NIEOCZEKIWANE POŻEGNANIE…. I WYNIKI KONKURSU.

Kochani dziś bardzo szybko, bo w smutku, bo nie tak jak być powinno.. :(
W piątek nieoczekiwanie odszedł nasz najlepszy przyjaciel… 
Najwspanialszy beagle jakiego znałam… 
4 lata temu sprezentowaliśmy go moim kochanym teściom.
Przywieźliśmy nieoczekiwanie.
Pokochaliśmy najmocniej jak się da.. 
Traktowaliśmy jak członka rodziny,bo ja inaczej zwierzaków traktować nie potrafię. 
Płaczę, gdy to piszę i ledwo widzę klawiaturę, ale czuję wewnętrzną potrzebę napisania o tym tutaj.
Kochaliśmy TEOSIA jak kocha się najbliższych.. 
To był wspaniały psiak, który za szybko zakończył swój żywot.
W piątek na porannym spacerze prosto z pola na którym biegał pognał za jakimś tropem 
na drogę szybkiego ruchu.:((( Samochód trafił go w główkę…
Nie było ratunku, odszedł na miejscu..

†††

„To tylko pies, tak mówisz
tylko pies… a ja ci powiem
że pies to często jest więcej niż człowiek
on nie ma duszy, mówisz…
popatrz jeszcze raz
psia dusza większa jest od psa
i kiedy się uśmiechasz do niej
ona się huśta na ogonie
a kiedy się pożegnać trzeba
i psu czas iść do psiego nieba
to niedaleko pies wyrusza
przecież przy tobie jest psie niebo
z tobą zostanie jego dusza”
B. Borzymowska

 
To był również najlepszy przyjaciel Maila… Razem biegali zawsze po polach…
Uwielbiali siebie nawzajem, a szaleństwom nie było końca..
Moje psie niebo
Dokąd idą psy, gdy odchodzą?  
No bo jeśli nie idą do nieba
 To przepraszam Cię Panie Boże  
Mnie tam także iść nie potrzeba.

Ja poproszę na inny przystanek  
Tam gdzie merda stado ogonów  
Zrezygnuję z anielskich chórów  
Tudzież innych nagród nieboskłonu.

W moim niebie będą miękkie sierści  
Nosy, łapy, ogony i kły.  
W moim niebie będę znowu głaskać  
Moje wszystkie pożegnane psy.
To jest ostatnie zdjęcie jakie zrobiłam Teo w wielkanocny poniedziałek…
Nadal nie mogę w to uwierzyć..

†††

A teraz wyniki konkursu, na który pewnie czekacie.
Przepraszam, że w takich okolicznościach, ale musiałam napisać o tym co się stało. 
WYMARZONY NOTES OD MARYSZY WYGRYWA…
GRATULUJEMY!
Czekam na emaila. :)
Musimy ustalić szczegóły dotyczących wyglądu wymarzonego notesu. 
Co jeszcze u mnie?
Pierwszy etap remontu zakończony sukcesem!
Ściany w przedpokoju i kuchni są już idealnie szare, a kolor?
Wyszedł dokładnie taki jak sobie wymarzyłam. 
Piękna, naturalna, niczym niezmącona szarość… 
Niebawem zabieramy się za pokoje, a później już tylko czekajcie na zdjęcia. 
Ściskam Was z całych sił!
Odezwę się jeszcze przed weekendem majowym…
buzia
Scraperka
Follow:

Komentarzy: 80

  1. 27 kwietnia 2014 / 14:20

    Aniu, strata takiego przyjaciela boli bardzo:( Przykro mi:( Taki kochany na zdjęciach….
    Buzi:*

    • 27 kwietnia 2014 / 14:31

      Marcelinko tak bardzo… ja w tych kwestiach mam bardzo słabe serce i bardzo cierpię, gdy takie sytuacje mają miejsce, gdy psiaki są źle traktowane również.. był przekochany.. czasami zadziorny, jak to beagle, miał charakterek..nie potrafię jeszcze o tym pisać.. dalej trudno mi uwierzyć, że jak następnym razem pojedziemy do rodziców to jego tam nie będzie..nie będzie szczekał na przywitanie. Nie będzie szaleństw Mailo-Teo i odwrotnie.. buziaki:*

  2. 27 kwietnia 2014 / 14:25

    Aniu,w zeszłym roku w czerwcu musiałam uśpić psa po 14 latach bycia razem.Wiem co przeżywasz.Ja do dziś tęsknię za moim psiakiem,nie mówiąc o moim synu 14 latku,który od zawsze miał psa i o moich córkach.Choć najgorzej miał mój mąż,musiał pojechać ….i to zrobić.My również kochamy zwierzęta ale na razie nie chcemy mieć psa,zbyt dużo nas to wszystko kosztowało…..ale wiesz,jak sobie tłumaczyłam wszystko?Że moja sunia miała dobre życie,nikt jej nie bił,nie trzymał na łańcuchu,czuła się kochana,a sama wiesz ile psów jest zamęczanych.I tak bylo w przypadku Waszego pieska,miał dobre,radosne psie życie.

    • 27 kwietnia 2014 / 14:36

      znam ten ból…swego czasu żegnaliśmy się z 14 letnim terierem w dokładnie ten sam sposób..
      dziękuję za Twój komentarz kochana :* wiesz jedno, aby szybko się pozbierać biorą kolejnego psiaka…inni już nigdy nawet o tym nie myślą. A co do Twoich ostatnich zdań to prawda…Teo miał wspaniałe życie, miał nawet swój fotel i kołderkę… miskę podpisaną "synuś" ;) widzisz na chwilkę się uśmiechnęłam dzięki tym wspomnieniom. Szkoda tylko jednego.. że to życie tak krótkie było. uściski i dziękuję z całego serca

  3. 27 kwietnia 2014 / 14:27

    Bardzo mi przykro… Popłakałam się razem z Tobą… Kocham wszystkie psy z całego serducha to są najcudowniejsze zwierzątka…

    • 27 kwietnia 2014 / 14:37

      najbardziej cierpią nasi rodzice… byli z nami teraz przez weekend, pomagali w remoncie, aby nie myśleć..
      dziękuję w imieniu naszym i ich

  4. 27 kwietnia 2014 / 14:42

    Aniu, to bardzo przykre. Dla mnie zwierzak też jest członkiem rodziny i wszystkie moje te, które odeszły na długo pozostaną w mojej pamięci.
    Szkoda psiaczka…..

    Ściskam

    • 27 kwietnia 2014 / 14:46

      Renatko bo jak tu nie kochać takich zwierzaków i nie traktować ich jak najlepszych przyjaciół… Tylko one potrafią tak bardzo okazywać oddanie i cieszyć się na nasz widok po przyjściu do domu..
      szkoda…bardzo :(

  5. 27 kwietnia 2014 / 14:43

    poryczałam się….jest..był identyczny,jak moja Figula…zawsze boję się o nią,gdy na spacerze złapie trop,nie słyszy i nie widzi wtedy nic.niby spuszczamy ją ze smyczy tylko z dala od dróg,ale raz zawąchała i oddaliła się tak bardzo,że szukaliśmy jej prawie godzinę. też traktuję zwierzęta,jak członków rodziny,wiem jaka to wielka strata i strasznie mi przykro z powodu Teosia.

    • 27 kwietnia 2014 / 14:50

      Asiu no właśnie beagle i te ich niuchanie… jak wyczują to lecą, nie patrzą i rzadko reagują na wołanie:(((
      uważaj na swojego skarba.. dla nas to nauczka na przyszłość, aby być bardziej ostrożnym.. jeszcze bardziej… Teo też nie był blisko drogi… kilka razy zdarzyło się, że leciał na oślep bardzo daleko za sarną czy zającem.. teraz niestety poleciał nie w tym kierunku co trzeba:( Kochaj Figulę z całych sił Asiu i nigdy przenigdy nie spuszczaj z oczu. Pilnuj, bo beagle mają to do siebie, że potrafią lecieć za tropem i nic się wtedy nie liczy :( ech…nie wierzę i beczę bez przerwy…
      buziaki dla Was, dla Twojej beagielki… w piątek na spacerze niedługo po tym jak się dowiedziałam… wyszłam z Mailem i przeszła koło mnie dziewczyna z białym t-shirtem, a co było na koszulce? wielka głowa beagla…dokładnie takiego jak Teo… to chyba jakiś znak. :(((

  6. 27 kwietnia 2014 / 14:52

    Aniu, szkoda bardzo, że w tak złych okolicznościach się stało, odejście kochanego zwierzaka, to zawsze jest smutek, z którym za jakiś czas się każdy upora, ale swoje musi wysmucić, i to jest całkiem naturalne, szkoda tylko,że nie stało się to po prostu naturalnie, z psiej starości, wtedy też jesteśmy w stanie się na to przygotować psychicznie, a tak… ból jest większy, bo nagły.
    Trzymajcie się, czas zagoi ranę, a teraz po prostu trzeba żyć…
    Uściski ślę♥

  7. 27 kwietnia 2014 / 14:54

    każda strata boli… potrzeba czasu, by bolało mniej…
    przesyłam ciepłe myśli w Waszą stronę…

  8. 27 kwietnia 2014 / 14:59

    Aniu,bardzo wspolczuje.Trzymaj sie kochana.

  9. 27 kwietnia 2014 / 15:01

    sama mam łzy w oczach jak o tym czytam, naprawdę mi przykro… Sama mam zwierzaka i nie wyobrażam sobie, że być może pewnego dnia go zabraknie..

  10. 27 kwietnia 2014 / 15:07

    Aniu przytulam serduszkowo:*** ..wiem, co teraz przeżywasz, co czujesz…serce wypełnia sie żalem, tęsknotą, niezrozumieniem, niesprawiedliwością…to trudne jest…
    Kochana posyłam serdeczności cieplutkie:*** ..i pamiętaj, że we wspomnieniach Wasz czworołapny Przyjaciel nadal żyje, w każdej chwili możesz Go tam odwiedzać:) i nic ani nikt Tobie/Wam tego nie zabierze.
    I u mnie w domu zwierzaki są traktowane jak członkowie rodziny, więc strata każdego z nich jest tak intensywnie odczuwana, jak odejście bliskiej osoby…doskonale Cię rozumiem.
    Wiem, że teraz na to za wcześnie, lecz po jakimś czasie wspominanie Przyjaciela będzie przynosić tylko radość, zobaczysz:)
    Przytulam:******

  11. 27 kwietnia 2014 / 15:25

    Jasna cholera i znów ryczę…a obiecałam mężowi,że wreszcie przestanę…Przepraszam ale nie wiem co mam Ci napisać,bo co bym nie napisała,to i tak nie uleczy smutku…
    Trzymaj się kochana :*

  12. 27 kwietnia 2014 / 15:33

    Aniu trzymaj się ciężko cokolwiek pisać bo pewnie nic nie pocieszy Cie teraz. Śle pocieszające uściski i buziaki

  13. 27 kwietnia 2014 / 15:48

    Aniu, nawet nie wiesz jak mi przykro….
    Taki fajny psiunia… Czemuz on tam polecial?! To naprawde smutne…

    Sciskam Cie mocno! Tak mi przykro…

    Dagi

  14. 27 kwietnia 2014 / 16:01

    Aniu jak czytam i patrzę w ślepka jego to i ja płakać zaczynam…tak mi przykro, mógł jeszcze pobiegac…widać tak miało być:-(
    tulę :-*

  15. 27 kwietnia 2014 / 16:06

    Bardzo współczuję. Też się popłakałam. Wiem jaka to strata ogromna…..

  16. 27 kwietnia 2014 / 16:07

    Aniu, wiesz co ja mogę czuć…! psy kocham ponad wszystko! a beagle wiadomo szczególnie, dlatego bardzo bardzo mi smutno!!!!
    Ja mojego nie spuszczam ze smyczy nigdy, własnie dlatego, że pewnie by uciekł.
    pozdrawiam Cię ciepło!

  17. Anonimowy
    27 kwietnia 2014 / 16:54

    Aniu, jestem z Tobą!
    Uważaj na Mailo proszę, bo wystarczy chwila i natura bierze górę nad ułożeniem czworonoga.
    Ściskam mocno,
    Wielbicielka Mailo

  18. 27 kwietnia 2014 / 17:17

    bardzo mi przykro Aniu …wiem co to nagła strata przyjaciela, bo mojej sznaucerce olbrzymce przekręcił się żołądek ..raz ją odratowaliśmy ,ale drugi się nie udało ….niewiele brakło ,a sama bym przygarnęła beagla ….komuś zaginęła szczenna sunia i na naszą wieś się przybłąkała z lasu,ale akurat tego samego roku przygarnęliśmy Czabiego :) zresztą szczeniaczek nie przeżył, bo na wsi nikt się nie przejmuje pierwszymi szczepieniami …… i wiesz co? ja sobie nawet nie chcę wyobrażać rozstania z Czabim ,zwłaszcza Kubańskiego …..buziole na pociechę zostawiam !

    • 28 kwietnia 2014 / 08:28

      zapomniałam pogratulować zwyciężczyni!!!!!! GRATULUJĘ !!!!!!

  19. 27 kwietnia 2014 / 17:19

    Dokładnie wiem, co czujesz. Mój ukochany Filip odszedł od nas w Środę Popielcową (choroba odkleszczowa). Był z nami od 13 lat, wychowałam go od maleńkiej maskotki do najwspanialszego przyjaciela. Ja w swoim smutku zamknęłam się w sobie, musiałam przetrawić wszystko. Czas płynie, a całej naszej rodzinie wciąż go brakuje. Trzymaj się. Odejście przyjaciela zawsze boli…

  20. 27 kwietnia 2014 / 17:24

    Droga Aniu, bardzo mi przykro, mam schorowanego 18 – letniego kota i każdy dzień traktujemy jak darowany. A taka strata, w jednej chwili… Trzymajcie się… – Gosia

  21. 27 kwietnia 2014 / 17:37

    współczuję z całego serducha, jakby mój psiak odszedł to bym się chyba zapłakała, trzymaj się!!!

  22. 27 kwietnia 2014 / 17:41

    Współczuję ci bardzo, wiem co czujesz , ja już stracilam pieska swojego i kotka jak bylam mlodsza, boli :(
    Gratuluje zwyciezczyni
    Pozdrawiam Niedzielnie i życzę udanego tygodnia :))
    Zapraszam do odwiedzenia mojego bloga

  23. 27 kwietnia 2014 / 17:42

    Bardzo mi przykro, mam 3 koty i 2 psy i nie wyobrażam sobie bez nich życia…

  24. 27 kwietnia 2014 / 17:55

    Przykro mi Aniu :(. Napiszę tylko, że najlepszym lekiem jest czas i…kupno nowego czworonoga, ale może do tego teściowie dojrzeją z czasem. Wiem, co piszę, bo kiedyś zaginął nas ukochany pupil i po miesiącu płaczu nowy częściowo ukoił ból. Ten drugi jest z nami już 14 lat.

  25. 27 kwietnia 2014 / 18:17

    Bardzo, bardzo mi przykro :( ja w swoim życiu żegnałam 2 ukochane psiny, wyłam z miesiąc :( do naszego domu trafiał za każdym razem szybko kolejny psiak. Nigdy nie zastapił poprzedniego, ale wypełnił pustkę.
    pozdrawiam
    Agnieszka

  26. 27 kwietnia 2014 / 18:26

    Doskonale rozumiem, co przeżywasz. Mojego Toffka nie ma już z nami dziewięć lat, a ja nadal tęsknię. Był pierwszy i jedyny. Mogę mieć kota, chomika, krokodyla nawet, ale nie psiaka. W moim życiu było miejsce tylko dla jednego psa.

  27. 27 kwietnia 2014 / 18:35

    Bardzo mi przykro :( Wiem, co czujesz … Mam takie same podejście do psów, jak Ty … Bądź dzielna, tulę :*
    A Agnieszce gratuluję!

  28. 27 kwietnia 2014 / 19:41

    Malutkie "przykro mi" jest niewielką pociechą, ale jeśli tyle osób śle słowa otuchy, to takie malutkie robi się już wielkie, prawda?
    Dziękuję za zabawę. Gratuluję Agnieszce.
    Pozdrowionka, Aga

  29. 27 kwietnia 2014 / 19:49

    Bardzo mi przykro Aniu ;(((
    Ściskam ;*

  30. 27 kwietnia 2014 / 20:16

    Aż się poryczałam, strasznie mi przykro, taki fajny i ładny piesek

  31. 27 kwietnia 2014 / 20:47

    Przykro mi z powodu pieska. Też jednego straciłam w podobnych okolicznościach. Przykre

  32. 27 kwietnia 2014 / 20:57

    tulimy za Teosia!!! cudny pysk i te oczęta!!! potrzeba czasu, żeby było lżej na sercu… ale zapomnieć nie wolno!
    wpadnij w rytm pracy… może będzie łatwiej…
    pozdrawiam aga :D

  33. 27 kwietnia 2014 / 21:01

    Każda strata jest bolesna …
    Pozdrawiam Cię cieplutko :)

  34. 27 kwietnia 2014 / 21:09

    Ja psa nie mogę mieć, ale mam dwa koty. Za każdym razem, gdy zginie mi zwierzak zarzekam się, że to już ostatni… I tak do następnego.
    Rozumiem Twój ból. Nasze zwierzęta to członkowie rodziny.

  35. 27 kwietnia 2014 / 21:12

    Wiem jak to jest. Jednego już z nami nie ma od lat, drugi jest już bardzo blisko końca swojej drogi. To smutne i bolesne.

  36. 27 kwietnia 2014 / 21:44

    Wiem jak to jest,miesiąc temu straciłam mojego psiaczka co był ze mną 11 lat ;( Trzymaj się jakoś.

  37. 27 kwietnia 2014 / 22:23

    Rozumiem doskonale Twoj ból… i wiem, że żadne słowa pociechy nie pomogą…

  38. 28 kwietnia 2014 / 05:42

    Dokładnie 11 grudnia na naszych rękach odszedł na biielek, nasz Timo… pożegnaliśmy go całą rodziną, trzymając jego łapy, miękką sierść, całując jego uszy…. umierał długo, powoli, sluchał naszych opowieści o jego życiu pełnym przygód, podróży, spacerów… myślałam, że to wszystko już trochę zabliźniło się w moim sercu, ale Twoje słowa czytam już przez gęste łzy. Zwierzęta to najwspanialszy dar dla nas.

  39. 28 kwietnia 2014 / 06:26

    siedzę w biurze i się poryczałam, muszę poprawić makijaż….

  40. 28 kwietnia 2014 / 06:27

    Ja psa traktuję jak człowieka, dlatego nie dziwię ci się, że jest to teraz trudny moment dla ciebie :(

  41. Anonimowy
    28 kwietnia 2014 / 06:34

    My w sobotę pożegnaliśmy naszego 7 letniego goldena- Bilbo. Zaczął chorować tydzień przed Świętami Wielkanocnymi. Myśleliśmy że zatrucie bo wymiotował. Jadnak z dnia na dzień był coraz słabszy, nie chciał nic jeść…Okazało się, że wątroba jest bardzo chora. Lekarstwa, antybiotyki, kroplówki na wzmocnienie, a tu brak poprawy. W sobotę zaczął bardzo ciężko oddychać, łapki spuchły, zaczęło siadać serce i krążenie, pojawiła się woda w płucach…Mam nadzieję że teraz jest mu lepiej w psim niebie…Ale nam jest ciężko…
    Ania

  42. 28 kwietnia 2014 / 07:13

    Bardzo, bardzo współczuję..Po odejściu Laki mówiłam, ze nie będę mówiłam, ze nie będę miała już psa..Ale po kilku miesiącach nie wytrzymałam i mam swojego Dylana..i dzięki Niemu świat jest wspaniały

  43. 28 kwietnia 2014 / 07:16

    Bardzo mi przykro z powody straty tak ślicznego pupilka :(

  44. 28 kwietnia 2014 / 07:37

    Śliczny psiak!
    PRzykro mi strasznie, moj psiak mial wiecej szczzescia, mial 2 lata jak pognal za suczka i wpadl pod auto, amputowano mu przednia lape, w tym roku skonczy 14 lat nas staruszekk kochany, zapraszam Cie do przeczytania jego historii – http://magnum.hejnowicz.eu/

  45. 28 kwietnia 2014 / 08:45

    ogromnie Ci współczuję, wiem jak boli , kiedy traci się ukochanego psiaka….

  46. 28 kwietnia 2014 / 09:02

    Serdecznie wspolczuje z powodu Waszej straty. Az nie wiem co powiedziec bo tak naprawde nic nie da sie powiedziec. Trzymaj sie, mocno cie sciskam

  47. 28 kwietnia 2014 / 09:16

    Aniu straszni mi przykro :(((( straszne to…. to przecież pełnoprawny członek rodziny i ból musi być ogromny. Trzymaj się Kochana, ucałuj ode mnie Mailo.Bardzo mocno Cię przytulam! :*

  48. 28 kwietnia 2014 / 10:43

    Przykro mi z powodu straty przyjaciela. Mam nadzieje, że tam gdzie teraz jest, jest mu dobrze.
    Dziekuję tez za zorganizowanie candy i życze dalszych remontowych sukcesów:) Pozdrawiam serdecznie.

  49. 28 kwietnia 2014 / 10:52

    Rozumiem co teraz czujesz, w zeszłym roku zginął pod kołami mój kociak, wyobraź sobie że ni stąd ni zowąd pojawił się przy nim nasz drugi kot (pewnie przyleciał mu na ratunek) i on go swoimi łapkami ruszał i tak strasznie miauczał, chciał pewnie żeby ten wstał a ten już nie żył. Sąsiedzi płakali bo nigdy czegoś takiego nie widzieli, żeby zwierze tak było za drugim zwierzęciem, czuł i rozumiał jak człowiek i niech mi ktoś powie, że zwierze to nie człowiek to nie daruje… Nawet teraz popłynęły łzy… Na stare smutki najlepsza jest nowa radość – dlatego mam drugiego kotka w tym samym looku :)

  50. 28 kwietnia 2014 / 11:13

    Bardzo przykro mi:( jeszcze przez kilka dni będę opiekowała się "moim" psiakiem pod nieobecność mojej mamy i gdybym go teraz straciła to.. :( ma już 11 lat i jest staruszkiem i powinnam powoli przyzwyczajać się do tej myśli że może odejść ale nie potrafię, tymbardziej że dalej zachowuje się jak szczeniak :P Naprawdę szkoda pieska bo przecież był jeszcze młody:(

  51. 28 kwietnia 2014 / 12:33

    Szkoda pieska, łza się w oku kręci. Współczuję bardzo, strata przyjaciela to muszą być trudne chwile.

  52. 28 kwietnia 2014 / 13:15

    Aniu bardzo mi przykro..rozumiem tą wielką stratę i współczuje ;(

  53. 28 kwietnia 2014 / 14:10

    Doskonale rozumiem, dla nas nasz psiak był pierwszym dzieckiem :( Przykro mi…

  54. 28 kwietnia 2014 / 16:58

    Weź, bo się poryczałam :( Też mam/miałam beagla – kiedy mieszkałam z rodzicami miałam właśnie takiego pieska, tylko że suczkę, teraz jak dobrze wiesz mamy własnego psa, ale Nusia wciąż jest z moimi rodzicami – ma już 9 lat i robią jej się siwe włoski na pyszczku i dookoła uszek. Jest bardzo podobna do Teo i tym bardziej zebrało mi się na płacz. Z Nuką jest ten sam problem :( kiedy była młodsza jak poczuła trop biegła na oślep głucha na wołanie. Kiedyś byłam z nią na wale i też coś poczuła i pobiegła całą szerokość wału tam aż w kierunku Pyzy (nie wiem czy dalej tam jest Pyza) wybiegła mi na ulicę, myślałam że dostanę zawału ale na szczęście nic się nie stało bo tam jednak nie jeżdżą aż tak często i szybko samochody. Bardzo mi przykro Aniu :( :( :(

  55. Anonimowy
    28 kwietnia 2014 / 18:10

    Bardzo mi przykro , w tamtym roku w maju odszedł nasz kochany labradorek Tobi , miał tylko 9 lat . Piszę to i płaczę , kurcze czemu? zadaje to pytanie często ( miał chore serduszko , takiego psa już nie będziemy pewno mieć). Ale w styczniu wzięliśmy z schroniska kundelka (chorą suczkę) , przeszła swoje ale przy pomocy weterynarza jest już dobrze. Ma 7 m-c , i jest nam z nią wesoło , Tobcio zawsze będzie z nami . Mamy go pochowanego na ogrodzie , nikomu bym go nie oddała. Bardzo mi przykro że straciłaś swojego kochanego psa.

  56. 28 kwietnia 2014 / 18:13

    Teraz na spokojnie przeczytałam całą historię z pieskiem. To smutne.
    Moja koleżanka- weterynarz- niedawno kupiła psa. Jakiś myśliwski, ale zabij mnie nie pamiętam rasy. Uczy go od maleńkości reagowania na gwizdek ultradźwiękowy. Ponoć efekty są zadowalające. Tłumaczyła mi jak ciężko taką rasę przywołać kiedy złapie trop… czasami bywa to niemożliwe. Pozdrawiam Cię Aniu.
    Ola

  57. 28 kwietnia 2014 / 20:44

    :(:( Uściski Anuś dla Ciebie…
    Joasia

  58. 2 maja 2014 / 17:14

    Bardzo mi przykro z powodu Twojego psiego przyjaciela.. Teraz niestety żadne słowa nie pocieszą i nie ukoją.. Przesyłam uściski:*

  59. 7 listopada 2014 / 13:41

    Od wczoraj czuję dokładnie taki sam smutek, jaki Ty czułaś. W nocy ze środy na czwartek odszedł mój kochany pies LORD (wyżeł) . Co prawda mieszkał u moich rodziców, ale to był mój kochany psiak. Spędził z nami ponad 13 lat … ciężko mi się z tym pogodzić. Jeszcze w poniedziałek powitał mnie merdając swoim ogonkiem. Nie przypuszczałam, że widzę go po raz ostatni …. :(((((((((((((

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *