Mój mąż za każdym razem gdy widzi nową poszewkę na poduchę
łapie się za głowę, jednocześnie wzdychając i lekko się uśmiechając. ;)
Twierdzi, że poduszek jest u nas zdecydowanie za dużo
i że zdominowały one naszą kanapę i życiową przestrzeń…
Coś w tym jest, że od poszewek, poduszek, pledów i kocyków,
a więc wszystkiego co nadaje domowi charakteru i przytulności jestem uzależniona.
Uwielbiam je dostawać, kupować, zbierać i układać.
Uwielbiam na nie patrzeć i co rusz zmieniać układ poduszek na kanapie czy łóżku.
Wyciągam wkłady i nawlekam na nową poszewkę. Nawlekam i wyciągam i tak na okrągło. :)))
Wyobraźcie sobie jakie było zdziwienie mojego kochanego,
gdy wczoraj po przyjściu z pracy znalazł kolejną nową poduchę…
i to jaką! Muszę przyznać, że jest NAJPIĘKNIEJSZA Z NAJPIĘKNIEJSZYCH :)
Gruba, mięsista, niesamowicie puszysta w kolorze CREAM,
robiona ręcznie z grubego sznurka i na dodatek z warkoczem… :)))
LOVE IT LOVE IT LOVE IT!!!
Przywędrowała do mnie prosto od przesympatycznych właścicielek
Dziewczyny robią cuda, mówię Wam!
Koniecznie zajrzyjcie. :)
:)))
Zmieniłam miejsce moich cottonball. Teraz leżą w drucianym koszyku.
Bardzo ładnie wyglądają wieczorową porą… gdy są podświetlone.
Zobaczcie..
Ciekawa jestem jak to z Wami jest w kwestii poduszek?
Ja już choruję na kolejne… z motywami marokańskimi w kolorach black&white. :)
Żeby było jeszcze śmieszniej, wczoraj na blogu Loft Me Up wygrałam kolejne 3 poszewki :D
Wyobraźcie sobie jak zareagował mój mąż ;) hihi
Kochani życzę Wam wspaniałego weekendu, dużo słonka i uśmiechu na te dni!
A już niebawem pokażę Wam dokładnie moje nowe firaneczki,
które załapały się na jedno zdjęcie. :)
Ściskam Was z całych sił:***
Scraperka
Wszystkie są genialne :) Podobną z warkoczem planuję uszyć ze nienoszonego swetra, ale chyba dopiero na kolejną zimę :)
:))) ja najchętniej wyciągnęłabym wszystkie ;) ale jest ich już troszkę za dużo i nie grałyby dobrze ze sobą:)
Takie wykorzystanie swetra to bardzo dobry pomysł! :))) Mnie się marzy jeszcze taki pled z warkoczami…
pozdrawiam ciepło
hi hi już widzę minę Twojego męża, czasem mam wrażenie, że biedni oni są…. ale z drugiej strony gdyby nie nasza kreatywność tkwiliby w mrokach nieuroków ;-)
też lubię poduszki, najlepiej fotografować, bo faktycznie jak już naukładam się na kanapie to nie ma gdzie usiąść tym bardziej, że planuję zmienić tego swojego ektorpa w patchwork więc już w ogóle chyba będę musiała ograniczyć ilość poduszek.
wypatrzyłam wśród tych cudowności piękną filiżankę :)
uściski
Renatko no troszkę biedni Ci nasi mężowie…ale wiesz co ja myślę? że oni tak marudzą, ale tak na prawdę są nam wdzięczni, że maja tak ładnie i przytulnie :))) gdzie by tak mieli?;) a poduchy zawsze można na górę kanapy położyć:)))
filiżanka to mój prezent ślubny od mojej psiapsióły Marysi :) to rosenthal…:) mam takie dwie:)
buziaki:*** dobrego weekendu i powodzenia z twoją kanapą! patchworkowa będzie cudna!
no, poduszki to moja zmora ,mam ich juz tak duzo a wciaz mysle o nowych:P Twoja robiona ze sznurka no miodzio wspaniala,jest i lampeczki w koszyku drucianym wygladaja super,zostawilabym je juz tam na stale,tak mi sie pomysl podoba:P
haha no ja mam dokładnie tak samo! jak nie kupie jakiejś to wygrywam, albo dostaję;) kocham je!
a te kuleczki ładnie się świecą wieczorową porą w tym druciaku:))) Chyba długo tak zostaną ;)
buziaki Ewelinko:*
Ja też mam mnóstwo poduszek, a mój mąż się wkurza, że już dla niego nie starcza miejsca na kanapie i wszystkie zrzuca na podłogę! :)
haha mam to samo:))) i zawsze poduszki trafiają na górę kanapy, nad oparcie ;) Na podłogę bym nie pozwoliła! :D
pozdrawiam cieplutko:***
Och, An, cudne zdjęcia probiłaś (bo komplementy dla poduch chyba zbyteczne, każdy widzi ;p). No ale klimart wyczarowłaś cudny:)
Miłego dnia!
i mnie zachwycają zdjęcia :)) oj , jak ja żałuję ,że mam tak słaby obiektyw :((
a poduchy…cudowne – taką z warkoczem też mam – sama sobie zrobiłam :) miłego weekendu Aniu ♥♥♥
Agniesiu dziękuję :))) nawet nie wiesz ile radochy sprawia mi teraz robienie zdjęć:)))
dziękuję i ściskam Ciebie najmocniej jak się da:***
Ilonka dziękuję i Tobie:) no to zbieraj na nowy obiektyw po cichutku i pewnie za jakiś czas sobie kupisz:)))
ja od dawna marzyłam o takiej poduszce z warkoczykiem:) buziaki dla Was kobitki:* love You ♥
Oj tam oj tam:) Poduszek nigdy za dużo! Nowa poducha jest cudowna, szczególnie dobra na takie mroźne, zimowe dni. A marokańskie też mam ostatnio na oku, te u Dagi są przepiękne:) Uściski Aniu!
:) jestem tego samego zdania! nigdy za dużo, nigdy nie dość;)
no właśnie te u Dagi mi się marzą…;) ale byłoby tego wszystkiego już za wiele ;)))
buziaki:***
Piekna ta podusia, a poza wszystkim, poduszek nigdy dość:))))))))))))))))))))))))))))))) pozdrowienia :)
Krysiu tak jest! ;)))) Mam nadzieję, że mój mąż przeczyta Wasze odpowiedzi;) hihi
dobrego weekendu dla Ciebie
Dla mojego męża każda ilość poduszek powyżej dwóch oznacza "za dużo" :D Ale co mi tam…
A wygranej zazdroszczę :*
haha skąd ja to znam;) a ja tak lubię układać je jedna obok drugiej;)
pozdrowienia posyłam! :***
Ja też kocham poduszki miłością nieskończoną ;) Mój Mąż (chyba jak większość Mężów) raczej za nimi nie przepada… Poza tym wykręca je na wszystkie strony, podkładając je sobie pod głowę podczas oglądania TV ;) Ja jednak walczę dzielnie i nigdy nie zamierzam się poddawać ;)
Pozdrawiam ciepło,
Ola
no właśnie Olu ja mam to samo! Zbysiu bierze poduchę i ją wygina, gniecie, składa na pół! a ja tego nie cierpię ;)))
walczymy razem! :DDD
buziaki
Kilka dni temu sama się za głowę złapałam, porządkujac poduszki… Ale i tak jestem zdania, że białych, szarych, czarnych, taupe i beżowych mma za mało :D Mój P. na szczęście lubi moje wnętrzarskie słabości :*
Piękna aranżacja, Aniu!
Jolu haha bo takich klasycznych kolorków zawsze za mało;) jest tyle miejsc gdzie one mogą leżeć… i one tak ładnie potrafią ozdobić wnętrze! czasami jedna poduszka z ładnym wzorem wzbogaca je tak samo jak nie jeden mebel! :)))
dziękuję i ściskam Ciebie serdecznie
ha! nawet Ty mi jedna poduchę kupiłaś;)
Piękna poduszka ;-) Aniu. Ja mam z tekstyliami podobnie do Ciebie – chciałabym nowe i nowe chociaż szafa już pęka od nich w szwach. Cudne zdjęcia. Buziaki i ciepłe pozdrowienia
Oleńko ja całe szczęście mam sporą komodę w której są tylko poduchy, ręczniki i pościele :) Pomalutku robi się już ciasno, ale ale dla chcącego nic trudnego;) Miejsce znajdzie się zawsze hihi:)))
uściski :*
Super poducha, u mnie również jest ich pełno a mąż mówi że wywali je :P
haha aż tak?;) nie no mój lepiej niech nawet nie próbuje tak mówić ?;) w głębi serca pewnie cieszy się, że ma tak ładnie w domu hihi:))) dobrego dnia, uściski
łaaa 230 zł za poduchę! Nigdy w życiu! :) Dobrze, że znam dobre duszyczki, które dziergają :-)
Jagódko ta poducha warta swojej ceny. :) alternatywą zawsze są umiejętne rączki i stary sweter :)))
uściski
podusie śliczne, u mnie też ich licznie :D Pledy uwielbiam, a w szarościach, to już w ogóle obłęd, jeszcze takie, ręcznie szydełkowane….cudowności :)
mmm:))) no ja swój szydełkowy pled robię i robię i skończyć nie mogę :)))
ale teraz zamarzył mi się taki do kompletu tej podusi:)
wspaniałego dnia
hahaha! Wiesz co, ja mam pomysł – może jakiś zlot razem z małżami, wtedy mogą sobie na nas ponarzekać rozumiejąc się bez słów ;) Ja już normalnie boję się przynosić do domu nowe poszewki ;) Ta jest piękna, cudowna, śliczna! Szukałam takiej już dawno, ale ceny mnie odstraszały. Piękne zdjęcia, wszystko wygląda bardzo bardzo scandi czyli tak jak lubimy! Buziaki!
haha ja myślę , że to wcale nie jest głupi pomysł! :))) ale by się działo! oni tak narzekają, ale w gruncie rzeczy nie zamieniliby nas na żadne inne ;) ja jestem w niej zakochana do bólu…:)))) chyba nigdy jej nie oddam i mam nadzieję, że zawsze będzie taka ładna! :D Co mnie bardzo cieszy można ją prać wraz z wkładem w 30 stopniach:) buziaków moc kochana
NO to gratuluję wygranej. Przepiękne te poduchy, otulaj się nimi skoro sprawiają Ci tyle przyjemności.
dziękuję:) tej z warkoczem sznurkowej nie wypuszczałam wczoraj z rąk:))) ściskam Ciebie cieplutko
wszystko piękne, ale wiesz, co powiem… zdjęcia najpiękniejsze! :D
udanego weekendu :)
:)))))) no i się rumienię :))) ogromnie się cieszę, że Wam się podobają:)
buziaków moc
Pzzeprowadzamy i się i mam cały wór poduszek (15 ???) które czekają na poszewki – w tym mieszkaniu zamierzam w końcu mieć masę poduszek .
ooooo no to ładnie! :d będzie się działo ;))) jak już masz wkłady to z poszewkami nie będzie kłopotu. Ja zawsze mam problem w drugą stronę. Mam mnóstwo poszewek, a wkładów za mało;) buziakiiii
Sama czytasz teraz, że mamy tych poduch, mąż się uśmieje że mamy wszystkie *bzika* :O)
Poducha OHOOO :)
Gratulacje że następne zamieszkają u Ciebie,
bawiłaś się kiedyś w *wojnę poduchową* ? Polecam
tak z pewnością tak będzie:))) ale on to wie, że my blogerki zakręcone w tematach wnętrzarskich mamy swoje bziki ;)))
pewnie, że się bawiłam i to ile razy! ;) do tej pory czasami z mężem w łóżku poduchami się naparzamy haha ;)
buziaki i dobrego weekendu
Aniu wszystko suuuper wygląda, poducha piękna :) U nas też pełno poduszek, uwielbiam je ( futrzaki, sploty, poduszki gładkie) Zerknęłam na ich stronkę faktycznie mają cudeńka :) Ps. Moje cottony też właśnie zmieniły miejsce zamieszkania i trafiły do kosza drucianego hihihihi :) pozdrawiam cieplutko w ten mroźny piąteczek … ale najważniejsze, że piątek
pozdrawiam Ania Sz.
Aniu bardzo się cieszę, że Ci się podoba :)))
no i super! cieszę się, że zainspirowałam i cottony zmieniły miejsce:) Moje cały czas wędrują po domu. Lubię, gdy są to tu to tam. Wtedy jest ciekawiej:))) u nas piękny piątek za oknem! Jest już troszkę cieplej i na dodatek słonecznie:) Oby cały weekend taki był:) buziaki
O! Widzę kolejną poducho-maniaczkę. Ja też uwielbiam poduchy. Już długo polowałam na taką robioną na drutach, chyba właśnie ją upolowałam dzięki Tobie. Pozdrawiam :)
:)))
cieszę się, że znalazłaś tą wymarzoną :) nie będziesz żałowała!
pozdrowienia:)
Aniu, wspaniałe zdjęcia i fajne wnętrze – bardzo cieszy, że nasza poducha dostała tak piękną oprawę :)
Pozdrawiamy cieplutko !
:))) a ja bardzo bardzo dziękuję za wspaniały produkt! jakość na najwyższym poziomie :))) takie przesyłki cieszą najbardziej:))) dziękuję i cieplutko Was pozdrawiam! :*
Poduszka Aniu ładnie się u Ciebie zadomowiła …ciekawe na jak długo ? Hihihi :) Ale sesje miała piękną :)
Miłego dnia !
Catarzynko myślę, że na baaaaardzo długo;) tej szybko nie zmienię :)))
buziaki i dobrego dnia
Poduszka jest przepiękna!!! ♥♥♥
yhm! najładniejsza pod słońcem! ładniejszej nie widziałam ;) choć w sklepiku dziewczyn mnóstwo cudnych projektów! :D
Poszewek to ja też mam tyle że ukrywam je przed mążem ???? twoje i tak są piękniejsze
haha mówisz, że ukrywasz? a on nie widzi jak wyciągasz na kanapę?;)
buziaki
Piękne te sznurkowe poduchy…
:))) oj tak! uwielbiam ją od pierwszego wejrzenia :)
Ania mam tę samą chorobę pillow :))))) i chyba kurcze tego samego męża :))))))))))))))))buziaki
dobrze, że ta choroba nie wykańcza organizmu;) takie choroby to wskazane ;)
uściski
poducha jest śliczna i jeszcze ten splot,ale dziewczyny z ohoo!style są zdolne :)
ja również uwielbiam zmieniać poduchom poszewki,niby to taki drobiazg ale daje duży efekt :)
a takie Cotton Ball jak Twoje jest na szczycie mojej "chciej" listy :)
mega zdolniachy z nich :))) prawda? :)
gdy zmieni się poduchy na kanapie to pokój jakiś taki odmieniony się robi:)))
koniecznie napisz na lodówce swoje marzenie, a pewnie przy najbliższej okazji dostaniesz swoje kuleczki. Nie zpaomnij tylko podać adresu internetowego haha;)
Ej świetny pomysł z tym koszykiem, nie wpadłam na to :P Wyrzucam cebule i wrzucam cottonki :D Hehe, miłego weekendu Aniu ;)
:))) no widzisz? ;) i co zmieniłaś? ;) a cebula biedna gdzie teraz będzie leżeć?;)
buziaki i również miłego!
Ach ci mężowie. Mój z kolei nie rozumie, że poduszka dekoracyjna to nie poduszka do spania i ciągle je gniecie, śpi na nich itp. Szkoda, że nie mamy na nie dwóch oddzielnych słów, jak cushion i pillow.
Miłego Aniu! :*
o kurcze to dokładnie tak jak mój! Tylko mój zawsze na kanapie z poduchą pod głową się układa i gniecie je niemiłosiernie! zgina na pół…ach co on z nimi wyczynia, gdybyś widziała! :)
uściski, dobrego dnia
U mnie jest dokładnie tak samo, a poduszek nigdy dość!
:)))))))))))))
Poduchy w moim sercu mają szczególne miejsce…w domu u nas jest ich pełno, w każdym pokoju na każdej kanapie i fotelu…tak cieplutko z nimi, przytulnie:) Twoje Aniu każda jedna zachwyca!!!
:))) o kurcze jak ja bym chciała mieć kilka kanap ;) wtedy miałabym gdzie je układać! jedna kanapa to jednak mało, ale niebawem doszedł jeszcze fotel hihi ;)))
buziaki i dobrego weekendu kochana
Ania w poszewkach to ja o krok dalej idę.. szyje je nałogowo ;) z każdego nowego skrawka materiału mam nową poszewkę ;) a jako ze na drutach nie potrafie i nie mam czasu sie nauczyc.. to sobie taką własnie jeszcze w grudniu u Olgi zamówiłam :) niedługo juz powinnam miec :D a nie w tamacie chciałam sie ciebie zapytac o Westwing. Od jakiegos czasu jestem tam zerejestrowana i kazda kampanie sobie oglądam. Nigdy nic nie kupiłam . A dzis zobaczyłam wieszak jaki ostatnio kupiłam tylko o połowe krótszy.. no cena jego w promocji była ceną normalna mojego duzego wieszaka.. i zaczełam szukac innych przykladów i mam wrazenie ze Westwing ( nie zawsze ) ale czesto robi w konia za przeproszeniem.. ceny przed są chyba z ksiezyca brane. Pytam sie ciebie bo ostatnio widziałam ze chwaliłas sobie bardzo.. a sprawdzałas w necie czaami rzeczy które tam kupiłas ??
Iza co ja bym dała, aby mieć takie umiejętności i zaprzyjaźnić się z maszyną;) Dobrze, że w naszej blogowej wiosce są takie zdolne osóbki jak ty i mogą nas raczyć pięknymi rzeczami zrobionymi własnoręcznie:))) Jak dostaniesz poduchę od olgi to koniecznie się nią pochwal. jestem jej bardzo ciekawa :) Na pewno będzie pięknie!
Co do Westwing już Ci odpowiadam:)
Wiesz mnie się nigdy nie zdarzyło znaleźć produktów droższych na Westwing niż w innych sklepach internetowych choć słyszałam o takich przypadkach to podchodzę do tego ostrożnie. Podobno często sa to produkty np. innego producenta lub nowsze kolekcje, bardzo podobne do tych starszych. Stąd ta cena.
Jednak patrząc na doświadczenie moje i mojej mamy, która od Westwing jest uzależniona my kupujemy zawsze taniej ;)))
Ja swój fotel kupiłam po niecałe 1000pln, kiedy u producenta na stronie ten sam kosztował 1400pln, więc na westwing było 400pln taniej:) Moja mama wczoraj kupiła świeczki WoodWick o których niedawno pisałam i tak one w sklepach internetowych sa po 89pln – wymiar średni, a wczoraj na westwing były po 69pln :))) No i wysyłka często w śmiesznie niskiej cenie. Np. 5 pln, lub 9pln za kuriera:) Ja westwing sobie chwalę i zawsze polecać będę, choć nie ukrywam, że ceny czesto sprawdzam jeśli produkt i marka są dostępne gdzieś indziej w sieci. :)))
Niezaprzeczalnie Westwing wprowadza wiele marek i produktów, których nie znajdziesz gdzie indziej,a to bardzo cieszy:)
No i opakowania… Produkty przychodzą w takich ładnych Westwingowych pudełkach;)
buziaki! :)))
;) ja właśnie po tym wieszaku sprawdziłam inne rzeczy nad którymi sie zastanawiałam . i np znalazłma jedną rzecz o 10 pln droższą niż na westwing ale duzo tanszą niż westwing wykazywał jako cene detaliczną. Fakt ,ze mają duzo rzeczy których nie da sie w sieci kupic. ( to tez sprawdziłam ;) ) . Dzieki za wyczerpującą odpwiedz :)
a poduszke jak dostane to pokazę, ale nie wiem czy dopiero nie w marcu po powrocie z Kuby
z tymi cenami detalicznymi to tak jest wszędzie Iza;) Znam to z autopsji kiedy pracowałam jako dekorator w benettonie w factory. Pewnie znasz te sieci, gdzie niby zawsze jest od 30 do 70% taniej ;) Cena detaliczna zawsze była zawyżana..
Najważniejsze, aby kupować taniej niż gdzie indziej. Liczy się końcowa cena jak dla mnie. :))) ale nie mówię, że nie zdarza się, że może być coś drożej niż gdzie indziej… mnie się nie zdarzyło, ale kilka takich opinii tez słyszałam. Trzeba kupować rozważnie i uważnie ;) aaaaaaaaaaaa na Kubę lecisz! jak ja Ci zazdroszczę…:))) Dobrze mieć męża Kubańczyka co?;)
wiem,ze czesto przy wyprzedazach pierwotne ceny są zawyżane ;) Generalnie podstawowa zasada kupowac rozsądnie i z głową ;) nie impulsywnie ;)
tak , lecimy na miesiac, Pisałam o tym w ostatnim poscie ;) ale na koncu wiec moze nie doczytałas ;)a co do męza kubanczyka – wszystko ma swoje plusy i minusy ;) za bogatego ksiecia to ja sie nie wydałam ;p
Iza czytałam czytałam o twoim wyjeździe! Pisałaś też jakiś czas temu na drugim blogu chyba… albo na facebooku. No gdzieś czytałam;) haha bogaty księciunio by do Ciebie nie pasował :) Najważniejsza jest miłość i tylko to się liczy.. u mnie było podobnie;) mój mąż i jego brat znaleźli sobie "żony" z mieszkaniami :)))
ale Kuba… moje marzenie kiedyś odwiedzić tamte rejony.
uściski Iza:*
;)
mówisz,że mało we mnie księżniczki ? ;) cos w tym jest ,..ksiezniczki nie lataja z pedzlem po mieszkaniu ;p co do miłosci to racja . ale powiem ci ,ze mimo ze ksiecia sobie nie wziełam, to finansowo u mnie zaczeło sie najlepiej odkąd wziełam slub z moim kubano ;) z roku na rok lepiej ;) a co do Kuby ..to sie zmobilizuj bo coraz wiecej i wiecej zmian jest .. a niedlugo moze KLM bedzie miało fajne promocje na Kubę.. bilety po 2,5 tys na głowę w 2 strony to juz atrakcyjna cena jakby co ;) ale przy dobrym polowaniu mozna i taniej ;) jakby co służę radą :)
siskam również :) mocno , bo dzis dzien przytulania ;)
Z tymi cenami na Westwing to rzeczywiscie baardzo róznie bywa. Np dzisiaj maja kampanię w której maja komodę – cena w Westwing 2799 + 89 przesyłka("obniżona" z 3780). Akurat parę dni temu oglądałam tą komodę w sklepie internetowym z meblami – cena 2320 + 232 przesyłka. W sklepie dodatkowo można dostać rabat ;)
haha Iza nie to miałam na myśli :))) no widzisz? bo Kubańczycy szczęście przynoszą :))) widać po Was, że jesteście bardzo szczęśliwi:)))
haha 2,5tys to mało mówisz…no to ładnie;) chyba jeszcze muszę się wstrzymać i w tym roku za cel podróży wybraliśmy już Grecję:))) dzień przytulania dziś? nie wiedziałam! :)))
jolene dlatego tak jak napisała Iza kupować rozsądnie i z głową i to co można to sprawdzać i porównywać w innych sklepach :))) pozdrawiam cieplutko
Rozumiem twoje poduszkowe love,ja sama mam bzika na tym punkcie ;) Poduch nigdy dość! Ale jak tu się powstrzymać jeśli tyle jest cudnych poszewek a i samemu można coś uszyć,tudzież wydziergać :)
Ach i te cottony-marzenie!!!!
Pozdrawiam cieplutko :)
:))) Jest nas w tym więcej! Jak widzę każda z nas ma małego bzika na punkcie poszewek:) Ja też mam jedną własnej roboty, którą bardzo lubię:) Wyciągam ją zwykle na wiosnę i latem:) Jest mega kolorowa i taka optymistyczna:)
buziaki, dobrego weekendu
Aniu, mam dokładnie tak samo. Zresztą pisałam już o tym nieraz u siebie :) Ale prawdą jest, że prawie w ogóle nie kupuję poszewek, tylko szyję, więc portfel nie cierpi (i Mąż nie narzeka :)
:))) Gu a ja dostaję albo wygrywam haha ;) ostatnio większość z poduszek trafia do mnie bez wydawania ani grosza:)
buziaki
Świetna jest ta nowa poducha z warkoczem. Może odświeżę swoją skromną wiedzę o drutowaniu i spróbuję coś stworzyć ;)
:))) jeśli potrafisz to próbuj, pewnie, czemu nie! :)))
albo wykorzystaj jakiś stary, za duży sweter :)
Ach te poszewki :) ja mam ciągle nowe pomysły na poszewki chyba niebawem znów coś uszyję :)
:))) zdolne rączki + pomysłowa głowa to najlepszy duet :)))
u nas jest tak samo,Mąż nawet raz na mnie lekko nakrzyczał w Ikei :p
a dwa dni póżniej kupił koc i dwie poduszki dla mnie :p
poducha piękna!
haha :))) no ja już z moim wolę nie kupować;) jak coś to tylko po kryjomu ;) a później o! paczka przyszła;)
kochany ten twój mąż… :))) buziaki Anitko
Super te cotton ball :D świetny pomysł na dekoracje mieszkania. Podusie też są cudne :D
:))) takie niby tylko akcenty, a jednak razem tworzą fajny klimat ;)
Cudna! Też mam podobnie, 8- teraz wyleguje się teraz na kanapach i fotelach- w salonie. Piękne ujęcia, oddają klimat!! Miłego weekend.:):)
Kochana no to przybij piątkę! poduchy rządzą i już! :D :))) Wszystkie je lubimy… :) Mężowie też polubią ;)
również miłego weekendu dla Ciebie:* buziaki
Ja jeszcze nie dałam dojść do głosu mojej poduchowej naturze. Ale jak już urządzimy nasze mieszkanie to coś mi się zdaje, że nim zawładną:)
pozdrawiam i zapraszam do siebie na…pakowanie:)
mogę Cię zapewnić, że tak będzie:) Jeśli jesteś odpowiednio mocno ześwirowana na urządzaniu wnętrz to tak będzie;)
już lecę zobaczyć co tam u Ciebie:)
Ja poduchy kocham ale moi panowie niestety nie :( Ciągle im przeszkadzają a ja uparcie kładę je na fotele i kanapę :)
:))) tak to czasem z facetami bywa:) kwestia zaakceptowania i pokochania ;)
A moją uwagę tym razem przykuła cudownej urody filiżanka, lubię poduchy, ale u mnie walają się wszędzie czyt.Zosia-szkodnik ;)
filiżanka jest prezentem ślubnym z kolekcji rosenthal:)
dobrze, że psiaki nie łapią za poduchy;)
Ja mam za to bzika na punkcie kubków… Green gate kolekcja mnie po prostu powala. Generalnie ceramika kuchenna do mnie codziennie woła "Mamo" ;))
:))) ja bym mogła wymieniać czego u mnie jeszcze sporo… świeczki, lampiony, torebki;) a green gate ma wspaniałą ceramikę to fakt:)
Piękna ta sznurkowa poducha, weszłam sobie na stronkę przeglądnąć asortyment ale ceny nie dla mnie. Muszę się ładnie uśmiechnąć do mamy mojego lubego, to może by mi taką zrobiła, albo z włóczki:)
:))) zawsze można jednak nacieszyć oko, prawda?:) można pewnie gdzieś kupić taki gruby sznurek i spróbować własnych sił, choć sam koszt sznurka pewnie dość wysoki na taka poduchę.. buziaki
Mój połówek reaguje dokładnie tak samo – na co Ci nowa poduszka, mało masz? ;-) ale mimo tego toleruje, jak wszystkie moje małe wariactwa. Bardzo klimatyczne zdjęcia, a kuleczek to wciąż moje niespełnione marzenie.
Blog podglądam od jakiegoś czasu i bardzo lubię tu wchodzić.
Pozdrawiam :)
:))) jesteśmy w tym razem;) jakoś musimy tym naszym mężczyznom stawić czoła i już;) Mój też bardzo tolerancyjny jest i za to go kocham ;) cieszę się, że Ci się u mnie podoba:) pozdrowienia
Mężowi życzę wytrwałości, bo wiem jak Panów potrafią irytować nasze małe bziki. A Tobie gratuluję wygranej i wspaniałej nowej zdobyczy, faktycznie podusia piękna. Ale powiem Ci szczerze, że coś w tych poduszkach jest! Jeż bardzo je lubię, nie posiadam tyle ale to tylko dlatego, że jeszcze nie mam własnego mieszkanka. Ale zapewne jak tylko będę miała to mój dom będzie również wypełniony poduszkami, oraz lampionami i świeczkami w każdej postaci. Takie małe bziki ^^
:))) haha mąż wytrwały i nawet już nie marudzi, bo kocha mnie i wie, że mi sprawia to dużo radości:)))
Na pewno jak będziesz miała swoje lokum też poszalejesz:))))))))
uściski
Tak poduch nigdy za dużo, Twój nowy nabytek z OHOO Style prezentuje się bardzo zachęcająco,
Cudne zdjęcia – udanego weekendu,
Pozdrawiam i zapraszam na podsumowanie tygodnia postów wnętrzarskich na little home inspiration,
:))) poducha jest boska! :)))
udanego weekendu i dla Ciebie:)
gratuluję, u nas też poduch pod dostatkiem:)
:)))
Cudne poduchy:)! Rozumiem co czujesz i co czuje Twój mąż. U mnie jest dokładnie tak samo…kupowałabym wciąż to nowe poduszki/poszewki, a mój mąż nie może tego przeżyć i zrozumieć mojej fascynacji. Posunął się nawet o krok dalej…nakazał, aby na kanapie były maksymalnie 3 poduszki.No i musiałam resztę pochować…za to często zmieniam teraz wystrój ;)
Ania (anzulkahome@blogspot.com)
PS. Zapraszam do mnie, choć dopiero zaczynam blogować :).
haha ja tam bym się męża nie słuchała;) im więcej poduch tym lepiej! ;)))
byłam i widziałam! powodzenia w blogowym świecie:)))
Hahahahaha, męża pozdrów serdecznie :D
pozdrowiłam wedle życzenia:)
ach poduchy, kule, barwy wszystko urzeka :)
:))) dzięki Marlena!
Poduchy uwielbiam, mozna je zmieniac, wymieniac i zajmuja malo miejsca w szafie ;-) Pare ciekawych poszewek i tworzymy super atmosfere w mieszkanku zaleznie od nastroju ;-)
Usciski
dokładnie! troszkę jak ze ściereczkami, prawda?;)
Cudne te poduszki u Ciebie. Oddają bardzo ciepły klimat w te mroźne dni ;)
:))) dzięki Kasiu
Boskie te poduszki:) pięknie u Ciebie:) tak przytulnie i nastrojowo:) pozdrawiam
:***
Uwielbiam poduszki :) Twoje są przepiękne!!
dzięki Elle:)
Mam podobnie…poduszek nigdy dość. Pięknie u Ciebie.pozdrawiam
:))) tak jest!
Cześc Aniu, weszłam chyba pierwszy raz od momentu gdy zakupialś nowy sprzęt i musże pryznac,ze róznica jest przeogromna -zdjecia sa świetne.Ja tęz tak chcę;)Jedynie co mi troszkę przeszkadza, to to ze teraz Twoja strona okropnie wolno się ładuje:)Pozdrawiam,poducha jest świetna:)
ooo hej! :))) cieszę się, że widać różnicę:)))
serio tak długo się u Ciebie ładuje? Ja tego nie zauważyłam.. ani w domu ani w pracy:)
pozdrowienia
Superowe :) Ja mam poduszek niedostatek, a jednak się przydają. Ale pomysł na remont i rearażację już mam :D
A zdjęcia nowego wymiaru nabrały Aniu :) Nie ma to jak dobry aparat :))
Pozdrawiam,
Nevrinn ;)
Super!
A te cotton balls bym Ci zabrała! :-)
Jaka milusia :)) i zdjęcia, każde następne lepsze od poprzedniego. Buźki cieplutkie :)
Poszewki to jedna z moich największych słabości, mogę kupować i kupować,uwielbiam!;)
buziaki
Aniu śliczne te poduchy :) i rewelacyjne cotton balls na które choruję strasznie :) poza tym lubię oglądać Twoje zdjęcia, którymi czarujesz domową rzeczywistość.
Miłego weekendu i ciepłe pozdrowienia :)
Magda
Allle mięciusio u Ciebie na blogu. Mogę przyłożyć do nich głowę i zaaaasnąć :)
Aniu, u mnie podobnie. Nie ma gdzie usiąść. W efekcie, gdy zasiadamy na kanapie, poduchy lądują na podłodze. :)
:*
Aniu nikt Cię bardziej nie zrozumie niż ja…maniaczka poduszek.Ja to mam chyba jakąś obsesję na ich punkcie…musi być dużo i już :)))
Buziaki i miłego weekendu!
piekna .. a tutaj jak podobnie…http://www.maisonsdumonde.com/DE/de/produits/fiche/kissen-grau-strickoptik-136797.htm. Od razu pomyslalam o Tobie…..Hania
Oj, znam ten ból… też jestem uzależniona od poduch i …od świeczników i tealightów :P Śliczna ta poducha z warkoczem…
Cudnego wieczoru Aniu :*
Joasia
Świetne poduchy. Klub uzależnionych od poduch, z tym że z tego uzależnienia się nie wyrasta :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Kto nie lubi poduch :) Zwlaszcza w zimie i jesienia otaczam sie nimi plus cieplutkie pledy.
Swiecace kulki bardzo fajnie wygladaja w koszyku, moje nadal na galezi :))))
pozdrawiam
Zapomnialam dodac w H&M sa swietne poszewki w marokanskim stylu B&W, ale sa rowniez rozowe. Przepiekne, ja mam ochote na nie :)
Przytulnie urządziliście sobie to wasze gniazdko. Napatrzeć się nie mogę. A swetrowa poduszka wymiata, aż mam ochotę sama sobie taką udziergać :)
Wspaniale wyglądają i można z nimi wyprawiać cuda, nigdy się nam nie znudzą. pozdrawiam
Masz wspaniały zestaw poduch. Co jedna to piękniejsza :) ja tez kocham poduchy, ale daleko mi z kolekcja do Ciebie :))))))) Swetrowa poducha zawsze była moim marzeniem, póki co mam ze starego swetra szt. 2 :)
pozdrawiam
Aga
Poducha faktycznie piękna (aż muszę zajrzeć na linka, który podałaś) :) Te wełniane dodatki wspaniale ociepliły wygląd Twojej sofy i są wspaniałym przykładem na to, jak ważne jest mieszanie różnych faktur we wnętrzu!