Welcome home :)

Witajcie kochani:*
W pierwszej kolejności chciałabym wszystkim podziękować za życzenia:
te z okazji rocznicy jak i te dotyczące wracania do zdrowia. 
Jesteście wspaniali!
Dzięki Wam chyba podziałało, bo dziś czuję się już zdecydowanie lepiej. 
Gardło na dobre przestało boleć, został tylko mały katar.
Myślę, że do poniedziałku będzie już po wszystkim. 
Wczoraj pół dnia spędziłam na przygotowywaniu literek HOME do powieszenia.
Skorzystałam z małego przewodnika jaki przygotowała nam Al – “Jak powiesić litery? Montaż zawieszek”
Kupiłam wiertło do drewna, którym bez problemu wywierciłam dziurki z literkach. Następnie pod każdą dziurką zamontowałam trójkątne zawieszki i literki były już gotowe do zawieszenia na ścianie. 
Ten sposób montażu podoba mi się z tego względu, że po powieszeniu nie widać żadnych zawieszek:)  Chowają się one za literkami, a gwóźdź idealnie wpasowuje się w wywierconą wcześniej dziurkę w literce.
Wszystko poszłoby pewnie bardzo szybko i sprawnie, gdyby nie ściana, którą upodobałam sobie do zawieszenia:) Wybrałam ścianę betonową, w którą za nic w świecie nie dało wbić się głęboko gwoździa. 
Nie będę tutaj opowiadać jak podziurawiłam ściany i ile dziurek i pęknięć kryje się za literkami:P
Ile nerwów mnie to kosztowało i ile gwoździ powykrzywiałam .. eh…
Mam nadzieję, że mąż po powrocie nic nie zauważy hehe:)))
Całe szczęście wszystko kryje się za literkami.
Gorzej gdy będę chciała zmienić kiedyś dekorację…
 ale zawsze można ścianę zagipsować, prawda?:)
Nie wiem czy Wy też tak macie, ale mój mąż jest zdania, że w ogóle nie musiałoby nic na ścianach wisieć i gdy tylko widzi jak przybijam kolejnego gwoździa to słyszę : “a kto później będzie to wszystko łatać?” :)
A ja uważam, że mieszkanko bez literek, ramek, zegarów, zdjęć, obrazków, półek, wieszaczków itp.
 na ścianach byłoby mało przytulne I JUŻ! :) Tym razem będzie po mojemu:)

W najbliższym czasie planuję zrobić nad kanapą małą kompozycję i do literek dodać jeszcze jakieś ramki.
Muszę to tylko dobrze przemyśleć.
Dobrego weekendu ! :)
Follow:

Komentarzy: 64

  1. 22 września 2012 / 10:42

    Masz rację – mieszkanie z pustymi ścianami jest nijakie. Widziałam naprawdę niewiele wnętrz, gdzie taki minimalizm nie był dziełem przypadku, a był solidnie przemyślany. Mój mąż też na początku uśmiechał się pod nosem, ale teraz już wiesza mi wszystko bez szemrania :)
    Ładny kącik z kanapą w roli głównej :)
    Pozdrawiam!

    • 22 września 2012 / 11:09

      Mia dokładnie. Mój też powoli zaczyna się przyzwyczajać:) Nic nie poradzę, że lubię, gdy coś wisi na ścianach:)
      pozdrowienia

  2. 22 września 2012 / 10:55

    A ja zawsze się dwa razy zastanawiam zanim wbiję gwóźdź, bo jak widzę taką pustą dziewiczą ścianę zaraz po malowaniu, to ona jest taka piękna!! A mieszkanie taaaakie przestronne…a potem zaczynam chodzić z mlłotkiem i je zakrywam… Ale staram się nie przesadzać. Teraz po remoncie nie powiesiłam żadnej półki na przykład.
    I jako aktywna "młotkowa" muszę przyznać, że nadzwyczajnie prosto udało Ci się te literki powiesić!! Gratuluję! Ja niestety zawsze coś krzywo przybiję:(((
    A do betonu bodajże są takie specjalne gwoździe… takie czarne… wtedy można zachować zdrowie psychiczne :D
    No i takjuż na koniec – uwielbiam literki i cyferki!! Ale to już chyba wiesz;)
    Miłej soboty…wyszło słoneczko :))

    • 22 września 2012 / 11:13

      Agnieszko ja też tak miałam na samym początku po wprowadzeniu, ale teraz już jakoś mi nie żal. Zawsze można taką ścianę naprawić:P
      zresztą niedługo będę miała mały remont w przedpokoju i sypialni.
      a powieszenie literek było nie lada wyzwaniem:) zajęło mi to sporo czasu. Mierzenia było i mierzenia. Powiem szczerze , że w 1 osobę bardzo ciężko jest coś takiego zrobić, bo nawet nie mogłam sobie sprawdzić jak będą wyglądały literki na danej wysokości. A później miarka i poziomica poszły w ruch:) dziękuję :*
      a wiesz, że nie wiedziałam o tych gwoździach? a to mi teraz nowinkę sprzedałaś, a ja tu się męczyłam i denerwowałam zamiast do castoramy skoczyć. :) Wiem o Twojej miłości do literek i cyferek – jest taka sama jak u mnie:)
      wspaniałego weekendu i Tobie życzę:* u mnie pochmurnie niestety…

  3. 22 września 2012 / 12:14

    Nie wyobrażam sobie we własnym domu pustych ścian. Wygląda wtedy jakby nikt w nim nie mieszkał. Podobają mi się również twoje poduchy :-)
    Pozdrawiam cieplo

    • 22 września 2012 / 13:09

      To tak jak ja! powoli i sukcesywnie staram się je zapełniać. Wiadomym jest, że przedobrzyć też nie można i trzeba uważać i zapełniać je bardzo rozważnie:)
      a z poduchami to jest tak, że jak widzę jakąś ładną poszewkę, nie mogę przejść koło niej obojętnie:) Lubię łączyć ze sobą różne struktury i wzory poszewek:) daje to bardzo ciekawy efekt:)
      pozdrowienia

  4. 22 września 2012 / 12:29

    To kuruj się kochana żebyś na dobre wyzdrowiała .
    Literki pięknie wiszą na ścianie , a że pod nimi już nie jest tak ładnie , to co , przecież tego nie widać :)
    Mój mężuś już się poddał i nie komentuje jak coś nowego wieszam na ścianie :)
    Pozdrawiam serdecznie

    • 22 września 2012 / 13:11

      hej hej:*
      hehe no właśnie na razie tym się nie martwię:) a później się pomyśli i jakoś zasłoni te defekty:)
      pozdrawiam Ciebie cieplutko i wspaniałej soboty życzę:*

  5. 22 września 2012 / 12:34

    Też lubię puste ściany…. do czasu, ale zamiast wbijania kołków wolę raczej jakieś półki na których mogę przestawiać, ustawiać i takie tam. Bo jak mi się potem odmieni nie lubię łatać dziur.
    Teraz kombinuję linki na ścianie, żeby można jakąś galeryjkę wyeksponować.

    Ale ładnie u Ciebie :))

    Pozdrawiam

    • 22 września 2012 / 13:14

      Alizee witaj:)
      Masz racje półki też wyglądają bardzo fajnie i są uniwersalne:) Właśnie zamówiłam sobie półkę do kuchni hehe, a nad kanapą jakoś nie pasuje mi nic innego jak te literki, albo jakieś fajne ramki:)
      Jak mi się odmieni postaram się tak zrobić, aby przysłonić te dziury po gwoździach:P zobaczymy czy się uda, na ten moment o tym nie myślę.
      O! niezły pomysł z tymi linkami. Ciekawa jestem jakby to wyglądało:) jak wykombinujesz to koniecznie pokaż nam wszystkim:)
      dziękuję za ciepły komentarz:*
      uściski

  6. 22 września 2012 / 12:58

    Jak zwykle Twoje pozytywne nastawienie do życia, sprawia ze gdy czytam ten post, to się uśmiecham :)literki fajne…a ta podusia w kształcie kwiatka – super :)
    buziaki :)

    • 22 września 2012 / 13:15

      Aniu nawet nie wiesz jak się cieszę, że tak mnie odbierasz:)
      podusię kupiłam u LLooki w De szopie: http://deszopa.blogspot.com/
      Robi piękne rzeczy nawet na zamówienie:) polecam! kapciuszki też są od niej.
      ściskam weekendowo:*:)

  7. 22 września 2012 / 13:31

    nie mogę wyjść z podziwu
    Twoje mieszkanie wygląda jak żurnal, jakby wycięty ze stron katalogów o wyposażeniu wnętrz
    wow
    masz świetny gust :)

    • 22 września 2012 / 14:04

      dziękuję za miłe słowa:)
      jeszcze wiele brakuje mi do najlepszych wnętrz z katalogów i magazynów, ale dążę do tego powolutku, małymi kroczkami:)
      pozdrawiam ciepło

  8. 22 września 2012 / 14:01

    Ja mam w pokoju Mani literki ze styroduru, jest leciutki więc sprawdziła się piankowa taśma dwustronna;) obawiam się że drewnianych by nie uniosła…tak czy inaczej świetnie sobie poradziłaś, efekt genialny;)
    Swoja droga kiedyś, jeszcze jakis rok temu miałam gładkie, bez żadnego gwoździa ściany,blogi zrobiły swoje, wszędzie ramki, literki, wianki itp;P
    Pozdrawiam cieplutko

    • 22 września 2012 / 14:07

      Justynko przy takich literkach jak Twoje rzeczywiście taśma to genialny pomysł, ale niestety przy drewnianych to by się nie sprawdziło… młotek i gwoździe musiały pójść w ruch:)
      tak blogi to ogromna inspiracja, dzięki nim wyrobiłam sobie swój gust, wiem co mi się podoba i do czego dążę w urządzaniu własnego mieszkanka:)
      uściski kochana:*

    • 22 września 2012 / 16:18

      No to gratuluję, bo ja wciąż niezdecydowana jestem;-/ wiele mi sie podoba jeśli chodzi o wnętrza, ale nie bardzo wiem na co ostatecznie sie zdecydować tym bardziej że nie mogę sobie pozwolic na częste zmiany…
      buziak;*

  9. 22 września 2012 / 14:18

    no miodzio,fajnie wyszlo:P a kanapa z podusiami jaka przatulna,masz racje bez dekorow w domu nie jest przytulnie,ale przyznam Ci sie ze u mnie jest odwrotnie,maz obwiesilby kazdy wolny kawalek sciany ,a ja wole sie delektowac przestrzenia,natomiast mam bzika na punkcie swiec ,poduszek i wazonikow hiiii,no literek oczawiscie tez i napisow ,przeciez to najfajniejsza rzecz na swiecie!!!!…………buziaki milego wieczoru i duzo witaminy,,m,,ona najlepiej leczy przeziebienie:P:*****

    • 22 września 2012 / 15:05

      hehe kanapa z ikei oczywiście:))) szukaliśmy dużej, wygodnej i miękkiej, tak aby nie chciało się z niej schodzić:) z poduchami jest przytulna:) kurcze ze świecą takiego męża szukać, choć swojego bym nie zamieniła:) ja mam hopla na punkcie świeczników :) mam ich sporo, ale i tak kupuję kolejne hehe:)))
      witamina m pewnie dopiero w niedzielę wieczorkiem, bo na razie wciąż sama z psiakiem jestem…. chociaż co ja mówię, mój Mailo to taki przytulas, że miłości dostarcza aż nadto! cały czas by się przytulał i całował – jakiś niedopieszczony, ale za to kocham go jeszcze bardziej:)
      uściski:*

  10. 22 września 2012 / 15:05

    Wyobrażam sobie, jak walczyłas z młotkiem :)))). Juz kiedys cos takiego przezyłam i też myślałam sobie, co tam..nikt przecież nie zobaczy co jest pod obrazkiem. No nie, jesli nie zleci ze ściany :)))). Mój obrazek runął z siłą torpedy, w najmniej oczekiwanym momencie…. hihihi. Gwóżdż, na którym wisiał, tez był wbity tak "na słowo honoru".Oczom ukazła sie podziurkowana ściana. :)))Czytaj-oczom mężą hihi.
    Co do kuracji, to Eewelin ma rację:)))

    • 22 września 2012 / 15:10

      a to dobre! :) nie no mam nadzieję, że u mnie nie będzie takiej niespodzianki. ale byłoby zabawnie! :)))
      ja wbiłam gwoździe dość płytko, bo bardziej się nie dało, ale jednak sprawdziłam i się trzymają na razie:P
      literki są dość lekkie, więc może coś takiego się mi nie przytrafi…
      poczekamy zobaczymy:)
      a kuracja na razie miłością ale psiaka. Za mężem tęsknie, choć dopiero 1,5 dnia minęło… Jakoś tak się zdarzyło, że odkąd mieszkamy razem nie mieliśmy jeszcze takiej przerwy hehe:))) nie wiem jak to możliwe. jakoś tak pusto w domu, gdy nie ma do kogo się odezwać. Dziś było sporo sprzątania, aby szybko zabić czas.
      ściskam mocno:*

  11. 22 września 2012 / 15:12

    Pięknie u Ciebie – lubię jak na ścianie wisi ładna rzecz:)
    Poduchy też pięknie się prezentują na sofie.
    Pozdrawiam:)

    • 22 września 2012 / 15:30

      od momentu gdy się wprowadziłam marzyłam o napisie HOME na ścianie:) nie wiedziałam tylko, gdzie go powieszę.. za jakiś czas dla urozmaicenia planuję okleić je taśmami dekoracyjnymi:)
      a z poduchami tak jakoś przytulniej:)
      pozdrowienia

  12. 22 września 2012 / 15:24

    Fajne te literki i sprytnie zawieszone :)Jednak moją największą uwagę przykuł ten stoliczek i podusia kwiatek.Na pocieszenie powiem,że mój M. też zawsze pyta,kto będzie dziury szpachlował…przecież wiadomo,że ja ;P

    • 22 września 2012 / 15:32

      Beti zawieszenie tych literek to było nie lada wyzwanie. Nie miałam na nie pomysłu, a nie chciałam, aby było widać wystające zawieszki. Na pomoc jak zawsze przyszła mi Al – nasz spec w tych sprawach:)))
      stoliczek możesz obejrzeć w kilku poprzednich postach. Jest prawdziwą ozdobą – to jeden z moich najlepszych zakupów!
      powiedz mężowi, że bez problemu załatasz, ale nie gwarantujesz efektu hehe:)
      pozdrowienia:*

  13. 22 września 2012 / 15:25

    Narzekanie na dziury w ścianach ma w zwyczaju mój tata, na szczęście mój mąż zgadza się na wszystko co wymyślę:) Nie ukrywam, że kiedy sama biorę sie za coś to efekt jest różny, jak np wieszanie półki od AL, które zakończyło się nie tylko zniszczeniem ściany ale i podłogi:) Ścianka prezentuje się wspaniale. Pozdrawiam

    • 22 września 2012 / 15:34

      Och nawet mnie nie strasz, bo ja właśnie niedawno zamówiłam półkę do kuchni właśnie na ścianę:) Od zawsze marzyła mi się taka otwarta półeczka na talerze, filiżanki itp:) będą też wieszaczki! Już się nie mogę jej doczekać, ale w takim razie o zawieszenie poproszę męża, zwłaszcza, że na podłodze mam kafle :)
      ściskam :*

  14. 22 września 2012 / 15:34

    Robi wrazenie! Piekne te literki i swietnie pasuja wlasnie nad kanapa. No i prosto przywieszone! :)) Taka "mala" dekoracja a jak zmienia wnetrze. Cudnie!
    Ja w ogole nie umiem przybijac gwozdzi! I wkurza mnie to! zawsze jest krzywo, nie wiem jak ja to robie…

    Pozdrawiam i mam nadzieje, ze czujesz sie lepiej

    Dagi

    • 22 września 2012 / 15:39

      dziękuję:*
      nawet nie wyobrażasz sobie ile mnie to nerwów i stresu kosztowało:)
      samej było dość ciężko wymierzyć, wypoziomować i powiesić na odpowiedniej wysokości. Nie miał kto przytrzymać jeśli wiesz o co mi chodzi:) Długo się zastanawiałam, gdzie je wyeksponować i dostało się kanapie, zwłaszcza, że wcześniej wisiał tutaj mało efektowny obraz:)
      Oj gdybyś tylko widziała jak moje są przybite hehe:))) wiele zależy od ściany i gwoździ oraz kąta pod którym się wbija:) podobno nie powinno wbijać się ich prosto tylko lekko pod kątem.. ale co ja tam wiem:P
      czuję się dużo lepiej, mam nadzieję, że Ty również:)
      dobrego wieczorku:*

  15. 22 września 2012 / 17:06

    No i niech mi kto mądry powie, czemu ja tu tak rzadko wpadam, jak tu takie cuda mają? Obiecuje poprawę :D Bardzo podoba mi się to, co widzę! Klimatycznie, ciepło, z pomysłem…

    • 22 września 2012 / 17:30

      JUKA zapraszam częściej, bardzo mi miło:)
      dobrego wieczorku!

  16. 22 września 2012 / 17:58

    Kochana, cudnie! Napis pasuje idealnie! Mój mąż już nie komentuje, kiedy kolejne klamoty na ściany wieszam, hi hi:) Jeszcze grzecznie go pytam, czy w tym miejscu pasuje;)No i wierci on, bo u mnie większość ścian jak u Ciebie… na szczęście w kuchni mam płytę, więc nie ma problemu. Kącik z kanapą przecudny! Dziurami się nie przejmuj, nawet jak literki ściągniesz (w co wątpię), to i tak coś nowego do powieszenia wynajdziesz:)))

    Buziaki!

    • 22 września 2012 / 20:21

      dziękuję Misia!
      mój powoli też się przyzwyczaja;) nie ma wyjścia przecież:P
      ja mam bardzo różnie, jedne ściany są miękkie , a inne nie do wbicia:) ale jeszcze wszystkich nie przetestowałam, więc spokojnie:)
      pozdrowienia!

  17. 22 września 2012 / 19:37

    Masz rację, coś na ścianach musi wisieć, żeby było przytulniej:) Na szczęście mój mąż nie zawsze zauważa zmiany poczynione przeze mnie w naszym domu, dziury w ścianach i nowe ramki itp. :)

    • 22 września 2012 / 20:22

      o kurcze a to Ci dopiero, prawie jak z fryzjerem:P wtedy też nie zawsze widać, że się było… ach Ci faceci:)))
      ja gdy coś kupię zazwyczaj pytam się czy coś zauważył nowego i wtedy szuka szuka, aż w końcu znajduje:)))
      uściski

  18. 22 września 2012 / 20:18

    Super wyszło:)gratuluję:)a jak mi się podoba jesienny design Twojego bloga!:)cudny!

    • 22 września 2012 / 20:23

      dzięki!:*
      ale spostrzegawcza z Ciebie dziewczyna:) kurcze dopiero co wrzuciłam:) o tym miał być specjalny post, ale zobaczymy:)
      cieszę się , że się podoba – trochę pracy kosztował:)
      pozdrowienia

  19. 22 września 2012 / 20:20

    oj tak, mój mąż też jest takiego zdania, że na ścianach nic wisieć nie musi :)

    • 22 września 2012 / 20:23

      hehe no to widzę, że nie jestem osamotniona w tym temacie:)
      papa

  20. 22 września 2012 / 20:31

    zgadzam się,ja też obrastam w pierdółki na półach i obrazki i literki i ….kto wie co jeszcze :p
    ale odwiedzający twierdzą,że u nas jest przyjemnie domowo,więc chyba mamy rację :p

    • 23 września 2012 / 14:47

      Anitko dokładnie! :) dzięki tym wszystkim pierdółkom dom robi się bardziej przytulny, prawdziwy:)
      pozdrowienia

  21. 23 września 2012 / 08:07

    świetnie Ci to wyszło :) i podziwiam za wiercenie w tej scianie !
    pozdrawiam
    Ag

  22. 23 września 2012 / 08:12

    Piękny kącik wypoczynkowy. Ja tam jestem zdania, że wszelkie obrazki są niezbędne na ścianach ;) Mój mąż jak zwykle marudzi, ale potem jak widzi efekt końcowy jest zadowolony :)

  23. 23 września 2012 / 08:21

    Anuszka ja dosłownie nie mam już wolnego miejsca na ścianach, gdzie tylko mogłam pozawieszałam oleodruki i makatki… mój mąż podobnie jak Twój dostaje białej gorączki na samo wspomnienie o "wierceniu"…. mam już całkowity zakaz kupowania obrazów świętych… ale makatki mogę sobie przykleić na taśmę hihihihi, więc nie "pękam" hihihi ściskam kochana gorąco p.s. pięknie u Ciebie a literki boskie!! uwielbiam Twoje wrzosy i poduchy ;)))

    • 23 września 2012 / 14:48

      Agnieszko ja jeszcze mam sporo wolnego miejsca, jak chcesz to oddam troszkę i Tobie:)))
      dziękuję za przemiłe słowa – buziaki!

  24. 23 września 2012 / 08:44

    Pięknie te literki wyglądają, wogóle u Ciebie przytulnie, i już tak jesiennie:))Ja jak wbijam sama gwoździe to też są dziury, które później chowam przed Męzem hehe Pozdrawiam cieplutko!!!

  25. 23 września 2012 / 08:48

    Skąd ja to znam… Mojemu P nie tylko ramki są niepotrzebne, ale jeszcze poduchy, narzuty, obrusy, firanki, nie wspomnę już o dekoracjach typu świeczniki, wazony, itp. Ale taki pogląd wygłasza tylko wtedy, kiedy zaczynam coś malować lub przy czymś majstrować. Tekst w stylu "o nie, znowu biały!" już na mnie nie działa, bo po skończonej pracy zawsze potem mówi: jednak fajnie Ci to wyszło :)
    Pozdrawiam słonecznie!

    • 23 września 2012 / 14:49

      i właśnie dlatego czasami warto posłuchać siebie samej , a nie męża:) zazwyczaj marudzą a później im się podoba:))
      uściski

    • 23 września 2012 / 14:49

      rozgość się – zapraszam:)))

  26. 23 września 2012 / 10:25

    Piękne miejsce do wypoczynku i na spotkanie przy kawie i ciastku stworzyłaś!

  27. 23 września 2012 / 10:31

    Milutko ,przytulnie , fajnie , cieplutko…. to moze ja wpadne do Ciebie na kawke :))) Literki sa super….ja sama chce sobie zrobic kilka literek ale jeszcze nie wiem jakich …. ja to zawsze musze pogłowkowac troche :))) Milej niedzieli :)))

    • 23 września 2012 / 14:51

      Aluś zapraszam do Wrocławia:)))
      ja od zawsze marzyłam o napisie HOME:) no i teraz jeszcze białe & się robi:)))
      życzę, abyś szybko wymyśliła co chcesz i to zrealizowała:)
      pozdrowienia

  28. 23 września 2012 / 11:59

    Aniu, wygląda super!!bardzo mi się podoba, że nad literkami jest jeszcze to wiklinowe serduszko:-) Ja nie lubię pustych ścian, ale teraz już staram się bardzo rozważnie wieszać kolejne rzeczy. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia!

    • 23 września 2012 / 14:52

      Oluś dziękuję słonko!:*
      wiklinowe serduszko to czysty przypadek. Wcześniej wisiał tutaj obraz zawieszony na kołek i aby ukryć ten kołek postanowiłam powiesić serducho a w nim kolejne ze słowem Welcome:)
      pozdrowienia

  29. 23 września 2012 / 13:04

    Cudownie, tez widzialam ten pomysl z powieszeniem literek u Al:) H O M E wyglada jaby juz zawsze tam byl:))
    i piekne te wszystkie Twoje poduszki:) buziaczki:)

    • 23 września 2012 / 14:52

      prawda?:) mi też się wydaje, że idealnie tu pasuje:))) mąż wraca dziś o 21, mam nadzieję, że jemu też się spodoba:)))
      uściski!

  30. 23 września 2012 / 19:05

    A ja chciałabym umieć robić takie literki. A potem oczywiście umieć przymocować je do ściany :)

  31. 25 września 2012 / 09:25

    Masz absolutną rację. Na ścianach musi coś być, choć u mnie wcale niewiele wisi… w dużym pokoju lustro, 8 kg, Mąż spalił na ścianie jedno wiertło. Oraz też słyszę: Co znowu chcesz wiercić? No ale to już taki urok, że marudzą przy wierceniu, a dobrze się czują w ciepłym, udekorowanym mieszkanku! Miłego dnia!

  32. 26 września 2012 / 05:43

    Aniu kochana, piękne masz te literki, aż mi się zamarzyły takie, ehh :) bo nasz domek nadal pusty :( nawet firanki jeszcze nie wiszą… musimy się ogarnąć i domek wystroić żeby był piękny o przytulny! :) pozdrawiamy ;)

    • 26 września 2012 / 07:06

      jejku witaj Żabko:)))
      ale Ty się niczym nie martw kochana, ja też zaczynałam od gruntownego remontu i pustych ścian:) powolutku pomalutku zrobisz sobie tak jak tylko sobie wymarzysz i będziesz miała przytulnie zobaczysz:)))
      tak domek musi być przytulny, aby dobrze się w nim mieszkało:)
      trzymam za Was kciuki i dziękuję za miłe słowa
      buziaki:*

  33. 11 października 2012 / 18:06

    Ale cudownie. To ja siadam i kawke poprosze :)

  34. 12 października 2012 / 19:22

    ależ u Ciebie przytulnie :) zakochałam się :)) i widzę znajome kapcioszki :)))) też czekam na podobne. Pozdrawiam serdecznie, będę często zaglądać!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *