Gdy wracam z wakacji zawsze mam w walizce coś, co będzie mi przypominało o miejscu w którym byłam, o dobrze spędzonym czasie… Niby takie drobnostki, a jednak pobudzają nasze wspomnienia i sprawiają, że uśmiech pojawia się na twarzy, gdy się na nie patrzy… a zamykając oczy widzi się obrazy zapisane w pamięci, ludzi, kulturę, sztukę… Następnie zaczyna się przypominanie smaków i zapachów.. aby wreszcie poczuć wszystko całą sobą i odpłynąć w marzeniach powrotu do tego co było i miejmy nadzieję kiedyś powróci…
Tym razem z Tajlandii, naszego raju…przywieźliśmy sobie kilka drobnych pamiątek… figurkę BUDDY, świeczkę w skorupce od kokosa, kilka muszelek z piaskiem z plaży.., przyprawy, ręcznie robione mydełka, torebkę w słoniki z tamtejszej manufaktury, sukienki ze dwie też się znalazły, chipsy kokosowe, cukierki bananowe i inne przysmaki o których w Polsce możemy tylko pomarzyć… Chciałoby się jeszcze zapakować całą walizkę tamtejszymi świeżutkimi, soczystymi i tak smacznymi owocami, ale niestety miejsca brak. Do dziś czuję smak tego arbuza, ananasów, melonów, bananów, granatów, pomela… mmmm :)
Tą figurkę kupiliśmy w miejscowej rodzinnej manufakturze, która mieściła się zaraz na przeciwko naszego hotelu.. Wyobraźcie sobie, że cała rodzina wielopokoleniowa siedziała przy ulicy i robiła cuda z drewna! Stały tak ogromne drewniane obrazy, słonie wielkości człowieka, ramki, figurki, meble i wiele wiele innych przedmiotów, a wszystko ręcznie robione… Rzeźbione przez głowę rodziny, następnie czyszczote przez syna, szlifowane przez matkę, a na końcu malowane przez córkę, wnuczkę itp…:)
Świeczuszka jest super ale nawet jak się wypali to możesz przecież zwykłego tealighta wsadzić i też będzie fajnie.
Aniołek to ja nie wiem, czy bursztyny ma. Tak się zachowuje szkło w piecu ceramicznym (kiedyś się trochę w to bawiłam). Tak czy siak jest śliczniutki:)
wiesz co…masz racje! dziś wieczorkiem , gdy się spełni zasiądziemy do ciacha z rabarbarem, napijemy się baileysa i zapalimy tą świeczuszkę, a co!:)))
Myszko masz racje! to chyba nie są bursztyny..spojrzała i ewidentnie to szkiełka są, choć bardzo do bursztynów podobne… haha gdyby był cały w bursztynach to ładnie by kosztował;)
dziękuję i pozdrawiam:* poprawiłam w poście! dzięki:*
śliczne skarby przywiozłaś i jak zwykle pięknie je nam pokazałaś :)
też by mi było szkoda zapalić tą świeczke choć z drugiej strony chciałabym poznać jej zapach :)
mysza dzięki! wiesz zapach można powąchać i czuć, choć pewnie to nie to samo co zapalona. postanowione! dziś pójdzie pod ogień:)
uściski:* dobrego weekendu!
Ja tez bym nie zapaliła tej świeczki :) Takie drobiazgi są niezastąpione, by przywoływać piękne wspomnienia… :) Dobrego weekendu Aniu :*
o! no widzisz, a mnie właśnie dziewuszki namówiły do jej zapalenia…
:) to teraz już zgłupiałam i nie wiem co robić. ach zobaczymy co będzie;)
dzięki i również wszystkiego dobrego Malinko:*
Figurka Buddy obłędna, do zakochania wręcz…świeczuszka wspaniała, żal jej zapalać;)…takie pamiątki obok zdjęć przywołują niezapomniane wspomnienia…
Ściskam;*
Justynko dokładnie tak:) widzę, że i Ty mnie rozumiesz:)))
dokładnie…to są pamiątki, które się nie zje i nie zużyje tak jak przyprawy czy mydełka… :)
buziaki dla Ciebie
Piękna anielica…
a dziękuję! dziękuję:)))
To musi być ogromna przyjemność tak móc wracać do tych chwil. A aniołka mam troszkę podobnego, tylko moje "bursztynowe" wypełnienie jest niebieskie. pozdrowienia :-)
jest, jest… z niebieskim też pewnie takiemu aniołkowi do twarzy:)
pozdrowienia
Takie pamiątki to wspomnienie pięknych chwil…Mam tak samo, zawsze coś przywiozę ze sobą:) Budda piękny, a świeczuszki też bym nie zapalała…
:) pamiątki to coś czego nikt nam nie zabierze…działają tak jak wspomnienia… :) buziaki
słonka i udanej zabawy Aniu:-))) Gosia
hej Gosiu:) dziękuję! buziaki
Ja też piekę dzisiaj ciasto z rabarbarem :)
Nie dziwię się, że szkoda zapalić Ci tej świeczki, ja też tak często mam ;)
Udanej zabawy jutro, na pewno będzie przednio!
oo super! moje wyszło smaczne, już pół blaszki nie ma:)))
dziękuję i wzajemnie miłego weekendu
Widać, że wyprawa była udana pod każdym względem.
:) tak…
jaka piękna i uśmiechnięta pamiątka. ale ta Twoja świeczka jest dla mnie the best! cały czas sobie wyobrażam jak musi pięknie pachnieć :)))) ale się rozmarzyłam :))))))
mnie dzisiaj też się anielsko wspominało :))) Kiedyś zbierałam aniołki, podobnego dostałam, kiedy odchodziłam z pracy :)))
Ściskam mocno i życzę wspaniałego pikniku – ale będzie fajowo, już się nie mogę doczekać, kiedy nam opowiesz o nim.
Buziaki ogromniaste :)))
Sylwia dziękuję:) idzie pod ogień, zdecydowałam:)))
dużo osób zbiera takie aniołki…moi rodzice mają kilka w sypialni na ścianie, na kominku.. :) uwielbiam na nie patrzeć, są takie ładne.
dziękuję, zaczynamy się pomalutku szykować! na razie nie pada;) oby tak dalej! uściski i dobrego weekendu raz jeszcze:)
Oczywiście nie wiem jak Ty to wszystko zmieściłaś w walizce :-)))
Chyba, że walizki były elastyczne :-)) jak takich nie ma to powinni wynaleźć
Ja też lubię pamiątki, bo ze mnie sentymentalny człek
pooozdrawiam, pozdrawiam
ale co wszystko? tego nie było dużo…i same drobniutkie rzeczy:) mogliśmy mieć w każdej walizce po 25kg i jeszcze 2 podręczne, więc miejsca było sporo. letnie ciuszki dużo nie ważą:)
uściski:*
Ta figurka uśmiecha się całkiem jak mój synek niemowlę;)PIękna
haha:))) bo ona jest taka dziecięca…ten budda jakby dzieckiem był:)
śliczna świeczka, tez byłoby mi szkoda ją zapalić. Ale pomyśl, że zawsze jak się wypali możesz wykorzystać łupinę jako miseczkę.
A my jutro ruszamy na weekend w Jurę K-Cz i pewnie też będzie jakiś piknik. Mam nadzieję, że pogoda dopisze, bo planujemy nocleg w namiocie pod skałami :)
zgadza się! dlatego zapalam i już:)))
będzie też można wkładać tam małe świeczuszki:)))
trzymam kciuki za ładną pogodę i wspaniałą wycieczkę!
ach namiot… uwielbiam!
buziaki
Budda ma czaderską minę :D
a nam nic nie przywiozłaś w prezencie?:P
kochana pomyślę, ale wszystko co miałam do rozdania oddałam najbliższym:))) buziaki
Aniu
widzę masz dylematy czy palić swieczkę wakacyjną, czy też nie :)
Gdybym to ja zakupiła świeczkę , napewno zapaliłabym ją by umilać sobie nastrój, bo w końcu po to to bym ja kupiła :)
Świeczki są po to by je palić, a jak napisała Myszka – można wstawić zwykłego tealighta czy inną uroczą świeczuszkę i bedzie wciąż piękny lampion.
dobrego dnia Tobie życzę
Dorota
ps.
Aniu od długiego już czasu da sie zauważyć, że pozycjonujesz swojego bloga. Przyznam się szczerze, że jest to troszkę denerwujace,bo post który dodałaś np. 9 godzin temu pojawia sie jako dodany godzinę temu.
Czemu to ma służyć, przecież mnóstwo osób do Ciebie zagląda bez względu na to kiedy dodałas post :) pozdrawiam
mówiłam, Anka, mówiłam! :P
się podpisuję.
Mili masz racje, świeczki po to właśnie są , aby je palić… mam nadzieję, że nie wypali się zbyt szybko, abym mogła się nią cieszyć jak najdłużej:) a później włoży się do skorupki tealighta :)
wiesz… z tym pozycjonowaniem to jest tak, że gdy coś zmieniam w tekście czy zdjęciach to automatycznie chyba mi się aktualizuje.. ale można to zmieniać, więc obiecuję że będę pilnować, aby bałaganu nie robić.. dziękuję za konstruktywną uwagę kochana:* dobrego weekendu!
Aśko Tobie też dziękuję i również wszystkiego dobrego:) i nie lubię, gdy ktoś mówi do mnie Anka;)
buziaki kobitki:D obiecuję poprawę;)
Aniu – to Twój blog i możesz sobie pozycjonować jak chcesz i ile chcesz – tylko pomyśl czy odwrotnego efektu od zamierzonego to nie przyniesie :)
pozdrawiam ciepło
Dorka
Dorka tak jak mówię w tym nie ma i nie było żadnej celowości:) a że to mój blog to zdaję sobie sprawę;) pozdrawiam
ach te wyjazdy w naturę… tylko pomarzyć… ale cieszę się, że Tobie się udał wyjazd, no ja nie znam smaku prawdziwych owoców… może kiedyś… a pamiątki bardzo ładne i niezapomniane wspomnienia…
pozdrawiam
Aga :D
Aga życzę, abyś kiedyś poznała ten smak… :) dziękuję i życzę udanego weekendu! buziaki:*
Hej, hej
Ja bym świeczkę zapaliła, bez zastanowienia! Jej zapach przypominałby mi mile spędzone chwile, byłaby idealna np do przeglądania zdjęć i do wspominania :)
Szkoda, że nie masz ich więcej, myślę ,że nie jedna z Twoich czytelniczek chciałaby mieć u siebie ten symboliczny skrawek raju w którym byłaś.
Pozdrawiam sobotnio.
p.s.Aniołek piękny i jak tak na niego patrzę, to widzę, że to Aniołek ciężarny, ten brzuszek okrągły i ręka na nim, taki symboliczny, daje do myślenia :)
postanowione, świeczka będzie się palić:) prędzej czy później było to nieuniknione;)
była jeszcze jedna, ale powędrowała w prezencie do naszej kochanej hodowli goldenów, skąd pochodzi nasz Mailo:)))
a wiesz, że masz rację z tym aniołkiem? nie patrzyłam na niego w ten sposób, ale gdy to napisałaś to ja też widzę ten brzuszek i jego symbolikę…:)))
uściski!
Świetne prezenty ,wspomnienia.
Bardzo ładna świeczka jestem ciekawa jak pachnie.
Maleńki Budda wygląda jak putto
Jaguś dam znać jak z zapachem:) jutro zapalę, dziś już późno i dopiero co wróciliśmy do domu z pikniku:)
haha rzeczywiście:)
uściski!
Figurka jest śliczna. Natomiast do Tajlandii bym pojechała, ojjj <3
:))) dzięki! i trzymam kciuki za spełnienie marzeń wyjazdu…
anielica sliczna :) bardzo podoba mi si ten kontrast gladkiej porcelanowej buzki i skrzydeł i wloskow takich, nie wiem jak to okreslic, szorstkich (?)
tak wiem co masz na myśli:) mnie też bardzo podoba się to wykonanie i połączenie różnych materiałów, ich grubości itp.:)
uściski Madziu:)
Też bym chciała do Tajlandii!!!
I jakie cuda przywieźliście!
Aniołek też cudny!
no to trzymam kciuki za spełnienie marzenia i wyjazd rychły, a co! ;)
dzięki kochana
buziaki
Ja też muszę mieć zawsze "takie" pamiątki :)) Ten Twój budda ma urzekający uśmieszek :)
Pozdrawiam!
jest słodziachny i taki troszkę dziecięcy..twarz malutkiego dzieciątka, prawda?;) pozdrawiam cieplutko:*
swietne pamiateczki,wieczka w skorupce kokosa jest przesliczna,pokaz jeszcze sukienki ,jestem ciekawa:P,ja dzisiaj latalam po frankfurcie w poszukwaniu takiej lekkiej zwiewnej sukienki i nic nie znalazlam ,no znalazlam ale nie na moja kieszen ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,zycze jutro duzo slonka,piknik musie sie udac!!:P*
Ewelinko sukienki są dwie takie same tylko w innych kolorach, bawełniane w paseczki, na grubych ramiączkach i przed kolano ze znaczkiem lacoste hehe;) oczywiście wykonane w Tajlandii i kosztowały po 20pln za sztukę, ale normalnie za taką kieckę u nas w sklepie trzeba by dać ok. 200-300 stówek:) i te nasze w sklepach też w Tajlandii wykonane:)))
trzymam kciuki, abyś znalazła tą wymarzoną kieckę! może w internecie poszukaj? :)
a my już po pikniku! było cudnie:))) szkoda tylko, że czasu brak na jakiekolwiek zdjęcia, więc Wam nie pokażę jak się bawiliśmy… ;/
zbyt wiele się działo:)
buziaki i dobrej nocki
Tez lubie przywozic pamiatki z odwiedzanych miejsc. W tak egzotymcznym ja Ty nigdy nie bylym :) Te wszystkie pamiatki beda przypominaly ten Wasz czas spedzony tam, zwlaszcza w zimne zimowe wieczory :)
U nas niestety pogoda okropna, planowalismy wycieczke ale nic z tego.
usciski
ps: Aniu komentarze celowo wylaczym na drugim blogu, wydaje mi sie ze nie sa potrzbne akurat tam :)
Atenko dokładnie tak…:) to będzie miłe spojrzeć na takiego buddę za kilka lat i powspominać jak tam było fantastycznie. ach!:)
przykro mi , że pogoda nie dopisała. My już po pikniku i rano też nie zapowiadało się nadzwyczajnie, a jednak chmury popędziły i odsłoniły błękit nieba, także piknik był w pełnym słonku:)
ach! Twoja decyzja Atenko, więc oczywiście ją szanuję:))) Może i masz rację, może i tak lepiej:) ale cudne robisz zdjęcia! zachwycam się za każdym razem…
uściski
Pamiątka z wakacji ważna rzecz więc inaczej być nie może,prawda? Budda mnie położył na łopatki…jest niesamowicie zabawny hihihi ;)))))) A anioł? Każdy swojego musi mieć ;)
Całuję
prawda, prawda, święta prawda Beti!:) jest rozkoszny z tym woreczkiem podróżnika i sympatyczną buźką…wybraliśmy takiego, bo on idealnie oddaje to jak przemiłym narodem są Tajowie :) w życiu nie spotkaliśmy bardziej pozytywnie nastawionych do życia ludzi:) uprzejmość i nieschodzący uśmiech z twarzy to ich znak rozpoznawczy…:) Budda też musi taki być!
z aniołami święta prawda… każdy swojego gdzieś ma:)
buziaki
Drobiazgi z wakacji są bezcenne i potem cieszą w domu cały rok i przywołują wspomnienia.
Aniołek jest uroczy, ja bardzo lubię taką ceramikę.
Pozdrawiam cieplutko
yhm…zwłaszcza w długie ciemne zimowe wieczory będą nam niezbędne:)
ja też bardzo ją lubię:) ręczne wykonanie to to co mnie urzeka :) dziś nabyłam cudne ręcznie robione miseczki i wazonik z ceramiki:) i w dobrym celu, ale o tym już niedługo:)
uściski
i t sa dopiero pamiatki z podrozy…:))) na pewno beda przywolywaly wpomnienia ilekroc na nie spojrzysz…super:))
aniol cudny,
usciski:)
:)) Och, cudnie jest zabrać ze sobą do domu skrawek raju..:))) Ja pamiętam jak dwa słoiki różowego piasku przywiozłam;P Już go nie mam, ale i tak sam fakt był bardzo miły, bo zdjęcia to jedno, wspomnienia to drugie, ale fragment plaży, muszla, jakiś tamtejszy wyrób.. – to trzecie :)))
Pogoda piękna, jak njbardziej na piknikowanie ;)))
Miłej niedzieli,pa***
Piękne pamiątki przywieźliście, będą Wam przypominać o tej cudownej przygodzie :))
Uściski :**
podobnie jak Ty zawsze przywożę z wakacji piasek, muszelki, a jeśli ich nie ma to kamienie. uważam,że są to o wiele piękniejsze pamiątki, niż te wszystko suweniry sprowadzane z Chin…
niesamowicie zazdroszczę Ci tej wyprawy :) na pewno nie zapomnisz jej do końca życia :)
Wieszce ja dawno juz na wakacjach nie bylam, hmm jej az strach pomyslec kiedy, musze to zmienic. Pamiatki sa wazne – przypominaja o cudownych chwilach, pozdrawiam
Beautiful blog.
http://jiloeastdesign.blogspot.com/
Maya
Świetnie jest przywozić pamiątki z wyjazdów .. Ja też zawsze cosik do domku zabieram :)) Ale od razu sobie wspominam czasy gdy byłam małą dziewczynką i przywoziłam drobiazgi dla całej rodziny (jakie one były tandetne ihihihih oczywiście mnie wydawały się cudowne :)))) a i mama zakładała je przy każdym wyjściu z domu , a ściągała zaraz za rogiem :)) Pozdrowionka ..
też lubię przywozić pamiątki z wakacji, ale bardziej takie praktyczne jak smakołyki, oliwy z oliwek itp, a te mniej praktyczne to postanowiłam postawić na magnesy na lodówkę z danego kraju – nie pałęta się to po mieszkaniu, nie wcisnę tego kiedyś w ciemny kąt, tylko ciągle będzie cieszyć oko :)
świetnie spędzony czas i cudne pamiatki :)
Aniołek przesliczny :)
sliczny aniolek, budda smieszny…
Jaki uśmiechnięty Budda, ten mi się podoba najbardziej ze wszystkich, jakie widziałam ;) A świeczką w skorupie kokosa jestem po prostu zachwycona, uwielbiam przeróżne świece i świeczniki, też bym taką chciała!! :)
Oprocz fajnych pamiatek napewno wspaniale wspomnienia :-)Wspaniale jest powracac z podrozy,wypoczetym i pelnym nowych emocji.
Ja tez jak mam jakas piekna swieczke to szkoda mi jej zapalic :-)
Aniol piekny!!
Dzięki dziewuszki:))))))))) pozdrowionka!