Ostatnio znów poczyniłam małe przemeblowanie.
Tym razem padło na naszą “biblioteczkę na wino”.
Ten mebel jest jednym z moich ulubionych w naszych wnętrzach.
Od początku do końca wykonany na zamówienie,
zgodnie z moimi wyobrażeniami i wytycznymi.
Zależało mi na konkretnym wymiarze, aby winiarka idealnie wpasowała się w kąt przedpokoju. Jednak po dłuższym przemyśleniu stwierdzam, że koło kanapy w “livingroomie” również odnajduje się dobrze, a nawet lepiej. Tutaj ją widać! Odżyła i zyskała bardzo dużo. Przedpokój mamy bardzo słabo doświetlony, dla win może to i lepiej, ale jakoś nie do końca mi tam pasowała. Teraz zwolniło się miejsce i można pomyśleć o czymś nowym. ;)
Na nasz ślub, od gości zażyczyliśmy sobie wina zamiast kwiatów. Do tej pory mamy ich dość sporo, bo zapas sukcesywnie jest uzupełniany ;) W biblioteczce jest miejsca na 48 butelek. Ciepły odcień bieli, ciemny blat i dwie szufladki….Zwróćcie uwagę na to jak leżą butelki. Dość nietuzinkowo, “dupkami” do przodu.. Na szyjki w środku są odpowiednie wypustki. Wszystko jest pod odpowiednim kątem, aby przypadkiem korek nie był zamoczony. To dość istotny aspekt w przechowywaniu wina. :)
Uwielbiam! :))) Teraz, gdy mebelek stanął w dużym pokoju mogę bardziej poszaleć z dekoracjami!
Wreszcie patrzę na nią i widzę światło, którego tak mi brakowało w poprzednim miejscu…
Wszystkie korki z wypitych win lądują w dużym szklanym kielichu. Dopiero słabe początki.;)
Marzę o dniu kiedy kielich będzie pełny…
A tutaj coś na co czaiłam się od dawna…
Przepiękny DODECAHEDRON od Agi. :)
A zaraz obok lampion VARG.
Hmmm… i ostatni już zestaw CBL – tym razem w bieli. :)
A sama BIBLIOTECZKA to dzieło Czary z Drewna.
A sama BIBLIOTECZKA to dzieło Czary z Drewna.
Myślę, że dobrze jest mieć w domu choćby kawałeczek miejsca na przechowywanie win wszelakich.
(mała szafeczka, stojak do tego celu czy specjalny mebel..) Tych, które dostaliśmy w prezencie, kupiliśmy sobie sami, tych które wywołują jakieś pozytywne emocje i wspomnienia, które znaczą dla nas coś więcej niż to, że są trunkiem samym w sobie. ;)
Wina bardzo lubię.. Pijamy głównie czerwone, choć ostatnio coraz bardziej przekonuję się również do białych… Półwytrawne i półsłodkie włoskie, francuskie, z Chile…długo by wymieniać, bo mamy spory przekrój. ;) Nie jestem żadnym koneserem wina, nie jestem też znawcą, ale smakować i kolekcjonować bardzo lubię… Wiem, które wino jest dobre w smaku.. Mam takie swoje rytuały.. wąchanie korka przed przechyleniem kieliszka, a później powolne smakowanie.. mmm, wpatrywanie się w kolor, czytanie etykiet, wyszukiwanie składu, rocznika, podawanie w odpowiedniej temperaturze :)
A jak jest z Wami? Macie takie miejsca, gdzie trzymacie swoje wina?
Jak Wam się podoba moje rozwiązanie? :)
Jak Wam się podoba moje rozwiązanie? :)
Zaraz chyba otworzę butelkę.
No to co? To na zdrowie!
Kieliszek od czasu do czasu dla zdrowotności nawet wskazany. :)))
Życzę Wam wspaniałego weekendu i dużo dużo słonka.
papa
Scraperka
Piękny mebelek to wszędzie mu będzie dobrze! Fajny pomysł z kielichem na korki. Ja nie zbieram wszystkich ale mam kilka 'wyjątkowych', np z naszego zaręczynowego szampana a nawet od szampana z wesela rodziców mojego M. (samego szampana wypiliśmy my przy okazji jakiegoś sylwestra:)
Białe kulki przepiękne!!!!!!!!!!!!!
Super weekendu Aniu!
hej Myszko :) dobrze jest trzymać takie korki… zawsze będą przypominały nam ważne w naszym życiu chwile. :)))
ten kielich to pomysł moich rodziców. Kupili kiedyś taki i zaczęli wrzucać do niego korki. Bardzo mi się to spodobało, więc i ja postanowiłam się w podobny zaopatrzyć :)))
buziaki! wypoczywaj i Ty! papa
Kochana winiarka czy jak ją nazwać jest piękna.. cotton ball lights moje marzenie :)
Co do korków to też mamy na razie niewielki zbiór a marzę o tym by zrobić z nich kiedyś wianuszek do kuchni :)
Winko uwielbiamy i często (ale bez przesady) pijamy do kolacji :)
pozdrawiam, Anna
ANIU dziękuję :) kiedyś ją już pokazywałam, ale wtedy zdjęcia były robione z ukosa, bo szafa przeszkadzała, aby złapać ją w pełnej okazałości :)) widziałam kiedyś gdzieś taki wianek. Pięknie to wygląda! u mnie na targach staroci sprzedają często korki, ale to nie to samo;) choć do wianka byłyby jak znalazł:)
buziaki! a winko to samo zdrowie:)
Oj my też winiarze jesteśmy :) Ja uwielbiam wytrawne czerwienie ;) Rok życia w Italii między winnicami wyhodował mi nawyki… taki mały grzeszek, ale w zdrowych ilościach dla krążenia jest wskazany :) Szafeczka cudna poprostu!!! A ja właśnie szukam kogoś kto mi zrobi taką ławeczkę ze skrzynią do przedpokoju… Twój post to świetna rekomendacja dla Czarów z drewna :) Miłego weekendowania Anula :)
oj Aniu co ja słyszę! rok w Italii? to musiał być wspaniały rok!:))))) co Ty tam robiłaś jeśli mogę zapytać?:) uściski
Długa historia ;) mieszkałam w okolicach Brescia ( Provaglio d'Iseo) gdzie ostatkiem sił ratowałam trwający 6 lat związek z pewnym Andrea. Mieszkając w Polsce żyło nam się nieźle, po wyprowadzce do Włoch jednak wylazły z mojego dużego chłopca typowo włoskie cechy ;) Ale same Włochy wspominam z rozrzewnieniem… i to jedzenie, kwiaty, zapachy… ech… Ktoś kiedyś powiedział, że Włochy to raj zamieszkały przez diabły… jakiś malarz z tego co pamiętam… trochę prawdy w tym jest ;)
ha Aniu a to historia… niesamowita… ach Ci Włosi… jest coś w tych wszystkich anegdotkach o tych Panach;)
buziaki Aniu..widocznie tak miało być, nie inaczej:*
Fakt, stereotypy nie biorą się z powietrza ;)
Ale świetna komoda na wina! Zestaw białych kuleczek – przepiękny, zdjęcia … wiem, że się powtarzam ale PIĘKNE!!! Bosssskooo! Ściskam i życzę miłego i słonecznego weekendu!!! Kamila O.
hej! dziękuję :) kiedyś ją pokazywałam, ale to było dość dawno…:)
My na ślub również zażyczyliśmy sobie wina i dostaliśmy naprawdę ogromną kolekcję, którą do dzisiaj sobie popjamy raz za czas w wieczorki spędzane we dwoje ;-)) U nas stoją w szafce w kuchni nad piekarnikiem i każde grzecznie czeka na swoją kolej. ;-) My uwielbiamy białe półsłodkie ;-))
Świetnie wygląda ta winiarka, ale ja jak zwykle "obczajam" tylko CBL :D
Ściskam mocno!! ;-))
my mieliśmy tyle, że nie mieściło się nam w mebelku;) teraz już widać małe prześwity, ale i tak nie jest najgorzej ;)
haha , cbl to piękna ozdoba i tutaj sprawdziły się idealnie. :) buziaki
ja za polwytrawnymi przepadam:))) zycze kochana zapelnienia korkami tym bardziej, ze coraz mniej tych prawdziwych korkow w winach – zastepuja je syntetycznymi. A nie ma to jednak jak prawdziwy korek:) udanego weekendu Aneczka, buziaki:))
dobre są, dobre!:)))
a dziękuję, mam nadzieję, że szybko się zapełni ten kielich, a jest sporawy..;)
to prawda.. z tymi korkami coraz gorzej, choć w lepszych winach zawsze jest prawdziwy :) buziaki
My też zamiast kwiatów poprosiliśmy o wino, ale ostatnio wypiliśmy ostatnią butelkę ;) Ja tam najbardziej lubię wino domowej roboty, ostatnio piliśmy 2 letnie śliwkowe-obłędny smak-już wiem z czego w tym roku będziemy robić wino :) A najwięcej mamy z czerwonej porzeczki, darmowe owoce z działki rodziców :)
Ja też zbieram korki od wina, ale mam o wiele większy pojemnik, który marzę zapełnić…
Cotton balls pięknie wyglądają w bieli!
Pozdrawiam
o kurcze! nam jeszcze troszkę brakuje do zera…bo co wypijemy to do domu przynosimy kolejne, aby szafeczka nigdy nie stała pusta :)))
mmm musiało być dobre to o którym mówisz.:) buziaki na weekend
Mam regał na wina, ale w porównaniu do Twojego bardzo skromny, tylko jakieś 15 win się mieści. Stoi w kuchni, w kącie, nie jest tak reprezentacyjny, jak Twój, ale również dobrze spełnia swoją funkcję:) Też zamiast kwiatów, poprosiliśmy o wina, kiedy braliśmy ślub. Niektóre z nich mamy do dziś, inne już dawno wypite. Pozdrawiam:)
15 win to tak idealnie bym powiedziała:))) najważniejsze, że jest:)))
to dobry sposób z proszeniem o winka..kwiaty szybko zwiędną, a wina zostaną :) do wypicia hihi
NIe no ja do Ciebie nie mogę przychodzić bo tylko zachciewa mi się różnych rzeczy ;) a mąż nie przeżyje kolejnych zakupów hihi u nas taka miejscóweczka na wina nie sprawdziłaby się bo wina pijemy mało, a jak już pojemy to kupujemy "na bieżąco" ;) tak szczerze to u nas bardziej się piwkuje ;) Miłego odpoczynku:)
haha wybacz;) już nie będę ;)
a ja piwa nie lubię, najnormalniej w świecie mi nie smakuje…:) buziaki
No chyba właśnie znalazłam bratnią duszę:-)) Zapraszam na 30letnie cudo;-)
o proszę!!! odwiedzę niebawem :))) 30 letnie mówisz? to dopiero musi być bajka!
My niestety nie mamy specjalnego miejsca na wina – niestety, bo wina uwielbiam. Też mamy taki kielich. Kiedyś służył mi jako wazon . Pozdrawiam.
może kiedyś sobie sprawicie, polecam, bo to bardzo fajna sprawa:))) uścisków moc
O nie ile winiaczy … ale winiarka jest super … :)
haha a co, masz coś do wielbicieli winek wszelakich? ;) dzięki!
Szafeczka na wina faktycznie robi wrażenie….my co prawda też sporo wina pijamy, ale albo w restauracji, albo takie , które produkowane jest w naszym rejonie, a to jest zamykane na kapsel, więc mowy nie ma o zbieraniu korków ;-)….
haha ja w restauracji nie pijam, bo w domu jest za dużo , ale na wakacjach i owszem :)))
o kurcze serio na kapsel? a jakie to winko?
αρετακι produkowane w ΤΥΡΝΑΒΟΥ
:) dziękuję
Niestety nie mogę się wypowiedzieć w kwestii win, bo oboje z mężem jesteśmy niepijący (z wyboru – moja mama się śmieje, że musimy jeszcze do tego dorosnąć :) ), natomiast mebelek i jego aranżacja przecudowne. Taki mebel daje wiele możliwości – mnie na wszelkie aranżacje zostają niestety tylko parapety, których potem "obfocić" nie umiem :) Pozdrawiam
o proszę to w dzisiejszych czasach jest niespotykane:))) to prawda daje możliwości bardzo dużo i coś czuję, że często będę zmieniała aranżacje:))) buziaki
Aniu piękna ta Twoja szafeczka:) Ja nie mam takiego miejsca, wino trzymamy w takim specjalnym stoliku-ławie.Uwielbiam wino, ostatnio białe, bo nie ma się po nim takiego ból głowy jak po czerwonym ;)
Miłego weekendu :)
wiesz co, rzeczywiście jest coś w tym białym winie..:) mnie ostatnio coraz bardzo ciągnie do takiego lekkiego winka właśnie:) dobrego weekendu i dla Ciebie!
Oj, no ja tu wiele nie mogę powiedzieć, bo jestem fanem likierów. A wina od okazji. Ale szafeczka fajna, też mam połączoną biel z blatem w kolorze drewna. A kulki i szkła pięknie skomponowałaś!! Buziaki
likiery mówisz? mniam, też bardzo lubię i wcale nie zamykam się na inne alkohole, a skąd!;)
dzięki wielkie, pozdrowienia Martuś!
Piłam w życiu rożne wina i powiem szczerze że zwyczajnie ich nie lubię. Białe, czerwone…no zwyczajnie mi to nie smakuje. Tylko raz w życiu było mi dane pić wino które rzeczywiście piłam z przyjemnością i wzdycham do niego teraz…i było to wino przywiezione z małej włoskiej winnicy… słodziutkie jak wygrzane ciepłym słońcem grona…
jej serio? :) no zdarza się i tak.. ja podobnie mam z piwami. kompletnie mi ten trunek nie smakuje:)))
a pamiętasz może jak się nazywało? ciekawa jestem bardzo… buziaki
Bardzo fajna! U mnie na wszystkie zwiezione ze świata wina trzeba by ustawić kilka takich bibliotek :) Masakra! Czasami się zastanawiam kiedy my to damy radę wypić. Nie mam tak przemyślanej "winiarki" i upycham je dosłownie po kątach. Z korków mogłabym już chyba mały domek poskładać :)
haha Lillla jesteś bezbłędna! no to zazdroszczę strasznie! :)
co ja bym dała, aby tyle winek mieć ;) choć ja bym chyba nie miała miejsca na przechowywanie takich ilości…może za drzwiami bym je ustawiała;) buziaki
Mebelek piękny. A ja swoje w zwykłej szafce trzymam. No ale umówmy się mam może 1/10 tego co zmieściłoby się w mebelku.
:))) zwykła szafka jest tak samo dobra:)))
Ale śliczny mebelek. Ja niestety na winach się nie znam i prawie w ogóle ich nie mamy w domu.
Pozdrawiam cieplutko!!
dziękuję :))) dobrego weekendu dla Ciebie
mebel kapitalny! kolekcja win niesamowita! a u mnie żadnego trunku w domu na chwilę obecną hehe… a nie przepraszam nalewka mojej mamy… troszkę dałaś mi do myślenia z takim mebelkiem… ale to pewnie pomysł na nowe mieszkanie…
swego czasu zbierałam korki do duzego szklanego wazonu… ale przy przeprowadce za wysoką wodę gdzieś się zapodziały… a szkoda, bo byłoby nas więcej z takim hobby…
pasują idealnie te cottony białe na szafce do win!
miłego weekendu aga :D
Aga no to brawo! takie rzeczy się chwali bezalkoholowa rodzinko;)
mmm nalewki domowej roboty to coś co uwielbiam. wiśniowa mojej babci – najlepsza!:)))
buziaki dla Ciebie
Winiarka cud..miód…malina :-)…Wina lubię i również pijam. Kolekcjonerem tego trunku nie jestem, kolekcjonuje natomiast whisky jak na mieszkankę Szkocji przystało :-)
Pozdrawiam serdecznie.Blog Twój wciągnął mnie na dobre.
Wierna choć anonimowa czytelniczka :-))
witaj anonimowa czytelniczko:) bardzo się cieszę, że zabrałaś głos i dałaś mi się poznać:) następnym razem tylko się podpisz, abym mogła Ciebie rozpoznawać:) pozdrawiam ciepło
Lubię wytrawne, czerwone :) Nauczyłam się je pić dopiero będąc we Francji, gdzie po paru tygodniach praktyki wreszcie przywykłam i od obiadu nie wstawałam pijana :P
;))) haha Aguś a to dobre. wiesz jeśli o mnie chodzi to mam bardzo słabą głowę do tego typu trunków..;)
zresztą można powiedzieć, że do wszystkich:) buziaki
Pięknie wygląda w nowym miejscu :)
Tytuł posta " PAMIĘTACIE TĄ PANIĄ? :) " i kolorystyka z pierwszego zdjęcia sprawiły,że pomyślałam o zimie… Muszę odgonić te myśli ;)
Miłego dnia!
oj tak zdecydowanie o zimie teraz nie myślmy – takie myśli szybciutko niech idą w zapomnienie.
dobrego dnia
Aniu ..przepiękny mebelek i moje wymarzone cottony i wina ,które uwielbiam …..wprawdzie kolekcję korków mam dzięki mężowi który przynosił mi je z zaprzyjaźnionej knajpki :))) inaczej bym zbierała przez tysiąclecia :)))))))buziole
haha dobrze jest mieć taką zaprzyjaźnioną knajpkę ;) a korki to korki, choć zawsze to co innego jak ma się swoje z wypitych winek naszymi ustami;) buziaki
No kochana, niezłe zapasy macie! Amatorką wina jak najbardziej jestem, ale od lipca nie piję i najbliższym czasie się to nie zmieni ;). pięknego weekendu
fantastyczna wiadomość! w takim razie ie pozostaje nic jak złożyć gratulacje i trzymać kciuki za pomyślne "rozwiązanie";)
Taki mebelek na wina to i ja poproszę, rewelacja!
Udanego weekendu Aniu
no to pisz do Al, śmiało :) na pewno podejmie się tematu raz jeszcze:)))
Bardzo fajny mebelek, i jaka kolekcja win !
Ja mam miejsce na winka w kuchennych szafkach.
Pozdrawiam i miłej soboty Aniu !:)
:))) dziękuję!
Witam Panią weekendowo ;-). Wygląda ekstra ;-)… i jeszcze te cotton ballsy ;-)nie wiedziałam, że całkiem białe mogą tak super wyglądać ;-). Takie sobie chyba zamówię… mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu ;-). Ja winko też lubię… najbardziej to czerwone mocno wytrawne ;-). Buziaki i miłego weekendu ;-)
hej Oleńko! :))) no nie? do mnie też te bialutkie jakoś nie przemawiały, ale jak je położyłam na tym mebelku to jakby mnie ktoś młotkiem walnął i całe postrzeganie kulek się zmieniło;)
pewnie, że nie mam! :)
Wspaniała kolekcja w wyjątkowej oprawie. Tak, jak powinno być :)
Przyjemnego weekendu :)
:)))
Bardzo lubię wino,zwłaszcza półwytrawne ale niestety nie posiadam takiej uroczej szafeczki na nie.Zresztą obawiam się,że ona wiecznie stałaby pusta,bo ja dość sporo tego winka piję ;P hihihi Lampion od Agi jak zawsze wymiata i jeszcze te kottonki…ech,szczęściaro Tyyyyy :))))
Buziaki
haha Beti nie uwierz, że po pewnym czasie na pewno byś odpuściła i buteleczki grzecznie stałyby na swoich miejscach:) a kolekcja uszczuplałaby się tylko od czasu do czasu:)))
buziaki
Dobre wino nie jest złe;) Fajna szafka.
dzięki! :)
Super szafka na wino ! wraz z tą śliczną kuleczkową girlandą !!! Win raczej nie przechowuję choć kilka butelek z podróży do Toskanii leży sobie w piwnicy czekając na szczególną okazję. Jakoś nie mam serca ich otwierać – głupie no nie?
Pozdrawiam cieplutko:)
ja ostatnio dostałam pyszne wino prosto z Toskanii, rocznik 2007 :) mniam! uściski Brydziu
My z mężem także zażyczyliśmy sobie wino na wesele, no i cóż… spora część już wypita :-) :-) :-) Kilka lepszych okazów zostawiliśmy sobie na jakieś wyjątkowe okazje :-)
Twoja winiarka śliczna, aranżacja też cudna. Gdzie kupiłaś cotton balls? Szukam właśnie jakichś w dobrej cenie. Pozdrawiam :-)
tak to jest, że winka szybko znikają, choć nie tak szybko jak kwiaty, prawda? dobry wybór! :) my bardzo się cieszymy, że taką decyzję podjęliśmy:)))
cottony kupisz w cottoonballlights.com. to nie są moje, to kuleczki które dostałam, aby zrobić im sesję. zajrzyj na poprzednie moje posty ;)
Winko? O taak! Lubimy do obiadu półwytrawne, przeważnie czerwone. Win nie gromadzę, kupujemy na bieżąco. Zatrzymalam na pamiątkę butelkę od przyjaciół, którą kupili u Marka Kondrata z jego dedykacją dla nas. Mieszkamy w sąsiedztwie dwóch winnic a trzecia kilkudziesieciohektarowa jest obsadzana. Zapraszam do sąsiedzkiej piwniczki:):):). Słońca, słońca życzę.
ojej jak Ci dobrze:))))))) mieć winnicę pod domem to jest dopiero luksus! kiedy mogę Ciebie odwiedzić? ;)
uścisk posyłam, u nas słońca dostatek!
Jak tylko zobaczylam wiedzialam, ze to sprawka Al;)
no pewnie, że to Al:) nikt inny:)))
Francuzi i Włosi wino codziennie piją i dobrym zdrowiem się cieszą, więc ten kieliszek to nie od czasu do czasu powinien być ;) My na ślub tez wina dostaliśmy i niestety zapasik coraz bardziej uszczupla się. Ciężko już coś wybrać, bo same rarytaski zostały, których aż żal ;)
Przepiękny mebel :) Ja też mam specjalne miejsce na wino… Nawet na tę samą ilość sztuk :) O taką:
http://agafia-art.blogspot.com/2013/10/kuchennie-czesc-2.html
Ściskam :))
WOW! taki mebelek- swietna sprawa! i biale cottonki cudne sa!
buziaki