 egzemplarzami i już się nie mogę doczekać! ;)))) buziaki

  18. 13 stycznia 2015 / 12:23

    kusi mnie tej Kinfolk, oj kusi. Tylko ta cena… No ale w sumie, jakby zliczyła ile wydaje na magazyny przez 3 miesiące, to pewnie Kinfolk by się zmieścił w tym bez problemów, także rzecz warta przemyślenia…

  19. 13 stycznia 2015 / 13:42

    Aniu wyzej w komentarzach wyczytalam gdzie mozna zakupic ten magazyn, dzieki! Dzis zamawiam bo jestem bardzo ciekawa.
    usciski

  20. 13 stycznia 2015 / 17:25

    Pięknie opisałaś to czasopismo, bardzo zachęcająco !!! Przyznam, że miałam już go w ręce podczas jednej z wizyt w EMPIKU, ale trochę mnie odstraszyła cena, tym bardziej, że już inne czasopisma zgarnęłam…,ale tak pięknie opisujesz jego zalety, że z pewnością przy kolejnej wizycie w Empiku nie odmowie już sobie jego kupna:)
    Miłego wieczoru.

  21. 13 stycznia 2015 / 19:29

    Magazyn jest na pewno przepiękny i może w końcu się skuszę ;)

  22. 13 stycznia 2015 / 20:22

    Miałam przyjemność obejrzeć to czasopismo w Empiku…ale ta cena!
    Aniu fajne zdjęcia!
    szalenstwa-panny-matki.blogspot.com

  23. 13 stycznia 2015 / 20:47

    Po Twoim poście zdecydowanie mam wielką ochotę zapoznać się z tym magazynem bliżej:) Pozdrawiam Cię serdecznie!

  24. 13 stycznia 2015 / 21:05

    Już od jakiegoś czasu mam ochotę na Kinfolk, może się skuszę przy następnej wypłacie :D
    A ja tak mam z Twoim blogiem i nowymi postami :) Oglądam zachłannie zdjęcia, wszystkie na raz, a później na spokojnie, każde z osobna i za każdym razem jestem zachwycona! :)
    Pozdrawiam i ściskam :*

  25. 13 stycznia 2015 / 23:18

    Hej! Ja mam tak z gazetami, że moment oglądania i czytania odkładam do granic mojej ciekawości. Uwielbiam miesięczniki o wnętrzach. Właśnie czeka mnie lektura Elle Decoration i Werandy. Czasem kuszę się na jakąś obcojęzyczną, ale musi być w niej coś ponadczasowego. Tylko wyjątkowe mogą liczyć na miejsce w mojej biblioteczce. ♡♡

  26. 14 stycznia 2015 / 11:29

    Aniu gdzie mogę dostać ten magazyn? Bo zachęcasz mnie coraz bardziej:)

  27. 14 stycznia 2015 / 15:54

    powiem ci ze Kinofl jest mi bardzo dobrze znany.. internetowo.. nigdy nie miałam go w rękach.. i chyba trzeba to zmienic.. bo lobie slow life choc moj life jest w wiekszosci fast niz slow ;) i lubię ich zdjecia tak totalnie różne od moich ;)

  28. 14 stycznia 2015 / 22:07

    Ciekawe. Choć przyznam, ze nie było mi dane tego magazynu nawet przeglądnąć. Mam nadzieję, ze się to wkrótce zmieni:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *